Dwoje turystów z Warszawy, dwoje z Zielonej Góry i mieszkaniec świętokrzyskiego – wszyscy w weekend przyjechali do Zakopanego, gdzie policja ukarała ich mandatami za łamanie zakazu przemieszczania się. 10 samochodów zostało też zawróconych jeszcze na zakopiance.
Policjanci dostali anonimowe zgłoszenie dotyczące jednego z hoteli w Białce Tatrzańskiej i turystów, którzy złamali zakaz przemieszczania się. Dwoje mieszkańców Zielonej Góry (Lubuskie) zostało ukaranych mandatami w wysokości 500 złotych. Podobnie skończyła się wycieczka dwójki obywateli Ukrainy, którzy przyjechali na Podhale z Warszawy.
- Pięćset złotych mandatu dostał również mieszkaniec województwa świętokrzyskiego, który w ostatnią sobotę został zatrzymany w Białce Tatrzańskiej. Mężczyzna najpierw usiłował wprowadzić w błąd policjantów, twierdząc, że przyjechał z pomocą dla objętej kwarantanną siostry, ostatecznie okazało się, że złamał zakaz przemieszczania się, podróżował bowiem w celach turystycznych – tłumaczy Krzysztof Waksmundzki, oficer prasowy zakopiańskiej policji.
Wszyscy turyści dostali zalecenie powrotu do domów. – Na mocy obowiązujących przepisów nie mogliśmy im tego nakazać, wydaliśmy jedynie zalecenie – tłumaczy Waksmundzki.
Pod Tatry nie dojedziesz
Polecenie powrotu do domu dostali też turyści przyłapani przez patrole na zakopiance. - Przez cały weekend na drogach dojazdowych do Zakopanego czuwali policjanci z wydziału ruchu drogowego, kontrolując czy osoby wjeżdżające na nasz teren, przemieszczają się w ramach dopuszczalnych wyjątków, czy też są to turyści, którzy przyjechali spędzić weekend na Podhalu – tłumaczy rzecznik.
Skontrolowano kilkadziesiąt pojazdów, za kierownicą dziesięciu z nich siedzieli turyści. - Po rozmowie z policjantami kierowcy zawracali do miejsca zamieszkania. W tych przypadkach nie nakładano mandatów, poprzestano na pouczeniu – informuje Waksmundzki.
Skąd przyjechali zawróceni kierowcy, tego policja nie wie – nie była prowadzona taka statystyka. – Można jednak ocenić, że, jak w każdy weekend, były to osoby z całej Polski – ocenia rzecznik. I dodaje: – Aktualne obostrzenia są wprowadzone dla naszego wspólnego bezpieczeństwa i mają chronić przed gwałtownym rozprzestrzenianiem się epidemii. Brak ich respektowania stwarza zagrożenie dla nas i naszych bliskich, dlatego w takich przypadkach należy się liczyć ze stanowczą reakcją policjantów.
Źródło: TVN24 Kraków
Źródło zdjęcia głównego: Małopolska policja