Ruch Narodowy i Nowa Prawica w Gdańsku zebrały łącznie około 300 osób, które w sobotę wzięły udział w dwóch marszach. Ich członkowie sprzeciwiali się manipulacjom wyborczym. Ostetcznie oba marsze połączyły siły. Organizatorzy domagali się zmian w ordynacji wyborczej.
Uczestnicy obu marszów spotkali się w sobotę przed siedzibą Urzędu Wojewódzkiego. Organizatorzy szacują, że mogło się pojawić 300 osób. Demonstracja przebiegała spokojnie, bez żadnych incydentów.
- Było spokojnie i kulturalnie, tak jak powinno być. Skoro chcemy, żeby inni przestrzegali prawa to i my musimy to robić. Szanujemy prawa innych, dlatego staraliśmy się, żeby nasz marsz nie przeszkadzał innym mieszkańcom – mówi Kamil Sobkiewicz z Nowej Prawicy.
Naklejki zamiast krzyżyków
Nowa Prawica podkreśla, że chciałaby powtórzenia wyborów, ale to zależy od sądów. Zależy im również na tym, żeby prezydent Bronisław Komorowski był bardziej zdecydowany wobec sytuacji jak miała miejsce podczas liczenia głosów.
– Prezydenta nie ma łagodzić obyczajów tylko zająć konkretne stanowisko w sprawie. Wysłaliśmy już do pana prezydenta list, w którym przedstawiamy kilka naszych pomysłów. Wkrótce zostanie on zamieszczony w sieci – opowiada Sobkiewicz.
Nowa Prawica chciałaby, żeby tradycyjne „krzyżyki” na kartach do głosowania zastąpić naklejkami pobieranymi u komisji wyborczej. – Każdy miałby ograniczoną liczbę naklejek. Gdyby było ich za dużo to łatwo dałoby się stwierdzić czy ktoś manipulował przy kartach – dodaje Sobkiewicz.
Ale to nie jedyny pomysł. Uczestnicy marszu postulowali też o zaostrzenie kar za fałszerstwa wyborcze. Ich zdaniem powinny być traktowane nie jak wykroczenia a zamach stanu.
Demonstracja skończyła się około godz. 14.00.
Jeśli chcielibyście nas zainteresować tematem związanym z Waszym regionem, pokazać go w niekonwencjonalny sposób - czekamy na Wasze sygnały/materiały. Piszcie na Kontakt24@tvn.pl.
Autor: aa / Źródło: TVN 24 Pomorze