- Za chwilę będziemy mogli mówić o remisji - tak o zmianie, jaką przyniosły innowacyjne terapie w cukrzycy typu 2, powiedziała prof. Irina Kowalska, prezes Polskiego Towarzystwa Diabetologii. .
- Inteligentne pompy insulinowe są obecnie refundowane dla osób z cukrzycą typu 1, które nie ukończyły 26. roku życia. Lekarze stawiają sprawę jasno: nie ma żadnego uzasadnienia, by utrzymać to ograniczenie.
- A jakie potrzeby mają pacjenci z cukrzycą typu 2?
- Więcej artykułów o tematyce zdrowotnej znajdziesz tutaj.
- Tak jak są dwa typy cukrzycy, tak mamy też dwa rodzaje potrzeb - mówiła podczas wtorkowego spotkania "Health Meeting, Innowacje w leczeniu chorób cywilizacyjnych. Od diagnozy do skutecznej terapii" Monika Kaczmarek, prezes Polskiego Stowarzyszenia Diabetyków. Pacjenci z cukrzycą typu 1 apelują o refundację pomp insulinowych również dla osób, które ukończyły 26. rok życia. - To nie gadżet, to bezpieczeństwo odbierane pacjentowi w pewnym wieku - mówi Kaczmarek. Z kolei ci z cukrzycą typu 2 potrzebują większego dostępu do leków inkretynowych. - To leki, które działają nie tylko w cukrzycy, ale i w jej zapobieganiu. Jeśli mamy możliwość wczesnej interwencji, to dlaczego nie możemy z tego skorzystać? - pytała prezes PTD.
"Jesteśmy świadkami przełomu"
- U pacjentów z cukrzycą typu 2 przez lata dążyliśmy do obniżenia stężenia glukozy i to był nasz główny cel terapeutyczny. Teraz wiemy już, że celami są również dążenie do prawidłowej masy ciała, pełna kontrola czynników ryzyka i zapewnienie działania kardio- i nefroprotekcyjnego. Wszystkie te wyzwania adresuje nowa grupa leków, tak zwane leki inkretynowe - mówiła prof. Irina Kowalska.
Do tej grupy leków zalicza się analogi GLP-1 (np. semaglutyd) czy tzw. podwójnych agonistów (tirzepatyd). Do ich największych korzyści zalicza się wysoką skuteczność w obniżaniu poziomu glukozy we krwi, korzystne działanie na układ sercowo-naczyniowy, a także bardzo dobre wyniki w redukcji masy ciała. Ostatnia z wymienionych korzyści jest tym bardziej istotna, że jak podkreślił prof. Mateusz Jankowski, kierownik Zakładu Zdrowia Populacyjnego Centrum Medycznego Kształcenia Podyplomowego, ponad 80 procent pacjentów z cukrzycą typu 2 zmaga się z chorobami współistniejącymi - zwłaszcza otyłością czy nadciśnieniem tętniczym.
- Jesteśmy świadkami przełomu i znaczenie tych terapii jest ogromne. Redukcja masy ciała w granicach 5-10 procent modyfikuje przebieg choroby. Jeżeli uda nam się uzyskać większą redukcję już na początku, to myślę, że za chwilę będziemy mówili o remisji cukrzycy. Dzięki tym lekom coraz później włączamy insulinę, a zdarza nam się również ją odstawiać - podkreślała prof. Kowalska.
"Formułujemy postulaty, żeby poluzować refundację"
Problemem jest jednak ograniczona dostępność tych leków dla polskich pacjentów. - Nowe leki pojawiają się w Polsce od razu wtedy, gdy pojawiają się na świecie, ale problemem jest oczywiście ich cena. Najbardziej spektakularnym przykładem jest najnowszy lek, który stosujemy w leczeniu cukrzycy, a także w leczeniu otyłości. To jest tirzepatyt. Pojawił się jednocześnie w Polsce i Szwajcarii, ale z cenami bardziej szwajcarskimi niż polskimi - mówił prof. Leszek Czupryniak, kierownik Kliniki Diabetologii i Chorób Wewnętrznych Warszawskiego Uniwersytetu Medycznego.
