Kawa na ławę
Paweł Jabłoński, Marcin Kierwiński, Magdalena Sroka, Agnieszka Dziemianowicz-Bąk, Krzysztof Bosak, Krzysztof Hetman
Ustawa lex anty-TVN ma jedno miejsce, w którym powinna się znaleźć, to jest sejmowa niszczarka - powiedziała w "Kawie na ławę" w TVN24 posłanka Agnieszka Dziemianowicz-Bąk (Lewica). Poseł Marcin Kierwiński z Platformy Obywatelskiej ocenił, że "Jarosław Kaczyński zdecydował, że może poświęcić relacje ze Stanami Zjednoczonymi, byle by tylko mieć większe szanse wygrania wyborów". - Te szanse może sobie zwiększyć tylko wtedy, jeżeli nie będzie niezależnych mediów. Bo jeżeli będą niezależne media, to wypunktują wszelkie przekręty, które robicie - powiedział, zwracając się do przedstawiciela rządu w programie - wiceszefa MSZ Pawła Jabłońskiego. Podobne stanowisko wyraził europoseł Krzysztof Hetman z Polskiego Stronnictwa Ludowego. - Zgadzam się z tym, że PiS, wcale tego nie ukrywa, potrzebuje mieć pod butem media, potrzebuje mieć pod butem sędziów po to, żeby kolejną kadencję wygrać - powiedział. Wiceprezes Porozumienia Magdalena Sroka mówiła z kolei, że "jeżeli ktoś chce ograniczać wolność mediów, to urodził się nie w tej epoce". - Jako Porozumienie nigdy nie poprzemy tej ustawy, ja najchętniej wyrzuciłabym ją do śmieci - przyznała. Przypomniała też, że jej ugrupowanie złożyło poprawkę do projektu, od przyjęcia której uzależnia swoje poparcie dla ustawy. Poseł Krzysztof Bosak z Konfederacji wspomniał o wciąż nierozpatrzonym przez Krajową Radę Radiofonii i Telewizji wniosku o przedłużenie koncesji dla TVN24. Jego zdaniem "formą nacisku na TVN jest w tej chwili brak wydawania decyzji koncesyjnej". - Jeżeli KRRiT uważa, że koncesja się TVN-owi nie należy, to niech po prostu wyda decyzję odmowną. Jeżeli uważa, że się należy, niech wyda decyzję pozytywną - mówił. Wiceminister spraw zagranicznych Paweł Jabłoński z PiS, pytany o krytykę ustawy anty-TVN przez stronę amerykańską, powiedział: - My się cały czas zastanawiamy, jak tę sprawę rozwiązać. - Dlatego, że jesteśmy dzisiaj w sytuacji, w której jakakolwiek próba zmiany prawa, i to zmiany prawa w taki sposób, żeby po prostu te przepisy istniejące były przestrzegane, wzbudza reakcję w zasadzie można powiedzieć histeryczną - ocenił.