- Przedstawiciele Polski i Ukrainy podkreślają, że wojna obnażyła kluczową rolę ludzi w systemie ochrony zdrowia oraz konieczność realnych przygotowań na potencjalne kryzysy.
- Polska chce czerpać z ukraińskich doświadczeń i zapowiada szkolenia dla medyków, a eksperci ostrzegają przed rosnącymi zagrożeniami hybrydowymi, które również mogą zagrażać ochronie zdrowia.
- Ukraina, mimo zniszczeń i strat w ludziach, kontynuuje reformy, rozwija rehabilitację, psychiatrię i telemedycynę, zmagając się przy tym z ogromnymi kosztami odbudowy i nowymi formami ataków.
- Więcej artykułów o podobnej tematyce znajdziesz w zakładce "Zdrowie" w serwisie tvn24.pl.
Odbywająca się na WUM konferencja ma być okazją do wymiany doświadczeń pomiędzy przedstawicielami administracji publicznej oraz środowisk medycznych, naukowych i samorządowych Polski i Ukrainy.
"Gwarancje przestały obowiązywać"
Profesor Robert Gałązkowski, kierownik Zakładu Ratownictwa Medycznego Wydziału Nauk o Zdrowiu WUM, mówił, że konferencja odbywa się w momencie, w którym za naszą wschodnią granicą toczy się regularna wojna, a w Polsce i Europie - dyskusja o tym, jak przygotować system ochrony zdrowia na ewentualny kryzys, w tym ewentualnie sytuację konfliktu zbrojnego.
- Gwarancje, umowy międzynarodowe, przestały obowiązywać. Mamy do czynienia ze świadomym zabijaniem medyków, którzy niosą pomoc rannym i poszkodowanym. Mamy różne pomysły na to, jak się przygotować, ale chciałbym, aby nasi przyjaciele otworzyli nam oczy. To moment, żeby uświadomić sobie, co to jest wojna. Musi dotrzeć do nas to, że planowanie zabezpieczenia medycznego państwa musi mieć różne wymiary i aspekty - apelował Gałązkowski.
Wiceminister zdrowia Katarzyna Kacperczyk podkreślała, że doświadczenia Ukraińców powinny mieć kluczowe znaczenie w budowaniu odporności kraju na ewentualny kryzys.
- To nie jest tak, że wojna się skończyła, sytuacja jest spokojna i stabilna i dzielimy się tu doświadczeniami. Wiemy, co przeżywacie każdego dnia. Wojna w Ukrainie jest czymś bezprecedensowym, dramatycznym i niewyobrażalnym w skali stosunków międzynarodowych po II wojnie światowej. Chyba nie ma takiej sfery funkcjonowania państwa, która nie byłaby pośrednio lub bezpośrednio dotknięta. System ochrony zdrowia nie jest tu wyjątkiem. To filar bezpieczeństwa każdego państwa. System ukraiński, podołał większości wyzwań wobec takiej skali barbarzyństwa, jaka dotknęła ten kraj - powiedziała Kacperczyk. Jak dodała wiceminister zdrowia, Polska stara się odpowiadać na wyzwania, jakie wiążą się z budowaniem systemu odporności.
- Od stycznia ministerstwo uruchamia w związku z tym pierwszy etap szkoleń dla medyków - zapowiedziała.
"Wierzę, że wojny nie będzie, ale nie dam głowy"
Wicepremier Krzysztof Gawkowski mówił, że niezależnie od tego, czy wojna będzie trwała, czy nie, Rosja nie cofnie się, jeśli chodzi o konfrontację z Europą, a ochrona zdrowia w czasie wojny to temat trudny, a zarazem nietraktowany poważnie przez 80 lat od zakończenia II wojny światowej.
- Wojna hybrydowa już się toczy, również tam, gdzie są zagrożenia sabotażami i atakami, które mogą wpływać na zdrowie i życie i przekładać się na sytuację w ochronie zdrowia. Dla dobrego przygotowania systemu nie wystarczy rozmowa, potrzeba czasu. Ile go mamy? Nie powinniśmy stawiać pytania czy, ale kiedy czeka nas konflikt. Pola zagrożeń hybrydowych będą tylko rosły. Mamy ich więcej, niż w ostatnich 80 latach i ostatnich pięciu latach. Najbliższe trzy lata będą jeszcze trudniejsze. Nie ma dzisiaj nikogo, kto by wskazał, kiedy może wybuchnąć wojna, ale z tego, że może wybuchnąć, trzeba sobie zdawać sprawę. Niepewna sytuacja tylko się wzmaga, a pokój jest na tyle stabilny, na ile silna jest nasza zdolność do obrony. Mamy więc kilka kluczowych lat, by się przygotować - mówił Gawkowski.
- Wierzę, że wojny w Polsce nie będzie, ale nie dam głowy za to, że się ona nie wydarzy - dodał.
Reformy trwają pomimo wojny
Doradczyni ministra zdrowia Ukrainy Iryna Mykychak podkreśliła, że medycyna nie opiera się na pięknych budynkach i drogim sprzęcie, tylko na ludziach. - W tej wojnie szpitale stały się frontem. Ukraina i Polska mają wspólny cel. To zachowanie wolności i niepodległości oraz ochrona życia ludzkiego - powiedziała.
