- Kiedy więc przy świątecznym stole zasiada kilka pokoleń, nietrudno o napięcia - zauważają eksperci z SUM. Im większe oczekiwania, tym łatwiej o ich utratę.
- O co najczęściej kłócimy się przy świątecznym stole? Zbadała to Fundacja Nowej Wspólnoty.
- Niewygodnych pytań lub irytujących komentarzy czasem nie da się uniknąć. Jak na nie reagować, radzi psycholożka.
- Więcej artykułów o tematyce zdrowotnej znajdziesz w zakładce "Zdrowie" w tvn24.pl
Święta to z jednej strony czas długo wyczekiwanych spotkań z bliskimi, z drugiej okres, w którym wzrasta ryzyko rodzinnych spięć - podają psychologowie z SUM. Zwracają też uwagę, że okres świąteczny nierzadko łączy radość spotkań z ryzykiem konfliktów.
Jak zatem rozmawiać z rodziną bez spięć i wzmacniać więzi z bliskimi? Podpowiada między innymi Fundacja Nowa Wspólnota w nowej kampanii "Spokojne Święta 2025". Promuje ją spot z udziałem Bartłomieja Topy, Katarzyny Herman, Blanki Kot, Konrada Kąkola i Ewy Kolasińskiej, który błyskawicznie zyskuje popularność. Padają w nim frazy, które wielu z nas na pewno nieraz słyszało: "my w twoim wieku dawno byliśmy po ślubie", "w tym chcesz pójść na Wigilię?", "A dajcie mi wszyscy święty spokój!".
Dlaczego dziś łatwiej o spięcia?
Według psychologów, dzisiejsze spotkania rodzinne różnią się od tych sprzed lat. Spotykamy się rzadziej, żyjemy inaczej, mamy odmienne doświadczenia i poglądy. - Kiedy więc przy świątecznym stole zasiada kilka pokoleń, nietrudno o napięcia - dodali. W czasie świąt często wchodzimy w dobrze znane, rodzinne role. - Choć na co dzień jesteśmy dorośli i samodzielni, przy świątecznym barszczu wracamy do dawnych schematów: najstarsza córka, młodszy brat, ta, co zawsze o wszystkim pamięta - wyjaśnili eksperci.
Dodatkowo pojawia się presja, by święta były idealne, bezkonfliktowe i pełne harmonii. Im większe oczekiwania, tym łatwiej o ich utratę. Napięcie zwiększają też tematy regularnie pojawiające się przy stole - pytania o życie prywatne, decyzje zawodowe czy światopogląd. Psychologowie podkreślili, że nawet jedno niefortunne zdanie może zmienić serdeczną atmosferę w napiętą.
O tym lepiej nie rozmawiać
Według ekspertów źródłem konfliktów są tzw. rozmowy wysokiego ryzyka, czyli kwestie wywołujące silne emocje, poczucie oceny lub zagrożenia. Jakie to tematy? - Najtrudniejsze są rozmowy dotyczące kwestii światopoglądowych i obyczajowych, czyli dotyczące m.in. aborcji, osób LGBT+ i związków partnerskich. Wiemy, że one nas najsilniej polaryzują i też przy świątecznym stole widzimy, że to są tematy, przy których się najczęściej kłócimy. Natomiast kwestie takie jak migranci czy ochrona środowiska i klimatu rzadziej są przyczyną sporów w święta - wyjaśnia w rozmowie z tvn24.pl dr Olga Białobrzeska, psycholożka z Fundacji Nowej Wspólnoty i Uniwersytetu SWPS, współautorka badania pt. "O czym rozmawiamy w Święta?". Fundacja Nowej Wspólnoty przeprowadziła je we współpracy z Instytutem Badań Pollster na reprezentatywnej próbie 1067 Polek i Polaków.
Okazało się, że podczas świąt najczęściej kłócimy się o tematy związane z aborcją, LGBT+, Kościołem, in vitro i polityką historyczną. Takie spory na tle światopoglądowym zdarzają się w tym czasie w 1/4 polskich rodzin. Emocje rozpalają też rozmowy o funkcjonowaniu demokracji - niezależności mediów i sądownictwa czy uczciwości wyborów. - Najrzadziej kłócimy się na tematy związane z transportem i mieszkalnictwem, rzadko spieramy się także o ochronę środowiska. Tematy związane z obronnością, służbą wojskową i zbrojeniami raczej również nie prowadzą do konfliktów rodzinnych - wskazuje Białobrzeska.
Do zaognionych dyskusji przy świątecznym stole najczęściej dochodzi między wyborcami różnych partii politycznych, między konserwatystami i liberałami oraz między osobami młodymi i starszymi. Najrzadziej dochodzi do sporu między mieszkańcami dużych i małych miejscowości oraz kobietami a mężczyznami.
Co ciekawe, w 60 proc. polskich domów rozmawia się o polityce w święta, ale 61 proc. Polek i Polaków nie lubi takich rozmów. Najbardziej nie lubią ich osoby młode (18-24 lata) - aż 72 proc, podczas gdy w grupie 65+ za tematami politycznymi nie przepada już tylko 50 proc.
- Nawet pozornie niewinne pytanie o bieżące wydarzenia może rozpalić dyskusję do czerwoności. Poglądy są częścią naszej tożsamości, dlatego różnice trudno potraktować "na chłodno". Jeśli temat sam wypłynie, najlepiej delikatnie zamknąć go zdaniem: "może zostawmy to na inny dzień - dziś mamy święta" - wyjaśniają psychologowie z SUM.
