Horyzont

Nastroje w Niemczech. "Psychiatra określiłby to jako ciężką depresję"

Niemcy wprowadzają kontrolę na granicach. - To odpowiedź na nastroje społeczne. Nie jest to związane ze swobodnym podróżowaniem Polaków, Czechów czy Szwajcarów, ale obawą przed imigracją - komentował profesor Witold Orłowski (ekonomista, Akademia Finansów i Biznesu Vistula, Politechnika Warszawska) w programie "Horyzont" w TVN24 BiS. Ocenił, że "decyzja o kontrolach świadczy o słabości niemieckiego rządu". - Głównym problem polega na tym, że Niemcy jako społeczeństwo są obecnie dotknięci czymś, co psychiatra określiłby jako ciężką depresję. Przewartościowali wszystkie swoje poglądy i po latach dobrego samopoczucia nagle uważają, że wszystko się zawali - wyjaśnił profesor Orłowski. Podkreślił, że "gospodarka niemiecka jest w recesji i nic nie wskazuje na poprawę nastroju i na to, że gospodarka się z tej recesji wyciągnie". - To jest największe zagrożenie dla Europy, bo jednak Niemcy cały czas są jądrem europejskiej gospodarki. Jeśli tam nie ma wzrostu, to cała Europa cierpi - powiedział profesor Orłowski. Gość Jacka Stawiskiego mówił także o raporcie Mario Draghi, w którym były szef Europejskiego Banku Centralnego alarmuje, że europejskiej gospodarce grozi "powolna agonia".