O tym, z jakimi wyzwaniami wiąże się zarządzanie systemem ochrony zdrowia w czasie wojny mówił w przesłanym na konferencję nagraniu Wiktor Laszko, minister zdrowia Ukrainy.
- Nasi lekarze codziennie walczą o życie osób cierpiących z powodu ataków rosyjskich, a wsparcie partnerów międzynarodowych jest dla nas kluczowe. Polska należy do trójki państw, które przyjęły najwięcej naszych pacjentów - zaznaczył w wystąpieniu.
Sytuacja frontowa tworzy jednak nowe wyzwania – między innymi takie, które wiążą się z tym, że około 80 proc. wszystkich rannych wymaga wysokospecjalistycznej pomocy. - Leczenie to często wieloetapowe operacje, trwające ponad 10 czy nawet 20 godzin. Wyzwaniem jest dla nas zwalczanie infekcji odpornych na działanie antybiotyków - mówił.
Jednocześnie, jak podkreślił Laszko, pomimo wojny, Ukraina nie zatrzymała reform systemowych i starała się w jak największym stopniu nie ograniczać dostępu do świadczeń.
- Chodzi o racjonalne działanie systemu. Udało się zachować między innymi program dostępu do usług medycznych. Aktywnie rozwijamy transplantologię. Ukraina w pełni zabezpiecza zapotrzebowanie na krew, ani razu nie potrzebowaliśmy jej dostaw z zagranicy. Mamy też dwa ośrodki medycyny nuklearnej. To nie są chaotyczne rozwiązania. Zorganizowaliśmy system placówek ochrony zdrowia - wymieniał.
Wróg zmienia taktykę
O szczegółach tego, jak Ukraina stara się zapewniać dostęp do usług medycznych, mówił też Ihor Kuzin, zastępca ministra zdrowia Ukrainy, Główny Państwowy Lekarz Sanitarny .
- Mamy bardzo dużo zniszczonych obiektów medycznych, a odbudowa sektora będzie kosztowała około 20 miliardów dolarów w ciągu najbliższych 10 lat. Najtrudniej jest jednak odbudować straty kapitału ludzkiego. Co najmniej 5,3 miliona osób wyjechało z kraju, wojna zabiera życie cywilów, oni też odnoszą obrażenia. W 2022 roku nastąpił szczyt ataków na infrastrukturę medyczną, w 2024 roku była to już cecha stałej agresji. W 2025 roku sytuacja nieco się zmienia. Jest coraz więcej ataków dronowych. Wróg zmienia swoją taktykę i stosowane są podwójne ataki, a to wyzwanie dla medyków - mówił Kuzin.
Jednocześnie Ukraina stawia na rozwój usług medycznych kluczowych dla osób dotkniętych skutkami wojny. To między innymi rehabilitacja fizyczna.
- Od 2022 roku nastąpił pięciokrotny wzrost liczby placówek i ośmiokrotny liczby specjalistów. System rehabilitacji jest kluczowy do tego, by jak najwięcej Ukraińców mogło wrócić do sprawności. Kluczowe jest też zdrowie psychiczne. Bardzo dużo weteranów będzie potrzebowało pomocy psychiatrycznej po powrocie z frontu. Zostały stworzone plany narodowe dotyczące zdrowia psychicznego. Mamy już co najmniej 150 centrów zdrowia psychicznego - wymieniał główny lekarz sanitarny Ukrainy.
Jak dodał, 17 procent odbiorów opieki psychiatrycznej stanowią dzieci. W związku z tym Ukraina będzie przygotowywała się do reformy psychiatrii dziecięcej.
- Wyzwań i zagrożeń jest bardzo dużo. Podstawowym jest utrudniony dostęp do pomocy medycznej. Mamy problem z diagnostyką, z dostawami wody pitnej, co przekłada się na zagrożenie sanitarne. Zwracamy też uwagę na problemy związane z bezpieczeństwem jądrowym. Od pierwszych dni wojny medycyna była koordynowana za pośrednictwem resortu zdrowia i jesteśmy świadomi, że większość procedur nie zadziałała tak, jakbyśmy tego chcieli. Liczba wyzwań była zbyt duża, by opracować szybko standardy postępowania - mówił Ihor Kuzin.
Wśród wyzwań długoterminowych Kuzin wymieniał między innymi dalszy rozwój telemedycyny. W jego ocenie to nie tylko dostęp do opieki zdrowotnej w trudnej logistycznie sytuacji, ale też szansa na dostęp do dokumentacji, gdyby papierowe archiwa zostały zniszczone. W Ukrainie trwa też gromadzenie rezerw leków, rozwijanie medycyny stanów nagłych i odbudowa transportu sanitarnego. O ile kraj jest niezależny, jeśli chodzi o dostawy krwi, to wyzwaniem jest koordynacja między systemami cywilnymi i wojskowymi i wprowadzenie nowych metod transfuzji. Ukraiński system krwiodawstwa i krwiolecznictwa radzi sobie ponadto z wyzwaniami wynikającymi z obrażeń wojennych, ale już nie daje sobie rady na przykład z potrzebami hematoonkologii.
Autorka/Autor: Piotr Wójcik
Źródło: tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: PAP