Rezydenci policzyli, ile wydaje się na ich pensje. "Wykonujemy raczej więcej pracy, niż kosztujemy"

Oszust podszył się pod lekarkę i wykonywał badania neurologiczne
Walka o podwyżki w ochronie zdrowia. Dyrektorzy szpitali stawiają ultimatum
Trwa dyskusja na temat ustawy o najniższych wynagrodzeniach w ochronie zdrowia. 1 lipca wejdą w życie kolejne podwyżki. Od zarządców szpitali płyną głosy, mówiące o tym, że ustawa negatywnie odbija się na finansach lecznic. Porozumienie Rezydentów Ogólnopolskiego Związku Zawodowego Lekarzy przeprowadziło badanie, które miało ustalić, jakim obciążeniem dla szpitali rzeczywiście są wynagrodzenia medyków. Oto, co ustalili związkowcy.
Kluczowe fakty:
  • 1 lipca wejdą w życie podwyżki wynagrodzeń minimalnych dla pracowników ochrony zdrowia.
  • Trwa debata o tym, że ustawa o minimalnych wynagrodzeniach w ochronie zdrowia negatywnie odbija się na finansach szpitali.
  • Porozumienie Rezydentów przeprowadziło badanie, w którym sprawdzono, jaki udział wynagrodzenia medyków stanowią w budżetach szpitali.
  • Wynagrodzenia lekarzy to średnio 23 procent budżetu lecznic i 42 procent nakładów na pensje dla personelu medycznego.
  • Wynagrodzenia rezydentów to średnio 1,8 procent budżetu w badanych szpitalach.

O udział w badaniu zostało poproszonych 500 szpitali. Na wypełnienie ankiety dotyczącej wynagrodzeń lekarzy i innych pracowników ochrony zdrowia zgodziło się 321 z nich. Były to zarówno szpitale powiatowe, jak i wojewódzkie czy uniwersyteckie.

80 procent budżetu na pensje? Tak, ale w 2 procent szpitali

- Z naszych wyliczeń wynika, że średnio 55 procent budżetu szpitali jest przekazywane na wynagrodzenia personelu medycznego. To jest średnia arytmetyczna, ale średnia ważona wyszła nam w wysokości 56 procent, kiedy zważyliśmy to w podziale na szpitale powiatowe, wojewódzkie i uniwersyteckie. Zdecydowanie jednak odbiega to od 80 procent, a właśnie o takiej wartości często słyszymy ostatnio z przekazów medialnych - powiedział Sebastian Goncerz, przewodniczący Porozumienia Rezydentów OZZL podczas wtorkowej konferencji prasowej w Warszawie.

Jak zauważył przewodniczący, w badaniu uwidoczniona została bardzo duża rozbieżność między tym, jaki jest udział wynagrodzeń w budżetach badanych szpitali. Były takie, które na pensje dla medyków wydawały około 10 procent, ale i takie, które przeznaczały na to rzeczywiście 80 procent całkowitego budżetu.

- Ta wartość, która pojawiła się w tytułach artykułów, była w zaledwie siedmiu spośród tych naszych 321 szpitali. To 2,18 procent wszystkich szpitali biorących udział w naszym badaniu. System opieki zdrowotnej jest złożony, skomplikowany, szpitale są ogromnie różnorodne. Ocenianie czegoś tylko po pewnym wycinku tego systemu jest po prostu niezgodne z prawdą - powiedział Goncerz.

Etatowi lekarze to 8 procent wydatków na wynagrodzenia

Rezydenci sprawdzili w swoim badaniu również to, jaki udział w budżecie szpitali mają wynagrodzenia lekarzy. W całkowitym budżecie udział ten wyniósł 23 procent. Udział w puli przeznaczanej na wynagrodzenia wyniósł natomiast poniżej 50 procent.

- My kosztujemy 42 procent całokształtu wynagrodzenia przekazywanego na personel medyczny i to jest dosyć stała wartość (niezależnie od profilu badanego szpitala - przyp. red.). Czyli lekarze nie kosztują powyżej połowy tego, ile się płaci personelowi medycznemu. Idźmy głębiej - ile kosztują lekarze etatowi, zatrudnieni na umowę o pracę? Ci lekarze stanowią 8 procent budżetu szpitali. Chcę więc podkreślić, że te wynagrodzenia, które powinny być waloryzowane przez ustawę o wynagrodzeniach minimalnych, stanowią 8 procent budżetu szpitali - wskazał przewodniczący Porozumienia Rezydentów.

"Wykonujemy raczej więcej pracy, niż kosztujemy"

Badane szpitale zostały zapytane także o to, ile środków na prowadzenie szkolenia rezydenckiego otrzymują z Ministerstwa Zdrowia. W przeciwieństwie do wynagrodzenia pozostałego personelu medycznego wynagrodzenia rezydentów są bowiem utrzymywane z budżetu resortu. Szpital może natomiast rezydentowi zlecać pracę w nadgodzinach czy dodatkowe dyżury i dopłacać za to z własnej kasy.

Okazało się, że podstawowy koszt wyszkolenia rezydenta kosztuje średnio szpitale 1,8 procent ich budżetu. Około 40-50 szpitali nie miało żadnych rezydentów i one też zostały wliczone do analizy. Po ich wykluczeniu z obliczeń odsetek wzrasta do około 2,1 procent. Jak mówi Sebastian Goncerz, widać w tym miejscu dysproporcję między tym, jakie wynagrodzenie rezydent otrzymuje, a jakie jest jego obciążenie pracą.

- Rezydenci wykonują więcej niż 1,8 procent pracy dostępnej w szpitalu, a nawet przy założeniu dodatkowych kwot przekazywanych przez szpital, nawet gdyby policzyć, że będzie to dwukrotność, to i tak wydaje mi się, że wykonujemy więcej, niż 4 procent pracy. To głównie dla nas była ta ustawa, bo ja patrzę przez cały czas na tę ustawę jako na coś, co miało pomagać osobom najsłabszym w systemie, osobom, które mają najtrudniejszą pozycję negocjacyjną, osobom, które zarabiają najmniej. No i w takiej sytuacji są na przykład lekarze rezydenci. Wykonujemy raczej więcej pracy, niż kosztujemy - powiedział przewodniczący.

Z badania przeprowadzonego przez Porozumienie Rezydentów OZZL wynika, że największy udział wynagrodzeń medyków w całkowitym budżecie jest notowany w szpitalach powiatowych. W szpitalach uniwersyteckich wynagrodzenia lekarzy etatowych stanowią większość kosztów lekarskich pensji. Odwrotnie sytuacja wygląda w lecznicach powiatowych - tam większość wynagrodzeń lekarzy to umowy cywilnoprawne.

- Ogólnie personel medyczny po prostu kosztuje w pewnym sensie więcej budżetu w szpitalach powiatowych. Pytanie jest takie, czy to jest tylko kwestia tego, że personel tam zarabia więcej, czy może tego, że te szpitale mają mniejszy budżet? I na to niestety już nasza analiza nie odpowiada – skwitował Sebastian Goncerz.

Czytaj także: