"Czerwony alarm" w żółtej strefie. Służby obawiają się tłumów po złagodzeniu restrykcji

Źródło:
PAP

W pierwszy weekend złagodzonych restrykcji włoskie media informują o "czerwonym alarmie ogłoszonym w żółtym Rzymie". Stołeczny region Lacjum znalazł się w żółtej strefie mniejszych obostrzeń. Porządku w mieście pilnują liczne patrole policyjne. Służby obawiają się tłumów na ulicach.

W piątek wieczorem na masowo uczęszczanych placach, w tym Campo de Fiori pojawiły się dziesiątki radiowozów. Policja pilnowała, aby nigdzie nie dochodziło do zgromadzeń.

Plan reakcji na zgromadzenia

Jeszcze większych tłumów w centrum Wiecznego Miasta siły porządkowe spodziewają się w sobotę i w niedzielę, kiedy można będzie zasiąść przy stoliku w restauracji. Taka obsługa w lokalach gastronomicznych dozwolona jest do godziny 18.00. Potem możliwa jest już tylko sprzedaż na wynos i dostawy do domu. Funkcjonariusze patrolują rejony lokali gotowi nie dopuszczać do tłoku przed nimi.

OGLĄDAJ TVN24 W INTERNECIE NA TVN24 GO >>>

Władze miejskie opracowały szczegółowy plan reakcji na zgromadzenia. W rejonie centralnego Piazza del Popolo wytyczone zostaną specjalne "korytarze", którymi ludzie mają poruszać się tak, by się nie tłoczyć.

Ponieważ tłumy mogą być jednak nieuniknione i jest coraz więcej różnych odmian koronawirusa, eksperci radzą, by wybierając się do miasta stosować podwójną maseczkę, czyli na przykład chirurgiczną nałożyć na tę z materiału lub na model Ffp2.

- Taki rodzaj ochrony jest bardziej skuteczny - podkreślił wirusolog Carlo Federico Perno z watykańskiego szpitala Bambino Gesu. Zastrzegł zarazem, że dwie maseczki redukują ilość wdychanego tlenu, dlatego należy nosić je przez ograniczony czas.

Strefy żółte i pomarańczowe

Na mocy obowiązujących przepisów w tzw. żółtych strefach, czyli w większości regionów Włoch obsługa przy stolikach dozwolona jest do godziny 18.00. Potem możliwa jest tylko sprzedaż na wynos i dostawy do domu.

W strefie pomarańczowej, a więc między innymi na Sycylii, w Apulii i Umbrii klienci w ogóle nie mogą usiąść przy stolikach. Pojawiły się apele, by restauracje otworzyć tam w porze obiadu.

Władze trzech regionów argumentowały, że wydłużenie godzin normalnej działalności poprawiłoby sytuację w branży gastronomicznej, która jest bardzo zła. Według stowarzyszenia właścicieli lokali ich przychody spadły o 80 procent, a otwarcie do godziny 18.00 nie pomaga odrobić strat.

W wydanej opinii komitet naukowo-techniczny doradzający rządowi wykluczył na razie możliwość spełnienia postulatów restauratorów wyjaśniając, że mimo lekkiej poprawy sytuacji pandemicznej w kraju jest ona nadal bardzo poważna.

Koronawirus we Włoszech

Ministerstwo zdrowia Włoch poinformowało w piątek o 377 zgonach na COVID-19 i 14218 kolejnych zakażeniach koronawirusem. W ciągu doby wykonano 270 tysięcy testów. Około pięć procent z nich dało wynik pozytywny. Łączny bilans zmarłych na COVID-19 w ciągu blisko roku wzrósł do 90 618. Do tej pory potwierdzono we Włoszech ponad 2,6 miliona przypadków infekcji. Wyzdrowiało prawie 2,1 miliona osób. Obecnie zakażonych jest co najmniej 429 tysięcy.

W Abruzji potwierdzono liczne przypadki brytyjskiego wariantu wirusa, który - jak zaznaczył resort zdrowia - jest bardziej zakaźny wśród dzieci. W gminach, gdzie wykryto ten wariant, wprowadzane są lokalne czerwonej strefy.

Autorka/Autor:kb/dap

Źródło: PAP