Wrażliwe tematy: życie prywatne, finanse, zdrowie
Ale nie tylko kwestie światopoglądowe mogą podgrzewać atmosferę podczas spotkań rodzinnych. Także komentarze dotyczące życia prywatnego, takie jak pytania o ślub, dzieci czy przyszłość zawodową. Te mogą zostać odebrane jako ingerencja w prywatność i wywoływać poczucie presji oraz porównywania. Sprawy finansowe, w tym zarobki, ceny prezentów czy dyskusje o tym, kto radzi sobie lepiej lub gorzej, również łatwo wywołują napięcia, ponieważ dotyczą poczucia bezpieczeństwa i wartości.
Psychologowie zaznaczają, że święta nie są też dobrym momentem na odgrzewanie dawnych sporów rodzinnych, a próba "rozliczenia" kogoś przy stole często kończy się eskalacją konfliktu zamiast jego rozwiązania. Podobnie wrażliwe są pytania o zdrowie innych osób, wyniki badań, wagę czy kwestie psychiczne, które naruszają prywatność i mogą wywoływać stres.
Eksperci z SUM wyjaśnili, że święta nie powinny być debatą ani terapią grupową. - To czas, który ma odciążyć, a nie obciążać. Rezygnując z kilku wrażliwych tematów, tworzymy przestrzeń na rozmowy, które budują - podkreślili. Mogą to być opowieści o codziennych ciekawostkach, filmach, wspomnieniach, planach na przyszłość lub świątecznych anegdotach.
Jak stawiać granice i dbać o spokój
Psychologowie z SUM podkreślili też, że nie trzeba odpowiadać na każde pytanie. - Krótka, uprzejma odpowiedź typu: "wolałabym dziś o tym nie rozmawiać" jest całkowicie akceptowalna. Granice nie są oznaką dystansu, lecz troski o własny komfort psychiczny - wyjaśnili. Podkreślili także znaczenie akceptacji odmiennych opinii i postawy: "nie musimy się zgadzać, by się szanować".
Pytania typu: "kiedy ślub?", albo komentarz do stroju, tatuaży, ale też irytujące teksty, które młodsze osoby kierują do osób starszych, rodziców, np.: "kiedy wreszcie wyremontujecie łazienkę?", albo do mamy, że "po co tak dużo ugotowałaś? i tak nikt tego nie zje". Chodzi o to, żeby zauważyć, że teksty, które rzucamy czasem automatycznie, są irytujące i żeby spróbować je zastąpić bardziej życzliwymi pytaniami - dodaje Białobrzeska.
A jeżeli pytanie jest skierowane do nas? - Można zareagować albo na poważnie, albo żartem. Możemy na przykład powiedzieć, że nie mamy ochoty odpowiadać na to pytanie, że jest ono trochę zbyt osobiste, bez obrażenia się. Można też odpowiedzieć w bardziej żartobliwy sposób np. na pytanie dotyczące ślubu, że "będziesz pierwsza, która się o tym dowiesz" - tłumaczy psycholożka.
- Święta nie muszą być egzaminem z odporności psychicznej. Mogą być spokojnym spotkaniem, jeśli świadomie zadbamy o atmosferę i nie damy się wciągnąć w wir presji - podsumowali psychologowie z SUM.
Płytkie czy wartościowe?
Zapytaliśmy przedstawicieli Fundacji Nowej Wspólnoty, jaki był główny cel badania "O czym rozmawiamy w Święta?". - Zależało nam na tym, żeby zobaczyć, jaka jest skala satysfakcji świątecznych rozmów i czy Polki i Polacy w większości lubią świąteczne rozmowy. Wyniki wskazują, że jest spora grupa osób, dla których świąteczne rozmowy są płytkie, nieszczególnie ciekawe i łączące. Jednak nadal większość Polaków uważa za wartościowe rozmowy z bliskimi w świątecznym czasie. Z badania wynika też, że dla sporej części osób rozmowy świąteczne są trudne, chciałyby, żeby były lepsze i mają jakiś rodzaj niedosytu w święta, jeżeli chodzi o rozmowę - wyjaśnia dr Białobrzeska.
Z badania wynika, że dla blisko 60 proc. Polek i Polaków świąteczne rozmowy są wartościowe, ciekawe i zbliżające. By były mniej powierzchowne, a bardziej bliskie i pogłębiające, chciałoby 50 proc. respondentów i respondentek. 41 proc. pragnęłoby nauczyć się, jak je prowadzić. Tymczasem rozmawiamy o wspomnieniach, przeszłości, codziennym życiu oraz jedzeniu i gotowaniu. Najrzadziej - o relacjach romantycznych, sporcie oraz technologii i nowych mediach.
Dlaczego w ogóle spotykamy się w gronie rodzinnym przy okazji Wigilii czy Bożego Narodzenia? Czy to kwestia tradycji czy bardziej potrzeb emocjonalnych?
- Dla niektórych osób może być to ważne, nawet jeżeli święta nie do końca są dla nich satysfakcjonujące. Chodzi o podtrzymanie tradycji, bo to może być wartość sama w sobie. Dla niektórych pewnie jest to po prostu spełnienie normy i oczekiwania, że święta spędzamy w rodzinie i robimy to, co wszyscy. Na to nakładają się też rodzicielskie oczekiwania, czyli motywacja związana z tym, że nie chcemy zawieść naszych bliskich. Z pewnością część osób spędza święta nie tyle ze względu na tradycję, normy czy poczucie obowiązku, ale po prostu dlatego, że je lubi, lubi ten czas, tę atmosferę i cieszy się na spotkanie z rodziną - podsumowuje Białobrzeska.
Autorka/Autor: Anna Bielecka
Źródło: tvn24.pl/PAP
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock