Fernando Leon de Aranoa: z Javierem Bardemem rozumiemy się bez słów

Źródło:
tvn24.pl
Fernando Leon de Aranoa o współpracy z Javierem Bardemem
Fernando Leon de Aranoa o współpracy z Javierem Bardememtvn24.pl
wideo 2/3
Fernando Leon de Aranoa o współpracy z Javierem Bardememtvn24.pl

Oscary 2022 coraz bliżej. Tegorocznym hiszpańskim kandydatem jest czarna komedia, którą wyreżyserował Fernando Leon de Aranoa. W filmie "Szef roku" główną rolę odtwarza Javier Bardem. - Nadzieje na lepsze przynosi humor, który pozwala nam się śmiać, a jednocześnie z dystansem spojrzeć na własne, nie zawsze najlepsze decyzje - ocenia Leon de Aranoa w rozmowie z Tomaszem-Marcinem Wroną dla tvn24.pl.

Fernando Leon de Aranoa należy do najwybitniejszych współczesnych filmowców europejskich. Hiszpańską publiczność ujął już debiutanckim komediodramatem "Rodzina" z 1996 roku, za który otrzymał dwa lata później swoją pierwszą nagrodę Goya. Po to najważniejsze hiszpańskie trofeum filmowe Leon de Aranoa sięgał potem jeszcze czterokrotnie. Kolejnymi filmami umacniał swoją pozycję oryginalnego twórcy. Świat pokochał go w 2002 roku za "Poniedziałki w słońcu" z Javierem Bardemem w roli głównej. W 2015 roku powstał "Cudowny dzień" z Beniciem del Toro, Timem Robbinsem i Mélanie Thierry. Po raz kolejny reżyser pokazał, że o sytuacjach trudnych, dramatycznych, można mówić z poczuciem humoru, które pozwala wejść głębiej w daną sytuację.

Podobne poczucie humoru wykorzystał w najnowszym filmie "Szef roku". To bardzo czarna, czasami gorzka komedia o człowieku, który posiadając władzę, zrobi wszystko, aby nie tracić prestiżu i dobrej opinii, chociaż jego prawdziwe oblicze dalekie jest od idealnego. Jego empatia powodowana jest potrzebą kontrolowania wszystkiego i wszystkich. Tytułowy szef roku może kojarzyć się z Harveyem Weinsteinem, ale nie musi, Leon de Aranoa świetnie wykorzystał motyw nadużywania władzy w środowisku zawodowym, wykorzystywania seksualnego młodych kobiet. Grany przez Bardema Blanco jest niemalże bogiem w swojej fabryce wag. Rości sobie prawo do decydowania o życiu prywatnym swoich pracowników. Jednak nie spodziewa się, że pokonać go może broń, której sam używa.

Hiszpański reżyser uwodzi widza nie tylko zaskakującymi zwrotami akcji, ale przede wszystkim ukrytą w warstwie wizualnej ironią i czarnym humorem. Nic więc dziwnego, że Hiszpańska Akademia Filmowa zdecydowała, że "Szef roku" będzie jej kandydatem do Oscara w kategorii najlepszy film międzynarodowy. Podobnie jak w 2002 roku, hiszpańscy akademicy postawili na Leona de Aranoę, a nie na film Pedra Almodovara.

W końcu listopada ogłoszona została lista nominowanych do nagród Goya. "Szef roku" otrzymał 20 nominacji i pobił rekord "Policzonych dni" Imanola Uribego z 1994 roku.

"Szef roku" w polskich kinach od 3 grudnia.

Z Fernandem Leonem de Aranoą rozmawiał Tomasz-Marcin Wrona, tvn24.pl.

"Szef roku" hiszpańskim kandydatem do Oscara
"Szef Roku" hiszpańskim kandydatem do OscaraMK2 Films / Best Film

Tomasz-Marcin Wrona, tvn24.pl: Chciałbym zacząć od końca filmu "Szef roku", bo było dość przewrotne.

Fernando Leon de Aranoa: Taki właśnie był zamysł. Ta ostatnia scena była dla mnie bardzo ważna, bo dochodzimy do miejsca, w którym wydarzyło się bardzo dużo, a główny bohater zabrnął ze swoimi decyzjami bardzo daleko. Chodziło mi to po głowie od dawna, bo chciałem, żeby wypełniona była znaczeniami i pewnego rodzaju wibracjami. Trudno mi głębiej wchodzić w tę scenę, nie zdradzając szczegółów, co byłoby nie w porządku dla tych, którzy filmu jeszcze nie widzieli. Chciałbym, żeby widzowie "Szefa roku" wyszli z kin z własnymi przemyśleniami na temat tego, co mogło zdarzyć się później. Nie jest to do końca otwarte zakończenie, ale od początku było tak wymyślone. 

