Mężczyzna wjechał na zalaną drogę. Nie przeżył

Miasto Pacific w stanie Waszyngton po powodzi
Miasto Pacific w stanie Waszyngton po powodzi
Źródło: Pacific Police Department/2025 Cable News Network All Rights Reserved
Stan Waszyngton zmaga się z powodziami. Żywioł przyczynił się do śmierci jednej osoby - kierowcy, który wjechał na zalaną drogę. W dwóch miejscach zostały przerwane wały przeciwpowodziowe, a służby pracowały nad zatamowaniem przecieków.

Stan Waszyngton w północno-zachodnich USA zmaga się z powodziami wywołanymi przez silne opady deszczu. W poniedziałek i wtorek na dwóch rzekach w okolicach Seattle doszło do przerwania wałów przeciwpowodziowych, co doprowadziło do zalania okolicznych domów i parkingów. Ewakuowano około 1300 osób.

Tragiczne skutki powodzi w Waszyngtonie

Żywioł przyczynił się do śmierci jednej osoby. W hrabstwie Snohomish mężczyzna minął znaki informujące o zamknięciu zalanej drogi i wjechał na nią. Wpadł do rowu wypełnionego wodą na głębokość około 1,8 metra - przekazało lokalne biuro szeryfa.

Służby dostały wezwanie o zdarzeniu we wtorek około godziny 1.30 lokalnego czasu. Nurkowie wyciągnęli mężczyznę z auta i podjęli resuscytację krążeniowo-oddechową, ale życia poszkodowanego nie udało się uratować.

- Myślę, że ludzie są pewni, że dadzą radę, albo myślą, że woda jest płytsza, niż jest w rzeczywistości. Potem, za późno, zdają sobie sprawę z tego, że jest za głęboko - powiedział porucznik Benjamin Bloomquist ze straży pożarnej w Snohomish.

Klatka kluczowa-103100
Mężczyzna zmarł po wjechaniu w wodę powodziową
Źródło: CNN

Ewakuacje w środku nocy

W mieście Tukwila, gdzie wał na rzece Green został przerwany w poniedziałek, jeszcze tego samego dnia służbom udało się go tymczasowo naprawić. W ciągu ostatniego tygodnia poziom wody w rzece Green podniósł się o około 4,5 metra, a w momencie przerwania wału był najwyższy od 60 lat.

We wtorek służby układały worki z piaskiem, aby zatamować przeciek w wale przeciwpowodziowym na rzece White, nieopodal miejscowości Pacific. Mieszkańcy zostali obudzeni w środku nocy przez syreny i komunikaty z głośników, które nakazywały im opuścić teren.

- Obudziliśmy się o 2.30 nad ranem, gdy helikopter krążył nad naszym podwórkiem i wołał "wyjdź teraz" - relacjonował Gable Cramer, mieszkaniec ewakuowany z powodu powodzi.

Gdy Cramer zorientował się, co się dzieje, wziął swoje trzy córki, dwa psy i pojechał do ojca mieszkającego w miejscowości Puyallup. We wtorek w nocy wrócił do swojego domu położonego na wzgórzu, ale przyznał, że w każdej chwili jest gotowy do ponownej ewakuacji.

Kolejne rzeki atmosferyczne w drodze

Opady w Waszyngtonie są związane ze zjawiskiem rzeki atmosferycznej. To stosunkowo wąski, ale długi korytarz podwyższonej wilgotności w atmosferze. Transportuje ogromne ilości pary wodnej, pobieranej najczęściej z powierzchni ciepłego oceanu, które po dotarciu nad ląd opadają w postaci ulewnych opadów deszczu lub śniegu.

Zagrożenie związane z rzekami atmosferycznymi w północno-zachodnich USA nie minęło. Drugie tego typu zjawisko dotarło nad region we wtorek wieczorem lokalnego czasu i ma wpływać na pogodę także w środę, a kolejne spodziewane jest w czwartek. Obie rzeki przyniosą kolejne opady deszczu, które mogą utrudnić działania naprawcze i doprowadzić do kolejnych powodzi.

Czytaj także: