Audio: Fakty po Faktach

Alicja Wirwicka, Maciej Samcik, Grażyna Cholewińska-Szymańska

22 września zmarła kobieta przyjęta do szpitala w 22. tygodniu ciąży, obarczonej wadami wrodzonymi płodu. Zmarła w wyniku wstrząsu septycznego. Według rodziny pacjentki lekarze mieli czekać na obumarcie jej płodu. Przez zbliżony dramat czekania na śmierć nienarodzonego dziecka zmuszona była przejść dziennikarka Onetu Alicja Wirwicka, która opisała swoje doświadczenie. Jak opowiadała w "Faktach po Faktach", gdy trafiła do szpitala po przedwczesnym odejściu wód płodowych, lekarze "czekali na to, aż sytuacja sama się rozwiąże", chociaż usłyszała od personelu, że „w przypadku braku wód płodowych nie ma szans na to, żeby tę ciążę utrzymać". - Jej utrzymanie byłoby niebezpieczne nie tylko dla dziecka, które właściwie od razu jest skazane na pewne wady wrodzone, ale też dla mnie mogłoby się skończyć bezpłodnością, a nawet śmiercią - powiedziala. - Kiedy myślę sobie o tym, ile musiało wycierpieć moje dziecko, zanim odeszło, to jest to chyba najbardziej krzywdzące w tym wszystkim i to jest najstraszniejsze - stwierdziła dziennikarka. Jak podkreśliła okres wyczekiwania na stwierdzenie zgonu "to jest tyle dramatów, które się gromadzą, to jest nie do zliczenia".

 

 

W kolejnej części programu Maciej Samcik (subiektywnieofinansach.pl) komentował wzrost inflacji do blisko siedmiu procent i kolejne podniesienie stóp procentowych przez Radę Polityki Pieniężnej. - NBP te sześć, dziewięć miesięcy temu powinien nam powiedzieć "słuchajcie drodzy Polacy, jeśli macie w planach kupić samochód za ostatnie oszczędności, wyjechać na wakacje za ostanie oszczędności, kupić mieszkanie, bo obawiacie się, że inflacja zje wasze oszczędności, to jeszcze to przemyślcie" - ocenił. Dodał, że "Polska ma dzisiaj półtora biliona zadłużenia. Jeszcze kilka lat temu to był bilion, więc widać jak gigantyczny wzrost zadłużenia jest kosztem tego, że powalczyliśmy skutecznie z kryzysem COVID-19", jednak "jest granica, za którą nie będziemy już w stanie zwiększać tego zadłużenia, bo nikt nam pieniędzy w miarę tanio nie pożyczy".

 

 

Na koniec o stanie epidemii w Polsce Anita Werner rozmawiała z dr n. med. Grażyną Cholewińską-Szymańską. - Zaczyna się robić niebezpiecznie. Słyszymy, że zaczynają się robić kolejki pod SOR-ami i pod izbami przyjęć karetek z pacjentami. Generalnie miejsc kowidowych do hospitalizacji w tej chwili nie ma - powiedziała ordynator w Wojewódzkim Szpitalu Zakaźnym w Warszawie. - W moim szpitalu także ponad 90 procent pacjentów to są ludzie nieszczepieni. Dotyczy to zarówno młodych, dwudziesto-, trzydziestolatków, jak i seniorów - dodała.