Fernando Leon de Aranoa: nie zamierzam kręcić dalszych losów bohaterów "Szefa roku"
Fernando Leon de Aranoa: nie zamierzam kręcić dalszych losów bohaterów "Szefa roku"tvn24.pl

Wspomniałeś, że jest to pewnego rodzaju otwarte zakończenie. Czyżbyś myślał o kolejnej części filmu?

(śmiech) Nie, chociaż w trakcie kręcenia filmu wielokrotnie żartowaliśmy o zrobieniu sequela. Razem z aktorami intensywnie zagłębialiśmy się w losy poszczególnych postaci. Ale to wszystko w ramach pewnej bardzo interesującej gry, która towarzyszyła budowaniu postaci. Nie tylko Blanco, ale także pozostałych. Zastanawialiśmy się wspólnie, jak życie tych postaci wyglądałoby w kolejnych kilku miesiącach. To bardzo ważny etap procesu powstawania filmu i mam nadzieję, że dla widzów ta grupa bohaterów "Szefa roku" będzie równie interesująca. 

To twój trzeci film, w którym Javier Bardem gra główną rolę. Jak przebiegała wasza współpraca?

To była świetna zabawa. Po raz pierwszy pracowaliśmy wspólnie 20 lat temu i od tego czasu jesteśmy dobrymi przyjaciółmi. Świetnie się nam współpracowało i byliśmy bardzo dumni z efektów. Później często spotykaliśmy się poza pracą. Spotkanie na planie "Szefa roku" było czymś na zasadzie kontynuacji naszej znajomości. Oczywiście, na planie ta relacja przebiega nieco inaczej, ale wyciągnęliśmy wszystko to, co najlepsze z naszej znajomości. Znamy się bardzo dobrze i wzajemnie porozumiewamy bez słów. Javier lubi wyzwania. Jest jednym z tych aktorów, który nigdy nie gra bezpiecznie, lubi próbować nowe rzeczy, co mi się bardzo podoba, bo dodaje to charakteru. Jestem otwarty na jego propozycje i w atmosferze wzajemnego szacunku zastanawiamy się nad tym, co jest dobre, a co nie. Właśnie ten szacunek, którym darzy innych, jest ważny, bo pozwala na wymianę pomysłów, które nie zawsze muszą być dobre. Tak wygląda ta praca. Obaj lubimy na planie ryzyko, by wychodzić poza utarte szlaki. Wiem, że są reżyserzy, którzy powiedzieliby mu, żeby trzymał się roli. A dzięki wzajemnemu zaufaniu w filmie widać sytuacje, w których zaryzykowaliśmy. I to jest wspaniałe. 

"Szef roku" jest bardzo gorzką, czarną komedią, która nasunęła mi skojarzenia z aferą Weinsteina. Czy te wydarzenia sprzed czterech lat były dla ciebie jakąś inspiracją? 

Nie do końca. Nawiązując do tego, że jest to czarna komedia - wychodzę z założenia, że z humorem można podejść do każdego tematu. Kilka lat temu nakręciłem film "Cudowny dzień". Jego akcja toczyła się w czasie wojny w Bośni w końcu lat 90. Bohaterami byli przedstawiciele robotników, którzy próbowali się odnaleźć w sytuacji wojny. Wówczas również sięgnąłem po komedię. Mam wrażenie, że to dość interesujące podejście, a humor pozwala na lepsze wyjaśnienie i zrozumienie tego, co dzieje się wokół nas. Oczywiście należy zachować szacunek wobec tych, którzy cierpią - mam ich zawsze z tyłu głowy. 

W przypadku "Szefa roku" humor pojawił się od samego początku. I chociaż rozumiem dużo sytuacji, które w nim się pojawiają, to mają w sobie wiele bólu. Starałem się pokazać, że to poczucie humoru, komediowy charakter filmu, wywodzi się z przeżywanego cierpienia. W taki sposób poczucie humoru staje się bardziej uniwersalne, nie jest tylko elementem danej kultury, lecz głęboko zakorzenioną kwestią związaną z człowieczeństwem. 

Fernando Leon de Aranoa: humor pozwala zrozumieć wiele rzeczy
Fernando Leon de Aranoa: humor pozwala zrozumieć wiele rzeczytvn24.pl

Faktycznie, w "Szefie roku" jest jeden wątek, który możemy kojarzyć z ruchem #Me Too, a który związany jest z postacią Liliany. Jest ona twardą, inteligentną kobietą, która gra we własną grę. Mówiąc bardzo ogólnie - żeby nie robić spojlerów - to bardzo złożona postać, jedna z tych, które bardzo lubię. Poznajemy ją jako wrażliwą osobę, która staje się szybko mocną rywalką Blanco. I to spora różnica wobec historii, które zazwyczaj słyszymy. "Szef roku" z jednej strony opowiada o relacjach w środowisku zawodowym, ale odsłania też wiele aspektów władzy, w jaki sposób ludzie z niej korzystają, zwłaszcza gdy jest nadużywana. Starałem się to ująć w filmie, by pokazać granice władzy. 

