Byk i Niedźwiedź

Wakacje kredytowe zostają. "To jest duże pole do oszczędności"

Kredytobiorcy, którzy zaciągnęli kredyt mieszkaniowy, a znaleźli się w trudnej sytuacji finansowej, mogą nadal liczyć na pomoc państwa - zapewnił premier Donald Tusk po wtorkowym posiedzeniu rządu, na którym ustalono, że wakacje kredytowe zostaną przedłużone do końca 2024 roku. Decyzję w tej sprawie komentował w programie "Byk i Niedźwiedź" w TVN24 BiS analityk kredytowy Marcin Beruś. - Praktycznie każdy kredytobiorca, który spełni jedno z dwóch kryteriów, będzie mógł wziąć wakacje kredytowe - powiedział Beruś. Wyjaśnił, że chodzi o to, iż kredyt nie może być wyższy niż na 1,2 miliona złotych i miesięczna rata musi przekraczać 30 procent dochodu gospodarstwa domowego, liczonego jako średnia za poprzednie trzy miesiące. Gość Mateusza Walczaka był pytany również o to, czy warto skorzystać z wakacji kredytowych. - Tu mamy konflikt interesów pomiędzy bankami a kredytobiorcami. Z punktu widzenia kredytobiorców, jeżeli nie planują wziąć kolejnych kredytów w momencie, kiedy będą obowiązywać ich wakacje kredytowe, to jest to duże pole do oszczędności - odpowiedział Beruś. Dodał, że dla banków wakacje kredytowe wygenerują spore straty.

 

W dalszej części programu o kursie bitcoina, który osiągnął rekordowy poziom. - Bitcoina nie da się wycenić. Można tylko stwierdzić, ile kosztował w danym momencie, czyli porównać wartości nominalne do siebie i powiedzieć, że jego cena zmieniła się w czasie, ale tak naprawdę nikt nie wie, ile on kosztować powinien - komentował Daniel Kostecki, główny analityk rynków CMC Markets Polska. Zaznaczył, że na bitcoina jest obecnie duży popyt, ale też występuje duża zmienność na rynku. - Jeżeli ktoś jest nowy, to musi pamiętać, że tym rynkiem naprawdę mocno buja i nie da się przed tym zabezpieczyć - podkreślił Kostecki.

09.03.2024
Długość: 24 min