W Moskwie pałują opozycję

Aktualizacja:

Manifestacja opozycyjnej koalicji "Inna Rosja" została brutalnie rozpędzona przez jednostki OMON i MSW. Około 50 osób trafiło do aresztu.

Demonstranci chcieli przemaszerować z Placu Turgieniewa na pobliski Plac Łubiański, gdzie pod oknami Federalnej Służby Bezpieczeństwa (FSB) mieli zażądać unieważnienia wyników niedzielnych wyborów prezydenckich, które uważają za nieuczciwe.

Władze Moskwy nie wydały pozwolenia na manifestację. Na Placu Turgieniewa na protestujących czekała już milicja i wojska wewnętrzne.

Młodzi ludzie zmierzający w kierunku pobliskiego pomnika Gribojedowa na Czystych Prudach, skąd miał wyruszyć pochód opozycjonistów, byli legitymowani przez siły specjalne rosyjskiej milicji - OMON.

OMON-owcy "uspokoili" zatrzymanych

Zatrzymano około 50 osób, w tym lidera Sojuszu Sił Prawicy (SPS) Nikitę Biełycha, szefa Ruchu na rzecz Praw Człowieka Lwa Ponomariowa, a także przywódców Zjednoczonego Frontu Obywatelskiego (OGF) - Marinę Litwinowicz, Denisa Biłunowa, Aleksandra Ryłkina i Aleksandra Osowcowa.

Wszyscy zatrzymani zostali poturbowani i brutalnie wrzucani do milicyjnych autobusów i ciężarówek. Słysząc okrzyki "Chcemy innej Rosji!" dochodzące z ciężarówek, kilku OMON-owców wskoczyło do środka i spałowało zatrzymanych.

Chcemy innej Rosji!

Około 80-100 osobom udało się jednak przedrzeć przez milicyjną obławę. Skandowali "Chcemy innej Rosji!", "Rosja bez Putina!" i "To jest nasze miasto!". Jednym z postulatów manifestacji było hasło: "Dymitrze Samozwańcu - won z Kremla!".

W czasie demonstracji kolportowano odezwę Innej Rosji: - Systemowe i masowe fałszerstwa, których dopuszczono się podczas wyborów parlamentarnych 2 grudnia 2007 roku, a także wyznaczone na 2 marca 2008 roku formalne przekazanie władzy z rąk Władimira Putina w ręce Dmitrija Miedwiediewa, naruszają demokratyczne podstawy ustroju konstytucyjnego Rosji.

Na podobnej demonstracji Innej Rosji w St. Petersburgu wzięło udział kilkaset osób, w tym lider koalicji Garri Kasparow. Tam jednak organizatorzy mieli zezwolenie władz miejskich.

Źródło: PAP, tvn24.pl