Prezydent USA Donald Trump odpowiadał w środę na pytania dziennikarzy podczas spotkania z przedstawicielami biznesu. Przekazał, że rozmawiał o Ukrainie z prezydentem Francji Emmanuelem Macronem, kanclerzem Niemiec Friedrichem Merzem i premierem Wielkiej Brytanii Keirem Starmerem, a podczas rozmowy padały "dosyć mocne słowa".
- Rozmawialiśmy o Ukrainie w dosyć mocnych słowach. Zobaczymy, co się wydarzy. Czekamy na odpowiedzi, zanim pójdziemy naprzód - oznajmił Trump. Pytany o to, co miał na myśli, mówiąc o "mocnych słowach", odparł: "Mieliśmy pewne niewielkie sprzeczki na temat ludzi".
Poinformował też, że Europejczycy chcieliby zorganizować w weekend spotkanie z udziałem jego i prezydenta Ukrainy Wołodymyra Zełenskiego. - Chcieliby, żebyśmy przybyli na spotkanie w weekend w Europie. Podejmiemy decyzję na podstawie tego, z czym wrócą. Nie chcemy tracić czasu. Czasami trzeba pozwolić ludziom, by powalczyli, a czasami nie - dodał.
- Wiele rzeczy się teraz dzieje. Wiele osób mówi, że (rozwiązanie) jest bliżej niż kiedykolwiek - kontynuował prezydent. Zaznaczył, że USA nie wydają już pieniędzy na wojnę na Ukrainie, lecz inwestują w proces pokojowy dużo czasu i wysiłku.
CZYTAJ RÓWNIEŻ: Zełenski "nie przeczytał" ważnego dokumentu? Możliwy powód
Trump: Zełenski musi być realistą
Pytany o jego wywiad dla Politico, w którym stwierdził, że prezydent Ukrainy "musi zacząć akceptować" propozycje pokojowe, bo przegrywa wojnę, odparł, że Zełenski "musi być realistą".
- Zastanawiam się, jak dużo czasu minie, zanim przeprowadzą wybory. To demokracja. (...) Od dawna nie mieli wyborów. Tracą dużo ludzi - skwitował. Trump ocenił też, że większość Ukraińców domaga się zawarcia porozumienia.
Trump podkreślił, że Ukraina mierzy się z "sytuacją (dotyczącą) ogromnej korupcji". Wyraził też przekonanie, że "jest to wojna, którą można zakończyć, lecz do tanga trzeba dwojga".
"Praca trwa"
Macron relacjonował, że rozmowa z udziałem przywódców europejskich trwała 40 minut i że jej celem była próba osiągnięcia dalszych postępów w sprawie Ukrainy.
Pałac Elizejski przekazał ze swej strony, że przywódcy "omówili rozwój mediacji zainicjowanej przez Stany Zjednoczone i przyjęli z zadowoleniem wysiłki USA na rzecz osiągnięcia trwałego pokoju na Ukrainie".
- Ta intensywna praca trwa i będzie kontynuowana w najbliższych dniach - dodał przedstawiciel Pałacu Elizejskiego cytowany przez agencję AFP. Nie podała ona nazwiska rozmówcy.
Zobacz też: Wkrótce szczyt w sprawie Ukrainy z udziałem "kilkunastu przywódców"
"Moment krytyczny"
W komunikacie kancelarii premiera Wielkiej Brytanii podkreślono, iż przywódcy "zgodzili się, że nastąpił krytyczny moment dla Ukrainy, jej narodu i wspólnego bezpieczeństwa w regionie euroatlantyckim".
Wcześniej w środę władze Francji poinformowały, że w czwartek odbędzie się w formacie wideokonferencji kolejne spotkanie koalicji chętnych, czyli państw wspierających Ukrainę w wojnie obronnej z Rosją. Naradzie współprzewodniczyć będą Francja i Wielka Brytania.
Autorka/Autor: asty/lulu
Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: PAP/EPA/YURI GRIPAS / POOL