Tekst ukazał się 1 sierpnia 2023 roku.
28 lipca 1944 roku, piątek. 16-letnia Halina Dziatko "Grażyna", uczennica Prywatnej Szkoły Chemicznej Pelagii Szymonikowej i uczestniczka tajnych kompletów prowadzonych przez profesorów Żeńskiego Gimnazjum Państwowego im. Juliusza Słowackiego w Warszawie, idzie ulicami Śródmieścia.
Blisko od roku służy jako sanitariuszka w patrolu sanitarnym 3 Rejonu "Ratusz". Tego dnia Zofia Bratkowska "Doktor Barbara", która dowodzi jednostką, wydaje rozkaz: "Grażyna" ma złożyć meldunek na ulicy Sosnowej, gdzie znajduje się jeden z punktów zbornych.
Po drodze spotyka "Krajana". To Rafał Białecki, jej chłopak. Poznali się w szkole. Bardzo imponuje dziewczynie: jest dwa lata starszy, uczestniczy w konspiracji, posługując się dokumentami z fałszywym nazwiskiem - Kramer, służy w "Parasolu", który już wtedy był legendarnym batalionem.
"Grażyna" nie może powiedzieć "Krajanowi", dokąd i po co idzie - dla ich własnego bezpieczeństwa takie są konspiracyjne zasady. Nie widzieli się od kilkunastu dni. Halina wie, że Rafał jest zazdrosny - na praktykach w szpitalu dziewczynę zagadywali towarzyscy studenci medycyny. Wreszcie mogą chwilę porozmawiać. Rozchodzą się w zgodzie i dobrym nastroju. - Do zobaczenia po wojnie - powiedział Rafał.
Już nigdy więcej się nie zobaczą. 19 sierpnia Rafał poległ w powstaniu, walcząc pośród ruin getta warszawskiego. Pani Halina - dziś Strzelecka, profesor nauk farmaceutycznych - opowiada mi o tym 79 lat później.
"Krajan" został pochowany przy ulicy Długiej 13/15. W kwietniu 1945 roku jego ciało zostało przeniesione na Cmentarz Wojskowy na Powązkach.
"Grażyna" dostarcza meldunek na Sosnową. Zamykają się drzwi. Sanitariuszka słyszy zza nich jęk zawodu. - Głośne "ojej" - wspomina. To najpewniej z meldunku, młodzi ludzie dowiadują się, że to jeszcze nie teraz.