Ona była pijana i wjechała samochodem w metalowy słupek. On chciał być dżentelmenem i pomóc swojej koleżance. Jednak alkoholu w organizmie miał jeszcze więcej niż ona. W dodatku nie miał uprawnień, bo wcześniej stracił je za jazdę po pijanemu. Obydwoje zostali zatrzymani przez policję.
O sprawie podejrzanego zachowania pary znajomych policję zawiadomił naoczny świadek. - Z informacji wynikało, że w centrum Świdnicy samochód prowadzony przez kompletnie pijaną kobietę uderzył w metalowy słupek - relacjonuje asp. sztab. Grzegorz Oleśkiewicz ze świdnickiej policji.
Kolega dżentelmen
Gdy funkcjonariusze przyjechali na miejsce za kierownicą siedział mężczyzna. Miał wykonywać dziwne manewry. Z ustaleń mundurowych wynikało, że wcześniej samochód rzeczywiście prowadziła kobieta, ale gdy wjechała w przydrożny słupek zdenerwowana wysiadła z auta i ruszyła przed siebie pieszo. - Widząc, że koleżanka ma problemy z opanowaniem pojazdu z pomocą przyszedł jej pasażer. Wsiadł za kierownicę i próbował kontynuować jazdę, ale on także miał z tym problemy - przyznaje Oleśkiewicz.
Na jaw wyszło, że para była kompletnie pijana. 45-latka miała w organizmie prawie 3,5 promila alkoholu. Z kolei jej 43-letni znajomy miał 3,7 promila. W dodatku nie miał uprawnień do kierowania, bo stracił je wcześniej za jazdę po pijanemu. Kobiecie grozi do 2 lat więzienia, mężczyźnie do 5 lat.
Parę zatrzymano na terenie Świdnicy:
Autor: tam/gp/jb / Źródło: TVN24 Wrocław
Źródło zdjęcia głównego: TVN24 Wrocław | D. Rudnicki