Podobnie jak we wcześniejszych filmach, nie osądzasz swoich bohaterów. Każdy z nich - w zależności od sytuacji - jest zarówno ofiarą, jak i drapieżcą. 

Przypomniałeś mi film "Poniedziałki w słońcu" sprzed 20 lat, w którym po raz pierwszy pracowałem z Javierem. Wówczas grał bezrobotnego, byłego pracownika portu. Był twardym facetem, trochę buntownikiem, ale przede wszystkim całkowitym przeciwieństwem tego, co reprezentuje Blanco. Ale lubię kreować postaci wielowymiarowe, w taki sposób, że nikt nie jest jednoznacznie bohaterem, kimś szlachetnym. Każda z postaci ma swoje zalety i wady, ale to bezpośrednio wynika z fabuły. I tu znowu wracamy do kwestii władzy. Bo przecież Blanco nie ma pełni władzy nad resztą. Starałem się pokazać tę fabrykę jako miejsce pozbawione wzajemnej solidarności, jedności czy empatii pomiędzy poszczególnymi osobami. To wszystko wydaje się dość mroczne i beznadziejne, ale nadzieje na lepsze przynosi właśnie humor, który pozwala nam się śmiać, a jednocześnie z dystansem spojrzeć na własne - nie zawsze najlepsze - decyzje. Humor ma również aspekt katarktyczny, oczyszczający. Obśmianie czasem bolesnych wydarzeń w naszym życiu pozwala nam je lepiej zrozumieć. 

Humor wykorzystujesz nie tylko w dialogach, ale ironia i sarkazm pojawiają się w warstwie wizualnej. Myślisz, że te nieoczywiste czasem zabiegi trafią do najmłodszej części widowni?

Mam taką nadzieję (uśmiech). Jeśli chodzi o zabiegi wizualne, to myślę, że coraz więcej osób coraz większą uwagę zwraca na tę warstwę, która stała się ogromną częścią naszej kultury i bardzo silnym przekaźnikiem. Niektórzy z nas - filmowców - wiekszą uwagę przywiązują do słów, do dialogów. Był czas, gdy uwielbiałem tego typu filmy, w których postaci zbudowane były na dialogach. Ale wiesz, trzeba znaleźć pewną równowagę, zwłaszcza gdy sytuacje humorystyczne są wynikiem jakiejś konkretnej sytuacji bądź gdy mamy do czynienia z pewną sprzecznością pomiędzy tym, co dana postać mówi, a tym, co widzimy na ekranie. Uwielbiam tego rodzaju subtelności, gdy czarny humor utrzymywany jest między wierszami. 

Począwszy od Międzynarodowego Festiwalu Filmowego w San Sebastian, przez Zurych, po kilka kolejnych pokazów w Hiszpanii, miałem okazję oglądać ten film razem z publicznością kinową. To niesamowite, jak bardzo ludzie czerpali z filmu przyjemność. W zatłoczonym kinie zaśmiewali się od samego początku. Czasami myślałem sobie: ej, bądźcie cicho, patrzcie na tę scenę. Ogólnie rzecz biorąc, przyglądanie się publiczności, która odczytuje twoje pomysły, jest osobnym przeżyciem. Cieszę się jednak, że w większości reagowali tak, jak myślałem, że będą reagować. 

Twój poprzedni film "Kochając Pablo, nienawidząc Escobara" powstał na podstawie biografii Pablo Escobara, a zatem miał w sobie coś rzeczywistego. Jako filmowiec wolisz projekty oparte na faktach czy całkowitą fikcję?

Przede wszystkim jestem scenarzystą i czerpię ogromną przyjemność z pisania. Z reżyserowania również. Twoje pytanie związane jest właśnie z procesem pisania. Mam w sobie potrzebę sięgania po rzeczy, których wcześniej nie robiłem. Tak też było z filmem o Pablu Escobarze. Zrobiłem obszerne badania na jego temat. Oczywiście, była to mroczna historia o zabijaniu ludzi, o ciężkich czasach dla wielu ludzi. 

W przypadku filmów opartych na faktach bardzo ciekawym etapem jest zbieranie materiałów, badanie poszczególnych źródeł. Ale wiąże się z tym ogromna odpowiedzialność za to, w jaki sposób pokazuje się te fakty. Trzeba uważać na to, kto żyje, kto zmarł, czyi bliscy mogą poczuć się urażeni. Ta sytuacja powoduje pewne ograniczenia. 

Dlatego gdybym miał jednoznacznie wybierać, to wolę filmy fabularne z fikcyjnymi historiami. Ma się wtedy większą wolność. Wszystko jest możliwe w tworzeniu od podstaw nowych postaci. Wymyśla się świat na nowo. Czuję się lepiej, gdy pracuję z własnymi pomysłami na bohaterów. 

Agnieszka Holland w ubiegłym roku powiedziała w trakcie naszej rozmowy, że Hollywood z większą przychylnością patrzy na filmy oparte na faktach. 

To prawda. Hollywood woli filmy, które bazują na czymś prawdziwym, bo wychodzi z założenia, że to klucz do sukcesu. Co nie zawsze się oczywiście sprawdza. Ale faktycznie, przemysł filmowy chętnie też sięga po to, co kiedyś było oryginalnym pomysłem: po książki, po wcześniej powstałe filmy, biografie znanych ludzi czy realne wydarzenia. Sam nie wiem, ile już widziałem filmów o znanych osobach, kimkolwiek one by były. Oczywiście powstała cała masa pięknych filmów, chociażby o muzykach. Ale dzisiaj jest ich straszenie dużo. Do tego dochodzą między innymi nowe wersje kultowych filmów. Dla mnie - filmowca - to znak pewnego rodzaju ubóstwa. Kocham wymyślać nowe historie, nowe postaci, a w przemyśle filmowym jest coraz mniej miejsca dla nas i dla zupełnie nowych opowieści. A fikcja daje nam wiele możliwości opowiadania o ludzkich emocjach, przeżyciach. Myślę, że tworzenie własnych, oryginalnych historii motywuje też innych do bycia bardziej kreatywnym, czerpania z własnej wyobraźni. Kocham filmy, zwłaszcza te dobre (śmiech), ale chciałbym, żeby w naszej branży było więcej miejsca na oryginalne historie, które przecież są źródłem wszystkiego. 

Po raz drugi twój film został zgłoszony przez Hiszpańską Akademię Filmową do Oscara w kategorii najlepszy film międzynarodowy. I tym samym po raz drugi wygrałeś z Pedrem Almodovarem. W 2002 roku "Poniedziałki w słońcu" z "Porozmawiaj z nią", w tym roku "Szef roku" z "Matkami równoległymi". Jak się z tym czujesz?

Jestem bardzo dumny z tego powodu. Gdy pojawiła się ta informacja, byłem bardzo szczęśliwy. Ale jednocześnie jest to ogromna odpowiedzialność, bo w końcu moi koledzy - filmowcy z Hiszpańskiej Akademii Filmowej - podjęli taką decyzję i uwierzyli w ten film. Zawsze miałem ogromny szacunek do ich wyboru, zarówno gdy wybrali "Poniedziałki w słońcu", jak i wtedy, gdy moje filmy przeszły bez echa. Traktuję to jak ogromny zaszczyt i przywilej, tym bardziej że wybór pochodzi od ludzi, którzy znają się na robieniu filmów. 

Teraz musimy dotrzeć z filmem do członków Amerykańskiej Akademii Filmowej, co wymaga ogromnej pracy. Sam wiesz, że zgłoszono blisko z blisko 100 krajów. Trzeba więc się przebić. 

Jeśli chodzi o Pedra Almodovara, sam nie wiem, ile raz jego filmy reprezentowały Hiszpanię, ale na pewno dużo (siedmiokrotnie, a "Wszystko o mojej matce" w 1999 roku wygrało Oscara w kategorii najlepszy film nieanglojęzyczny - red.). Czasem zdobywał nominację, czasem nie, jest po prostu jednym z nas. Koniec końców trudno jednoznacznie stwierdzić, że ze sobą konkurujemy, bo przecież te wybory są bardzo subiektywne. Trudno jednoznacznie ocenić filmy, bo jak? Staram się nie myśleć o Oscarach jako o rywalizacji i cieszyć się z efektów własnej pracy zamiast zastanawiać się, czy uda się zdobyć nominację bądź samą nagrodę. 

Oscary 2022. "Szef roku" hiszpańskim kandydatemBest Film

Ale czy tego typu wyróżnienia mają dla ciebie jakieś znaczenie?

Oczywiście, że mają. Tak jak każdy lubię, gdy inni filmowcy zauważają moją pracę. Oczywiście, że to lubię i traktuję to jako zaszczyt. Ale jest to ostatnia rzecz, o której się myśli w momencie, w którym zaczynasz kręcić film. W trakcie całego procesu jego powstawania jest przecież tyle rzeczy, z którymi się musisz zmierzyć. Myślenie o ewentualnych nagrodach może powodować złe decyzje w trakcie kręcenia.

A w jaki sposób pandemia COVID-19 wpłynęła na twoją pracę i twój świat?

Zdjęcia kręciliśmy chyba między drugą a trzecią falą zakażeń w Hiszpanii. Nosiliśmy maski, testowaliśmy się co poniedziałek. Ale bywało ciężko. Javier musiał się ograniczać - jego postać została wymyślona w taki sposób, że miał chętnie dotykać ludzi, obejmować ich, całować, być dla nich ciepłym, żeby w ten sposób zaskarbić sobie innych. Obecnie to było trochę dziwne, nawet dla aktorów. Ale zrobiliśmy wszystko, żeby każdy czuł się bezpiecznie na planie, a jednocześnie, żebyśmy mogli pokazać tę historię tak, jak została wymyślona. Nie chciałem z niczego rezygnować, bo nienawidzę kompromisów. Powtarzałem: zróbmy wszystko, co potrzebne, żebyśmy mogli kręcić zgodnie z planem. 

Fernando Leon de AranoaTHE MEDIAPRO STUDIO/Best Film

Autorka/Autor:

Źródło: tvn24.pl

Źródło zdjęcia głównego: Best Film

Tagi:
Raporty:
Pozostałe wiadomości

O kłótni w Białym Domu rozpisują się światowe media. "Podważone zostały zdolności mediacyjne Trumpa" - pisze francuski "Le Monde". "Trump poniża Zełenskiego" - twierdzi włoska "la Repubblica". O "żenującym widowisku" pisał hiszpański "El Pais".

"Żenujące widowisko", "najlepszy dzień dla Putina". Światowe media o kłótni w Białym Domu

"Żenujące widowisko", "najlepszy dzień dla Putina". Światowe media o kłótni w Białym Domu

Źródło:
TVN24, PAP, Bild, La Repubblica, El Pais, France24, Le Monde, CNN

W piątek odbyło się spotkanie prezydenta USA Donalda Trumpa z prezydentem Ukrainy Wołodymyrem Zełenskim w Białym Domu. Nie przebiegło ono zgodnie z planem - zakończyło się kłótnią w Gabinecie Owalnym. Zełenski wyjechał wcześniej niż planowano, nie odbyła się wspólna konferencja prezydentów, nie podpisali oni umowy w sprawie ukraińskich złóż. Oto najważniejsze wydarzenia z piątkowego wieczoru.

Kłótnia w Gabinecie Owalnym, odwołana konferencja, Zełenski wyjechał z Białego Domu

Kłótnia w Gabinecie Owalnym, odwołana konferencja, Zełenski wyjechał z Białego Domu

Źródło:
TVN24, PAP

Mieliśmy dwóch na jednego i taka awantura w Białym Domu nie zdarzyła się w najnowszej historii Stanów Zjednoczonych, jeżeli w ogóle kiedykolwiek - powiedział Wojciech Lorenz, analityk Polskiego Instytutu Spraw Międzynarodowych w programie #BezKitu, komentując burzliwy przebieg rozmów prezydenta Ukrainy Wołodymyra Zełenskiego z prezydentem USA Donaldem Trumpem w Białym Domu. - Celem prezydenta Zełenskiego miała być realizacja ukraińskiego interesu, czyli maksymalna normalizacja relacji ze Stanów Zjednoczonych, a zakończyło się katastrofą - przekonywał w magazynie "Polska i Świat" Adam Eberhardt, wicedyrektor Studium Europy Wschodniej Uniwersytetu Warszawskiego.

Eksperci o możliwych scenariuszach po spotkaniu Trump-Zełenski. "Ciche dni" i "najgorsze, co może nas czekać"

Eksperci o możliwych scenariuszach po spotkaniu Trump-Zełenski. "Ciche dni" i "najgorsze, co może nas czekać"

Źródło:
TVN24

Dyrektor programowy Kolegium Europy Wschodniej Adam Balcer stwierdził, że prezydent USA Donald Trump postanowił urządzić Wołodymyrowi Zełenskiemu "ścieżkę zdrowia", licząc, że jak go "przeczołga", to prezydent Ukrainy pęknie i ukorzy się przed nim. Dodał, że Ukraina musi rozmawiać z USA, ale w porozumieniu z innymi krajami.

"Zakładali, że on pęknie i będzie pokaz siły". Zrobili Zełenskiemu "ścieżkę zdrowia"

"Zakładali, że on pęknie i będzie pokaz siły". Zrobili Zełenskiemu "ścieżkę zdrowia"

Źródło:
PAP

Nie wiem, czy możemy nadal robić interesy z prezydentem Ukrainy - powiedział przed Białym Domem Lindsey Graham. Republikański senator, który do tej pory słynął z mocnego wsparcia dla Ukrainy, stwierdził, że Wołodymyr Zełenski powinien albo "podać się do dymisji, albo przysłać kogoś, z kim można się dogadać".

