Od dwóch tygodni na uniwersytetach w całych Stanach Zjednoczonych trwają protesty. Jedne skierowane przeciw działaniom Izraela w Strefie Gazy - inne, jako odpowiedź na antyizraelskie wystąpienia grup wspierających Palestyńczyków. W sumie aresztowano już ponad 1000 demonstrantów na co najmniej 26 kampusach. We wtorek po południu i w nocy do gwałtownych starć doszło na Uniwersytecie Columbia w Nowym Jorku i na Uniwersytecie Kalifornijskim w Los Angeles.
W takich stanach jak Teksas, Utah, Wirginia, Karolina Północna, Nowy Meksyk, Connecticut, Luizjana, Kalifornia, Nowy Jork i New Jersey aresztowano łącznie ponad 1000 demonstrantów.
Korespondent "Faktów" TVN Marcin Wrona relacjonował protest na kampusie Uniwersytetu Waszyngtona w amerykańskiej stolicy. Przekazał, że uczestniczyło w nim w środę ponad 100 osób.
- Ulica prowadząca przez kampus jest od paru dni zablokowana namiotami. Namioty znajdują się również w parku, który jest w samym centrum tego uniwersytetu. Od wielu dni słyszymy prośby i władz miasta, i władz uniwersytetu o to, aby osoby, które są tutaj w namiotach, usunęły się z publicznego terenu. Na razie policja w bardzo dyskretny sposób pilnuje tego, co się tutaj dzieje - relacjonował.
Starcia z policją w Nowym Jorku i Los Angeles
We wtorek nowojorska policja zakończyła okupację budynku na Uniwersytecie Columbia i zatrzymała uczestników propalestyńskich manifestacji. Funkcjonariuszy wezwały na pomoc tego dnia władze uczelni. "New York Times" poinformował, że policjanci wybili okno i weszli do gmachu Hamilton Hall, a następnie wyprowadzili demonstrantów do autobusów organów ścigania. Decyzję o wezwaniu policji, którą podjęła rektor Columbii, urodzona w Egipcie amerykańska muzułmanka Minouche Shafik, potępili studenci, profesorowie i niektórzy politycy. Uznali aresztowania i zawieszanie studentów za naruszające wolność słowa na terenie uczelni. Pojawiają się głosy wzywające Shafik do ustąpienia ze stanowiska.
Władze Uniwersytetu Columbia uważają, że do Hamilton Hall włamała się grupa, którą kierowały osoby niezwiązane z uczelnią - powiedział w rozmowie z telewizją CBS burmistrz Nowego Jorku.
Do szarpaniny z policją doszło też w odległości kilku przecznic od Columbii, przy głównej bramie wiodącej do City College. Po dokonaniu aresztowań policjanci z masztu na terenie kampusu zdjęli flagę palestyńską i zastąpili ją amerykańską.
Kilka godzin później doszło do gwałtownych starć na drugim końcu USA - na kampusie Uniwersytetu Kalifornijskiego w Los Angeles. - Dziś wieczorem na kampusie doszło do straszliwych aktów przemocy. Natychmiast wezwaliśmy na pomoc organy ochrony – powiedziała prorektorka uczelni Mary Osako. Biuro burmistrza Los Angeles powiadomiło na platformie X, że policja w trybie natychmiastowym zareagowała na prośbę władz uczelni. Według doniesień w mediach społecznościowych demonstranci proizraelscy zaatakowali demonstrantów propalestyńskich.
Do starć miało dojść po tym, jak naruszono "strefę buforową" między grupami, czyli rozgraniczające je barierki.
Reakcja Joe Bidena
Biały Dom przekazał w środę, że prezydent Joe Biden jest na bieżąco informowany o wydarzeniach na uniwersytetach.
- Prezydent Joe Biden uważa, że zajmowanie przez studentów budynków akademickich to absolutnie niewłaściwe podejście i nie jest przykładem pokojowego protestu – mówił wcześniej rzecznik Rady Bezpieczeństwa Narodowego John Kirby.
Reuters pisze, że studenckie protesty "nabrały także wydźwięku politycznego" w okresie poprzedzającym listopadowe wybory prezydenckie w USA, a republikanie oskarżają niektórych administratorów uniwersytetów o przymykanie oczu na antysemicką retorykę i prześladowania.
Fala protestów po ataku Hamasu i odpowiedzi Izraela
Propalestyńskie protesty na amerykańskich uczelniach w USA zaczęły się bezpośrednio po ataku palestyńskiej terrorystycznej organizacji Hamas na Izrael; podczas ataku zginęło około 1200 osób, głównie cywilów, a ponad 240 zostało uprowadzonych do Strefy Gazy. Organizatorzy protestów wypowiadali się przeciwko działaniom izraelskiego wojska w Strefie i domagali utworzenia państwa palestyńskiego. Demonstracje rozlały się na liczne uczelnie w całym kraju, a w ostatnich tygodniach jeszcze się nasiliły, kiedy władze uczelni odpowiadające w Kongresie USA na zarzuty o tolerowanie antysemickich wystąpień podczas protestów obiecały ich stłumienie.
Lista uniwersytetów
Poniżej prezentujemy listę amerykańskich uczelni, gdzie doszło do aresztowań po zorganizowanych tam demonstracjach.
Kalifornia: Kalifornijska Politechnika Stanowa Humboldt Uniwersytet Południowej Kalifornii
Arizona: Uniwersytet Stanowy w Arizonie
Utah: Uniwersytet Utah
Kolorado: Uniwersytet Kolorado
Nowy Meksyk: Uniwersytet Stanowy Nowego Meksyku
Teksas: Uniwersytet Teksański w Austin
Luizjana: Tulane University
Minnesota: Uniwersytet Minnesoty
Missouri: Uniwersytet Waszyngtona w St. Louis
Illinois: Uniwersytet Stanowy w Illinois
Indiana: Indiana University
Ohio: Uniwersytet w Ohio
Georgia: Uniwersytet Emory’ego Uniwersytet Georgii
Floryda: Uniwersytet Stanu Floryda Uniwersytet Południowej Florydy University of Florida
Nowy Jork: Uniwersytet Columbia Uniwersytet Princeton
Wirginia: Virginia Commonwealth University
Karolina Północna: Uniwersytet Karoliny Północnej w Chapel Hill
Karolina Południowa: Uniwersytet Południowej Karoliny
Massachusetts: Northeastern University Uniwersytet Yale Emerson College
Źródło: PAP, Reuters, "New York Times"