Tak jest

Dorota Wysocka-Schnepf, Dominika Sitnicka

Czy popierasz wyprzedaż państwowych przedsiębiorstw? - tak brzmi pierwsze pytanie referendalne, które w piątek ujawnił w mediach społecznościowych prezes Prawa i Sprawiedliwości Jarosław Kaczyński. Dlaczego takie pytanie wymyślili spin doktorzy, skoro na konferencji prasowej, gdzie prezes ogłaszał te pytania, musiał się tłumaczyć, dlaczego sprzedano Rafinerię Gdańską i stacje Lotosu? - PiS widocznie sobie zbadało, jakie tematy mogą wywołać emocje u Polaków - odpowiedziała w trzeciej części programu "Tak jest" w TVN24 Dorota Wysocka-Schnepf ("Gazeta Wyborcza"). Wymieniając drożyznę, zdrowie i kolejki do lekarzy, edukację czy bezpieczeństwo. Zaznaczyła, że "PiS napsuł w tylu obszarach, że ma bardzo długą listę tematów do omijania". Jak wskazała, "skoro nie dało się dotknąć tematów z góry listy zainteresowań, to trzeba było się chwycić pierwszego lepszego z dołu". - Chodzi o wywołanie chaosu. Już nikt nie wie, kto wyprzedaje, kto kradnie - dodała. Według Dominiki Sitnickiej (OKO.press, newonce.radio) "nie chodzi o to, czy to trzyma się jakkolwiek faktów", ale o "odwołanie do emocji, co jest bardzo popularne w elektoracie PiS". - Wyprzedaż państwowych przedsiębiorstw ma się odwoływać do traumy lat 90., która się kojarzy z bezrobociem, utratą pracy, rozpadem życia społecznego w mniejszych miejscowościach i na wsiach - powiedziała.