Oskarżony przez amerykańskie władze o szpiegostwo rosyjski bankier Jewgienij Burjakow został skazany przez sąd w Nowym Jorku na 2,5 roku więzienia. Rosjanin miał być członkiem siatki szpiegowskiej zbierającej informacje gospodarcze i werbującej agentów.
41-letni Jewgienij Burjakow został uznany winnym spiskowania na rzecz rosyjskiego rządu. Sędzia Richard Berman skazał go w środę na 2,5 roku więzienia. Musi ponadto zapłacić grzywnę w wysokości 10 tys. dolarów.
- Ten werdykt odzwierciedla powagę przestępstwa - wyjaśniał sędzia Berman.
Burjakow był wiceszefem nowojorskiego przedstawicielstwa banku państwowego Wnieszekonombank. Według FBI Burjakow był agentem Służby Wywiadu Zagranicznego (SWR). Został aresztowany w styczniu 2015 roku. Sąd zgodził się zaliczyć spędzone przez niego w areszcie 16 miesięcy na poczet kary. Po odbyciu wyroku zostanie deportowany do Rosji. Nastąpi to w marcu 2017 roku.
O działalność szpiegowską oskarżono także dwóch innych Rosjan - Igora Sporyszewa i Wiktora Podobnyja. Prokuratorzy zarzucili im działalność wywiadowczą w zakresie spraw gospodarczych w imieniu Rosji. Proceder miał rozpocząć się w 2012 roku. A więc dwa lata po zdemaskowaniu i wyrzuceniu z USA tzw. siatki Anny Chapman.
Według władz amerykańskich siatka używała kodowanych informacji, aby przekazywać zgromadzone w Nowym Jorku dane i wysyłać je swoim mocodawcom w Moskwie. Z dokumentów śledztwa wynika, że Rosjanie mieli podejmować wysiłki mające na celu zwerbowanie innych współpracowników w Nowym Jorku, aby gromadzili informacje ekonomiczne dla Rosji.
Pozostali mieli immunitet
Sporyszew i Podobnyj nie zostali aresztowani, ponieważ obaj byli chronieni immunitetem dyplomatycznym. Sporyszew oficjalnie pracował jako przedstawiciel handlowy Federacji Rosyjskiej od listopada 2010 do listopada 2014, a Podobnyj jako attache rosyjskiego przedstawicielstwa przy ONZ od grudnia 2012 do września 2013. Opuścili już USA.
Burjakow wjechał do USA jako prywatna osoba, bez immunitetu dyplomatycznego. Takich agentów w terminologii wywiadowczej określa się jako "osoby bez oficjalnego przykrycia". Wobec takich osób używa się zazwyczaj skrótu NOC ("non-official cover").
NOC różni się od klasycznego agenta tym, że na terenie szpiegowanego państwa nie używa fałszywej tożsamości. Występuje pod własnym nazwiskiem, ale praca, jaką wykonuje, służy mu za przykrycie działalności agenturalnej.
Autor: kło\mtom / Źródło: Reuters, tvn24.pl