Po poniedziałkowym wypadku trzech pojazdów na drodze krajowej nr 10 w Cierpicach (Kujawsko-Pomorskie) ciało w jednym z aut znaleziono dopiero następnego dnia, już na policyjnym parkingu. Zawieszono pięciu funkcjonariuszy Wydziału Ruchu Drogowego Komendy Miejskiej Policji w Toruniu. Toruńska prokuratura złożyła już wniosek do Prokuratury Regionalnej w Gdańsku o wyznaczenie innej jednostki do zbadania sprawy.
Do tragicznego wypadku doszło w poniedziałek na drodze krajowej nr 10 w Cierpicach koło Torunia, na odcinku pomiędzy węzłami Toruń Zachód i Bydgoszcz Południe. Zderzyły się wtedy samochód osobowy, bus i ciężarówka. Jak informowała tamtego dnia policja, zginęła jedna osoba, a trzy odniosły obrażenia. Dzień później funkcjonariusze otrzymali jednak informację, że w części ładunkowej busa mogła podróżować jeszcze jedna osoba. Jej ciało znaleziono w zabezpieczonym samochodzie, który stał już na policyjnym parkingu.
Zawieszono pięciu funkcjonariuszy, w tym zastępcę naczelnika
- Z uwagi na to, że informacje, które do nas dotarły, i czynności, które zostały wykonane bezsprzecznie, potwierdziły, że niewłaściwie wykonano czynności na miejscu wypadku drogowego, komendant miejski policji w Toruniu zdecydował o wszczęciu postepowania dyscyplinarnego wobec pięciu funkcjonariuszy, którzy pracowali na miejscu tego wypadku. Dodatkowo zawiesił ich także w czynnościach służbowych - mówiła na antenie TVN24 mł. insp. Monika Chlebicz, rzecznik prasowa kujawsko-pomorskiej policji.
Są to funkcjonariusze Wydziału Ruchu Drogowego Komendy Miejskiej Policji w Toruniu, wśród nich jest również zastępca naczelnika.
Dodała, że na pewno doszło w tej sprawie do nieprawidłowości, ale o tym, kto ewentualnie nie dopełnił obowiązków, rozstrzygało będzie prokuratorskie śledztwo.
- W tej chwili te postępowania będzie przejmował, decyzją komendanta wojewódzkiego, jeden z wydziałów komendy wojewódzkiej policji i to my będziemy prowadzili czynności, mające na celu ocenę tego przewinienia dyscyplinarnego, do którego w naszej ocenie doszło - mówiła Chlebicz.
Wstępna opinia biegłego: obrażenia mężczyzny wskazują na śmierć na miejscu
W części ładunkowej busa przewożonych było wiele narzędzi i materiałów budowlanych. Po zderzeniu pojazdów "zrobił się w niej kocioł". Jak dodała Chlebicz, chociaż "nie usprawiedliwia to policjantów", to osoba, którą znaleziono, była w miejscu nieprzeznaczonym do przewozu ludzi.
- Osoba, która zginęła najprawdopodobniej w tym wypadku, znajdowała się w części ładunkowej dostawczego busa, czyli w miejscu, gdzie absolutnie nie powinny przebywać osoby, było to miejsce nieprzeznaczone do przewozu osób - mówiła policjantka. - Wiemy już dzisiaj, że znajdowało się tam takie quasi-krzesełko - dodała.
Oficer prasowa potwierdziła również, że osoby, które jechały tym busem, po wypadku twierdziły, że podróżowały nim tylko trzy osoby. Taką wiadomość miały przekazać nie tylko policjantom, ale również innym służbom będącym na miejscu.
Najprawdopodobniej żadna z osób pracujących na miejscu zdarzenia - po informacji, że w samochodzie nie podróżowało więcej osób - nawet nie otworzyła drzwi ładunkowej auta. Na miejscu pracowali nie tylko policjanci, ale również strażacy, a czynności nadzorował prokurator.
- Wstępna opinia biegłego po sekcji zwłok jest taka, że wielonarządowe obrażenia mężczyzny wskazują na śmierć na miejscu - przekazał Jarosław Kilkowski z Prokuratury Okręgowej w Toruniu.
Dodał, że materiały dotyczące tego zdarzenia i ewentualnych nieprawidłowości przekazane zostały do prokuratora regionalnego. - Złożono wniosek o wyznaczenie innej jednostki organizacyjnej prokuratury do rozpoznania tej sprawy - dodał Kilkowski. Decyzję w tej sprawie podejmie więc Prokuratura Regionalna w Gdańsku. Wniosek został złożony, aby uniknąć możliwego konfliktu interesów w tej sprawie.
Źródło: PAP/TVN24
Źródło zdjęcia głównego: KM PSP Toruń