Do stwierdzenia "ja, polski Żyd" dochodziłem przez lata, bo to jest dość skomplikowana historia - mówił w programie "Bez polityki" w TVN24 GO Zygmunt Stępiński. Jego mama była pół-Żydówką. Nie miała prawa przeżyć wojny, ale nie poszła do getta. To była jej decyzja. Nie ukrywała się. Miała tzw. dobry wygląd. Po wojnie - jak wspominał gość Piotra Jaconia - całą swoją historię żydowską "zakopała tak głęboko, jak mogła", bo chciała chronić własne dzieci. Dyrektor Muzeum Historii Żydów Polskich Polin kompletnie przez przypadek odkrył swoje korzenie rodzinne. - W dość brutalny sposób zachowałem się wobec własnej matki. Po śmierci ojca wymusiłem na niej, żeby to po prostu powiedziała na głos - wspominał. Potem odkrył, że ogromna część jego rodziny została zamordowana w czasie Holocaustu. Stępiński podkreślił, że nie boi się konsekwencji, jakie może nieść ze sobą to, że ktoś jawnie przyznaje się do bycia Żydem. Przyznał, że "ze znacznie większą przyjemnością walczy z antysemityzmem jako Polak, niż jako Żyd", ale "o siebie by nie walczył tak bardzo, jak o wspólną sprawę".