Rano radził Zełenskiemu, by "nie dał się podpuścić". Teraz mówi o "kompletnej katastrofie"

Rano radził Zełenskiemu, by "nie dał się podpuścić". Teraz mówi o "kompletnej katastrofie"

Źródło:
PAP

Szeryf hrabstwa Santa Fe Adan Mendoza na konferencji prasowej przekazał, że zwłoki amerykańskiego aktora Gene'a Hackmana i jego żony Betsy Arakawy leżały w ich domu od ponad tygodnia. Dodał, że na ciałach zmarłych nie stwierdzono żadnych urazów.

Nowe informacje o śmierci Gene'a Hackmana i jego żony

Nowe informacje o śmierci Gene'a Hackmana i jego żony

Źródło:
PAP
Druga Jałta? "Widzę jedynie źle przeprowadzone negocjacje"

Druga Jałta? "Widzę jedynie źle przeprowadzone negocjacje"

Źródło:
tvn24.pl
Premium

Rzeczniczka Departamentu Stanu USA Tammy Bruce uważa, że prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski ma jeszcze szansę, by odwrócić sytuację po piątkowej kłótni w Gabinecie Owalnym. Sekretarz stanu USA Marco Rubio oświadczył natomiast, że Trump stanął w obronie Ameryki z odwagą, jakiej nie miał żaden jego poprzednik.

Departament Stanu: Zełenski może jeszcze odwrócić sytuację

Departament Stanu: Zełenski może jeszcze odwrócić sytuację

Źródło:
PAP

Po tym, jak Donald Trump i Wołodymyr Zełenski wdali się w kłótnię w Białym Domu, amerykański prezydent zwołał zebranie swoich głównych doradców - donosi CNN, opisując kulisy fiaska rozmów obu prezydentów w sprawie umowy o zasobach mineralnych Ukrainy. Opisuje także moment, w którym amerykański prezydent podjął decyzję o zerwaniu rozmów z Zełenskim.

To wtedy Trump ostatecznie zdecydował. Kulisy zerwania rozmów

To wtedy Trump ostatecznie zdecydował. Kulisy zerwania rozmów

Źródło:
PAP

Jeśli ktoś "igra z trzecią wojną światową", to osoby tej trzeba szukać w Moskwie - oświadczył prezydent Francji Emmanuel Macron. Francuski przywódca skomentował w ten sposób słowa prezydenta USA Donalda Trumpa podczas gwałtownego sporu z przywódcą Ukrainy Wołodymyrem Zełenskim.

Macron: jeśli ktoś "igra z trzecią wojną światową", to jest on w Moskwie

Macron: jeśli ktoś "igra z trzecią wojną światową", to jest on w Moskwie

Źródło:
PAP

Prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski powiedział w piątek Fox News, że chce, aby prezydent USA Donald Trump był bardziej po stronie Ukrainy. Wyraził też nadzieję, że jego relacje z Trumpem "można uratować". Wywiadu dla amerykańskiej stacji telewizyjnej udzielił po burzliwym spotkaniu z amerykańskim przywódcą w Białym Domu

Zełenski o relacjach z Trumpem. "Można je uratować"

Zełenski o relacjach z Trumpem. "Można je uratować"

Źródło:
Reuters, PAP

Premier Włoch Giorgia Meloni zaapelowała o natychmiastowe zwołanie szczytu z udziałem Stanów Zjednoczonych, państw europejskich i innych sojuszników, aby przedyskutować kwestię, jak "stawić czoła dzisiejszym wyzwaniom, począwszy od Ukrainy" - podkreśliła w wydanym w piątek oświadczeniu.

Meloni apeluje o pilny szczyt

Meloni apeluje o pilny szczyt

Źródło:
PAP

Rozmowy z Wołodymyrem Zełenskim nie poszły świetnie. Chcemy pokoju, nie dziesięcioletniej wojny - powiedział prezydent Stanów Zjednoczonych Donald Trump, opuszczając Waszyngton po nieudanych rozmowach z prezydentem Ukrainy Wołodymyrem Zełenskim.

Trump wraca na Florydę. "Rozmowy z Zełenskim nie poszły świetnie"

Trump wraca na Florydę. "Rozmowy z Zełenskim nie poszły świetnie"

Źródło:
Reuters, TVN24

W tej straszliwej wojnie nigdy nie wolno nam mylić agresora z ofiarą - napisał w mediach społecznościowych Friedrich Merz, przyszły kanclerz Niemiec. To jeden z wielu głosów wsparcia dla Ukrainy i Wołodymyra Zełenskiego, który płynie ze strony europejskich przywódców po fiasku rozmów Zełenskiego z Donaldem Trumpem w Waszyngtonie. W innym tonie sprawę skomentował premier Węgier Viktor Orban. "Silni ludzie tworzą pokój, słabi ludzie tworzą wojnę" - napisał.

Europa wspiera Zełenskiego. Orban podziękował Trumpowi

Europa wspiera Zełenskiego. Orban podziękował Trumpowi

Źródło:
PAP/tvn24.pl

1101 dni temu rozpoczęła się inwazja zbrojna Rosji na Ukrainę. Siły Zbrojne Ukrainy cały czas pozostają ze swym narodem i prezydentem - oświadczył naczelny dowódca Sił Zbrojnych Ukrainy, generał Ołeksandr Syrski, po zerwaniu rozmów prezydenta Wołodymyra Zełenskiego z przywódcą USA Donaldem Trumpem. Oto co wydarzyło się w Ukrainie i wokół niej w ciągu ostatniej doby.

Naczelny dowódca wojskowy Ukrainy: jesteśmy z naszym narodem i naszym prezydentem

Naczelny dowódca wojskowy Ukrainy: jesteśmy z naszym narodem i naszym prezydentem

Źródło:
PAP

Spotkanie prezydentów USA i Ukrainy, Donalda Trumpa i Wołodymyra Zełenskiego, zakończyło się ostrą, kilkuminutową kłótnią. Słowne starcie zaczęło się od pytania dziennikarza o "zbyt dużą sympatię do Władimira Putina".

Zaczęło się od pytania o "sympatię do Władimira Putina"

Zaczęło się od pytania o "sympatię do Władimira Putina"

Źródło:
PAP, Ukrinform

Donald Trump i J.D. Vance zadeklarowali, że są po stronie Rosji w wojnie rosyjsko-ukraińskiej. To katastrofalny błąd dla bezpieczeństwa narodowego Ameryki - oświadczył były doradca Trumpa do spraw bezpieczeństwa narodowego USA John Bolton. Skomentował w ten sposób fiasko rozmów Donalda Trumpa z Wołodymyrem Zełenskim w sprawie ukraińskich zasobów mineralnych.

Były doradca Trumpa o "katastrofalnym błędzie dla bezpieczeństwa narodowego Ameryki"

Były doradca Trumpa o "katastrofalnym błędzie dla bezpieczeństwa narodowego Ameryki"

Źródło:
PAP

Drogi prezydencie Zełenski, drodzy ukraińscy przyjaciele, nie jesteście sami - napisał premier Donald Tusk na platformie X, po wizycie prezydenta Ukrainy Wołodymyra Zełenskiego w Białym Domu. O wsparciu i szacunku dla Ukrainy zapewnił także marszałek Sejmu Szymon Hołownia. Minister Spraw Zagranicznych Radosław Sikorski przekonywał, że Polska będzie wspierać Ukrainę, aż do osiągnięcia "sprawiedliwego pokoju". Atmosfera rozmów w Białym Domu była nerwowa. Prezydent USA stwierdził, że Zełenski "nie jest gotowy na pokój", zarzucił mu brak szacunku dla Stanów Zjednoczonych.

"Drodzy ukraińscy przyjaciele". Krótki komunikat Tuska do Zełenskiego

"Drodzy ukraińscy przyjaciele". Krótki komunikat Tuska do Zełenskiego

Źródło:
tvn24.pl / PAP

Papież Franciszek miał kryzys oddechowy, który spowodował wymioty - poinformowały w piątek wieczorem służby prasowe Watykanu.

"Kryzys oddechowy" papieża. Komunikat Watykanu

"Kryzys oddechowy" papieża. Komunikat Watykanu

Źródło:
Reuters, PAP

W aucie na jednym z parkingów w Poznaniu znaleziono ciało kobiety. Wygląd pojazdu wskazuje na to, że mogła w nim mieszkać - przekazuje policja, która wyjaśnia okoliczności tego tragicznego zdarzenia

Ciało kobiety w aucie na osiedlowym parkingu

Ciało kobiety w aucie na osiedlowym parkingu

Źródło:
tvn24.pl

Rada Polityki Pieniężnej podczas styczniowego posiedzenia ponownie odrzuciła wniosek o podwyżkę stóp procentowych o 200 punktów bazowych, który poparła jedynie Joanna Tyrowicz. Pozostali obecni na posiedzeniu byli przeciw - podał NBP. Innych wniosków nie składano.

