Koniec okupacji budynku na Uniwersytecie Columbia

Źródło:
PAP, Reuters

Nowojorska policja wkroczyła do gmachu Uniwersytetu Columbia i wyprowadziła stamtąd kilkudziesięciu uczestników propalestyńskich manifestacji. Funkcjonariuszy wezwały władze uczelni. Okupacja uniwersyteckiego budynku została zakończona.

Dziennik "New York Times" poinformował, że policjanci wybili okno i weszli do gmachu Hamilton Hall, a następnie wyprowadzili demonstrantów do autobusów należących do organów ścigania. Władze uniwersytetu zakomunikowały, że budynek został "zdewastowany i zablokowany", co nie pozostawiło im innego wyboru, jak wezwać policję po raz drugi w ciągu niecałych dwóch tygodni.

Agencja AP podała, że setki funkcjonariuszy przybyły w hełmach i z tarczami używanymi przy tłumieniu zamieszek. Demonstranci zajęli Hamilton Hall ponad 12 godzin wcześniej. Wyprowadzono stamtąd od 30 do 40 osób. Cała operacja - jak mówił rozmówca agencji Reutera - trwała około trzech godzin.

Agencja Reutera podała, że policjanci weszli do budynku przez okno na drugim piętrze korzystając z wozu policyjnego z drabiną. Studenci, którzy stali w pobliżu, wykrzykiwali "Wstyd!".

Policja wprowadziła do autobusu kilkudziesięciu zatrzymanych, każdy z rękami związanymi na plecach, a całą scenę oświetliły migające czerwone i niebieskie światła radiowozów. "Wolna Palestyna" – skandowali protestujący przed budynkiem. Inni krzyczeli: "Wypuśćcie studentów" - relacjonował Reuters.

Apel burmistrza

Burmistrz Nowego Jorku Eric Adams ostrzegał we wtorek, że propalestyński protest paraliżuje uczelnię. "Kontynuujcie swoje działania w inny sposób. To musi się teraz zakończyć" – zaapelował urzędnik.

Adams stwierdził we wtorek, że protesty w Columbii zostały zainicjowane przez "profesjonalnych agitatorów zewnętrznych" - podała agencja AP, odnotowując, że burmistrz nie przedstawił konkretnych dowodów na poparcie tej tezy, zzakwestionowanej przez organizatorów i uczestników protestu.

Przed wejściem funkcjonariuszy na teren uczelni nowojorska policja otrzymała zawiadomienie z Columbii upoważniające ich do podjęcia akcji.

Władze uczelni zagroziły wcześniej relegowaniem studentów, którzy zajęli gmach Hamilton Hall. Protestujący rozwiesili tam transparent z napisem "Hind's Hall", symbolicznie zmieniając nazwę budynku na cześć 6-letniego palestyńskiego dziecka zabitego w Strefie Gazy przez izraelskie wojsko.

Od Kalifornii po Massachusetts

Protesty na Uniwersytecie Columbia zapoczątkowały manifestacje w USA - od Kalifornii po Massachusetts. W stanach: Teksas, Utah, Wirginia, Karolina Północna, Nowy Meksyk, Connecticut, Luizjana, Kalifornia i Nowy Jork i New Jersey aresztowano do tej pory łącznie ponad tysiąc demonstrantów.

We wtorek Biały Dom potępił zamieszki na Uniwersytecie Columbia, a także w Kalifornijskiej Politechnice Stanowej w Humboldt, gdzie aresztowano 25 osób.

- Prezydent Joe Biden uważa, że zajmowanie przez studentów budynków akademickich to absolutnie niewłaściwe podejście i nie jest przykładem pokojowego protestu – powiedział rzecznik Rady Bezpieczeństwa Narodowego John Kirby.

"Izrael i jego zwolennicy uznali protesty uniwersyteckie za antysemickie, podczas gdy krytycy Izraela twierdzą, że wykorzystuje te zarzuty, aby uciszyć protesty. Chociaż kamery uchwyciły niektórych protestujących na antysemickich hasłach lub groźbach z użyciem przemocy, ich organizatorzy, z których część to Żydzi, twierdzą, że jest to pokojowy ruch, którego celem jest obrona praw Palestyny i protest przeciwko wojnie" – zaznaczyła AP.

Autorka/Autor:tas//mrz

Źródło: PAP, Reuters