Pijani oficerowie Wojska Polskiego awanturowali się w hotelu w Giżycku. Były wyzwiska pod adresem policjantów oraz strażnika miejskiego, którzy mieli zatrzymać krewkich żołnierzy. Doszło tez do rękoczynów. Grozi im do trzech lat więzienia, ale chcą warunkowego umorzenia postępowania. Proces właśnie się rozpoczął.
W Sądzie Rejonowym w Giżycku (woj. warmińsko-mazurskie) za zamkniętymi drzwiami ruszył proces w sprawie trzech oficerów z Giżyckiej 15. Brygady Zmechanizowanej. Chodzi żołnierzy, którzy w ubiegłym roku mieli pobić policjantów. Wyzwiska i groźby padały również pod adresem strażnika miejskiego, który też brał udział w interwencji. Oficerowie byli wtedy pijani.
Na pierwszą rozprawę zaplanowano przesłuchanie sześciu świadków. Prokuratura Okręgowa w Białymstoku oskarżyła trzech oficerów WP m.in. o znieważenie i naruszenie nietykalności policjantów interweniujących w hotelu w Giżycku.
- Doszło do naruszenia nietykalności osobistej policjantów w trakcie ich interwencji. Oskarżeni zachowywali się niestosownie wobec funkcjonariuszy. Użyli przemocy, stawiali czynny opór podczas zatrzymania. Nie przedstawiamy żadnych żądań co do kar. Zobaczymy co zaproponuje prokuratura. Na pewno będziemy się domagać przeprosin i zadośćuczynienia. Kwoty są zróżnicowane od 10 do 30 tys. zł - powiedział tuż przed wejściem na salę Tomasz Szydziński, pełnomocnik jednego z policjantów oraz strażnika miejskiego
Anna Borkowska-Minko, reporterka TVN24 o pijanych żołnierzach:
Mieli być na poligonie, balowali w hotelu
O sprawie zrobiło się głośno w połowie września ubiegłego roku. To wtedy w giżyckim hotelu doszło do konfliktu między pijanymi żołnierzami i weselnikami. Na miejsce wezwano najpierw straż miejską, a potem policję. Podczas wyprowadzania awanturujących się mężczyzn na korytarzu zaatakowali oni policjantów. W efekcie funkcjonariusze użyli gazu i zakuli awanturujących się w kajdanki. W czasie interwencji policjanci doznali urazów kończyn i żeber, trafili na zwolnienia lekarskie. Wszyscy żołnierze byli pijani, mieli od 1,2 do 2 promili alkoholu w wydychanym powietrzu.
Śledztwo w tej sprawie wszczęła Prokuratura Rejonowa w Giżycku. Na początku października przejęła je Prokuratura Okręgowa w Białymstoku.
Z zabezpieczonej przez prokuraturę dokumentacji wynika, że wojskowi zamiast bawić się w hotelu powinni być w tym czasie na poligonie. Informacje te zdobyła reporterka TVN24, wojsko nie komentowało sprawy.
Jeśli chcielibyście nas zainteresować tematem związanym z Waszym regionem - czekamy na Wasze sygnały/materiały. Piszcie na Kontakt24@tvn.pl.
Autor: aa/gp / Źródło: TVN24 Pomorze