Padła propozycja dużej podwyżki stóp procentowych. Są wyniki głosowania

Padła propozycja dużej podwyżki stóp procentowych. Są wyniki głosowania

Źródło:
PAP

Wojewódzki Sąd Administracyjny w Warszawie uchylił w piątek postanowienie prezydenta Andrzeja Dudy z września 2022 roku. Chodzi o wyznaczeniu sędziego Sądu Najwyższego Pawła Grzegorczyka do orzekania w Izbie Odpowiedzialności Zawodowej Sądu Najwyższego, powołanej w czasach rządów PiS. Grzegorczyk dwa lata temu wniósł do Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego w Warszawie skargę na postanowienie prezydenta.

Sąd uchylił postanowienie prezydenta

Sąd uchylił postanowienie prezydenta

Źródło:
PAP
"Akcja likwidacja". Małe szkoły będą znikać

"Akcja likwidacja". Małe szkoły będą znikać

Źródło:
tvn24.pl
Premium
Następca Franciszka? "Możemy być mocno zaskoczeni"

Następca Franciszka? "Możemy być mocno zaskoczeni"

Źródło:
tvn24.pl
Premium

Przepełnione hotele w Hollywood, komplet rezerwacji u najlepszych makijażystek i fryzjerów oraz wzmożona ochrona przed słynnym Dolby Theatre. Przed fanami kina najbardziej ekscytująca noc w roku. Tym razem emocje są jeszcze większe niż zazwyczaj, bo w wyścigu o najcenniejsze trofeum filmowego świata nie ma wyraźnego faworyta. Przed niedzielną galą w Los Angeles o oscarowych szansach i przewidywaniach pisze Ewelina Witenberg.

Oscary 2025. Kto może wygrać, a kto powinien?

Oscary 2025. Kto może wygrać, a kto powinien?

Źródło:
tvn24.pl

IMGW wydał ostrzeżenia meteorologiczne. W części kraju pierwszy dzień meteorologicznej wiosny zacznie się mgliście. Sprawdź, gdzie może być groźnie.

Ostrzeżenia IMGW. Trudne warunki na drogach

Ostrzeżenia IMGW. Trudne warunki na drogach

Źródło:
IMGW

Miliarder Jeff Bezos, właściciel "The Washington Post", postanowił zaingerować w linię redakcyjną dziennika i ograniczyć publikacje w dziale opinii, bo jego zdaniem media nie muszą się starać o "obejmowanie wszystkich poglądów". - Ta historia pokazuje, że pomiędzy właścicielem a redakcją musi istnieć chiński mur - skomentowała działania właściciela Amazona zastępczyni redaktora naczelnego TVN24, redaktorka do spraw standardów i dobrych praktyk dziennikarskich Brygida Grysiak.

Pomiędzy właścicielem a redakcją "musi istnieć chiński mur"

Pomiędzy właścicielem a redakcją "musi istnieć chiński mur"

Źródło:
tvn24.pl

To smutny dzień dla wolności słowa w amerykańskim dziennikarstwie, które i tak jest w tej chwili w dużych opałach - mówił w TVN24 BiS Howell Raines, były redaktor naczelny dziennika "The New York Times" i laureat Nagrody Pulitzera. Odniósł się w ten sposób do ingerencji Jeffa Bezosa, właściciela "The Washington Post", w linię redakcyjną tej gazety.

Decyzja Bezosa i "ogromna strata dla amerykańskiego dziennikarstwa i wolności słowa"

Decyzja Bezosa i "ogromna strata dla amerykańskiego dziennikarstwa i wolności słowa"

Źródło:
TVN24 BiS

Kandydat Konfederacji na prezydenta Sławomir Mentzen, walcząc o wyborcze głosy, uderza w Ukrainę i Ukraińców. Kremlowska propaganda szybko zrobiła z tego użytek. Eksperci tłumaczą, dlaczego to także może uderzyć w Polskę.

Antyukraińskie wypowiedzi Mentzena paliwem dla propagandy Kremla

Antyukraińskie wypowiedzi Mentzena paliwem dla propagandy Kremla

Źródło:
Konkret24
"Nowatorskie" mleko dla niemowląt i lata bezsilności państwa

"Nowatorskie" mleko dla niemowląt i lata bezsilności państwa

Źródło:
tvn24.pl
Premium

Magda Łucyan, dziennikarka Faktów "TVN" i TVN24, została laureatką Nagrody Radia ZET imienia Andrzeja Woyciechowskiego w kategorii "Dziennikarz dla planety". Łucyan jest autorką programu "Rozmowy o końcu świata" w TVN24. - Mam marzenie, by przestać prowadzić ten program, by nie był on już potrzebny, bym mogła powiedzieć, że końca nie będzie - mówiła laureatka.

Dziennikarka "Faktów" TVN i TVN24 Magda Łucyan z nagrodą "Dziennikarz dla planety"

Dziennikarka "Faktów" TVN i TVN24 Magda Łucyan z nagrodą "Dziennikarz dla planety"

Źródło:
TVN24