W stosunku do wspomnianego przez niego leku toczy się proces refundacyjny. Na częściową refundację innego terapeutyku z tej grupy, semaglutydu, mogą już natomiast liczyć osoby z cukrzycą typu 2, leczone co najmniej dwoma lekami doustnymi, z otyłością oraz bardzo wysokim ryzykiem sercowo-naczyniowym. Lek jest w pełni refundowany dla osób w wieku 65+, które spełniają powyższe kryteria.
- Jeśli będziemy je stosować wcześniej i bez takich ograniczeń, to myślę, że w ciągu dekady możemy bardzo istotnie, nawet o kilkadziesiąt procent, zmniejszyć przewlekłe powikłania cukrzycy. Chyba po raz pierwszy od odkrycia insuliny mamy taką sytuację, że pojawiły się leki, które tak bardzo zmieniają przebieg choroby i rokowanie u pacjentów. Z pewną nieśmiałością formułujemy postulaty, żeby bardzo poluzować refundację - powiedział Czupryniak.
Te systemy same podejmują decyzje
W przypadku cukrzycy typu 1 największą potrzebą jest obecnie zdaniem ekspertów zwiększenie dostępu do pomp insulinowych. To urządzenia, które działając w połączeniu z systemami ciągłego monitorowania glikemii, zdejmują z chorych konieczność podejmowania codziennie nawet kilkudziesięciu decyzji terapeutycznych, polegających na przykład na odpowiednim dobraniu wstrzykiwanej dawki insuliny.
- W cukrzycy codzienne leczenie pozostaje w rękach pacjenta. Chyba nie ma żadnej innej choroby, która ma tak szybko zmieniające się parametry. Wartości glikemii zmieniają się z minuty na minutę, a czynników które na nie wpływają, jest ponad 40 i właściwie wszystkie one powinny być uwzględnione, żeby odpowiednio dawkować insulinę. Teraz, kiedy mamy systemy ciągłego monitorowania glikemii (CGM), pacjent widzi, jak mu się szybko zmieniają wartości glikemii, a kiedy mamy systemy pomp insulinowych zintegrowane z CGM, to one już same podejmują bardzo dużo decyzji o pacjentach. Ułatwia to życie chorych i podnosi jego jakość - zwracała uwagę prof. Agnieszka Szadkowska z Kliniki Pediatrii, Diabetologii, Endokrynologii i Nefrologii Uniwersytetu Medycznego w Łodzi.
Problem polega na tym, że pompy insulinowe są refundowane wyłącznie dla pacjentów młodszych niż 26 lat. Sęk w tym, że cukrzyca nie znika, gdy chory osiąga taki wiek. Jeśli nie stać go na zakup i utrzymanie pompy, to będzie skazany na powrót do samodzielnego dawkowania insuliny. - Proces leczenia wywraca mu się do góry nogami - powiedziała Monika Kaczmarek.
"Tu nie ma kontrowersji". "Brakuje finalnej decyzji"
A na inwestycję w pompę insulinową w praktyce stać tak naprawdę mało kogo. Sam koszt zakupu to, w zależności od urządzenia, od kilku do kilkunastu tysięcy złotych. Miesięczne utrzymanie jest liczone w setkach złotych.
- Te pompy, które w tej chwili są dostępne, naprawdę pozwalają prowadzić pacjentów na poziomach cukru niemal takich jak u zdrowego człowieka, z wyeliminowaniem niedocukrzeń. Uniemożliwienie refundacji pomp, kiedy pacjent jest po dwudziestym szóstym roku życia, jest nie mówię już, że nieludzkie i nieetyczne, ale głupie - komentował profesor Czupryniak.
- Nie ma żadnego uzasadnienia medycznego, żeby ta granica wieku została utrzymana. Merytorycznego i finansowego też nie ma. Szacowane koszty kontynuacji refundacji pomp po 26. roku życia to jest 20-30 milionów złotych (rocznie - red.) W skali wydatków Narodowego Funduszu Zdrowia to jest naprawdę "pikuś", że tak powiem. Tu nie ma kontrowersji - zgadzają się lekarze, pacjenci, ich rodziny, zgadza się Agencja Oceny Technologii Medycznych i Taryfikacji, Ministerstwo Zdrowia w zasadzie też się zgadza, że tak powinno być. Brakuje finalnej decyzji, która jest na wyciągnięcie ręki. A mówimy o istotnej grupie osób, które z cukrzycą będą żyły do końca życia - podkreślił prof. Czupryniak.
Autorka/Autor: Piotr Wójcik
Źródło: tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock