Ma szansę zostać prezydentem USA. Chce całkowitego zakazu wjazdu muzułmanów

Aktualizacja:
Trump po raz kolejny zaskoczyłwiki (CC BY-SA 3.0) | Gage Skidmore

W opublikowanym w poniedziałek oświadczeniu Donald Trump, jeden z czołowych republikańskich kandydatów do prezydentury, opowiedział się za wprowadzeniem całkowitego zakazu wjazdu muzułmanów do USA. Przewodniczący Rady Ulemów w Pakistanie uważa, że Trump podsyca przemoc.

Oświadczenie Trumpa zostało opublikowane kilka dni po masakrze w kalifornijskim mieście San Bernardino, gdzie 29-letnia Tashfeen Maliki i jej mąż, 28-letni Syed Rizwan Farook zastrzelili 14 osób i ranili 21. Oboje zostali potem zabici w policyjnej obławie. Oboje byli muzułmanami.

"Dopóki nie jesteśmy w stanie zrozumieć tego problemu i związanych z nim zagrożeń, nasz kraj nie może być ofiarą straszliwych ataków ze strony ludzi, którzy wierzą w dżihad" - podkreślił Donald Trump.

Fala krytyki

Propozycję Trumpa natychmiast potępił Biały Dom. - Jest ona całkowicie sprzeczna z amerykańskimi wartościami. Szacunek dla wolności religii zapisany jest w naszej Karcie Praw - oświadczył doradca prezydenta Baracka Obamy Ben Rhodes.

Jeb Bush, który także ubiega się o republikańską nominację w wyborach prezydenckich, napisał na Twitterze, że Trump jest "niezrównoważony" a jego propozycja - "niepoważna".

Propozycję Trumpa skrytykował również były republikański wiceprezydent USA Dick Cheney.

Muzułmanie oburzeni

Słowa krytyki popłynęły z Pakistanu i pośrednio z Indonezji. Przewodniczący pakistańskiej Rady Ulemów, największej w Pakistanie rady muzułmańskich duchownych, Tahir Ashrafi powiedział, że wypowiedzi Trumpa podsycają przemoc.

- Jeśli jakiś przywódca muzułmański mówi, że jest wojna między chrześcijanami i muzułmanami, potępiamy go. Więc dlaczego nie mielibyśmy potępiać Amerykanina, który tak mówi? - pytał Ashrafi.

- Państwo Islamskie (IS) to problem Syrii, nie religii. Jeśli problem Syrii zostanie rozwiązany, 75 proc. problemów z IS zostanie rozwiązane - podkreślił.

Rzecznik indonezyjskiego MSZ Armanatha Nasir powiedział, że rząd jego kraju nie będzie komentował kampanii wyborczej w innym kraju. Wskazał jednocześnie, że stanowisko Indonezji w sprawie terroryzmu jest znane.

- Jako kraj z największą na świecie populacją muzułmanów Indonezja utrzymuje, że islam naucza pokoju i tolerancji - powiedział Nasir Reuterowi. - Akty terroru nie mają żadnego związku z jakąkolwiek religią, krajem, czy rasą - dodał.

Kontrowersyjny milioner

Donald Trump, który dorobił się fortuny na handlu nieruchomościami, znany jest z kontrowersyjnych a nawet obraźliwych wypowiedzi, m. in. o nielegalnych imigrantach z Meksyku, których określił jako "kryminalistów i gwałcicieli".

Autor: mm\mtom / Źródło: PAP

Źródło zdjęcia głównego: wiki (CC BY-SA 3.0) | Gage Skidmore

Tagi:
Raporty: