Państwo Islamskie zyskało groźnego sojusznika. Był postrachem armii sowieckiej

W wojnę w Afganistanie włączyli się kolejni islamiściWikipedia (CC BY-SA 3.0) / Erwin Lux

Zaostrza się zbrojny konflikt między dwoma obozami islamistów w Afganistanie. Państwo Islamskie, które wkroczyło na obszar uznawany za strefę wpływów Talibanu, jest już atakowane nie tylko przez talibów, ale też afgańskie siły rządowe. Szalę tej wojny może jednak przechylić na korzyść dżihadystów z IS wsparcie, jakiego udzielił im legendarny mudżahedin Gulbuddin Hekmatyar.

Gulbuddin Hekmatyar, lider afgańskiej islamistycznej organizacji Hezb-e Islami, wezwał swych zwolenników do wsparcia członków Państwa Islamskiego (IS) w walce z talibami. Jak donoszą afgańskie media, deklaracja Hekmatyara pojawiła się 5 lipca.W oświadczeniu zamieszczonym na stronie internetowej oficjalnej gazety Hezb-e Islami, "Shahadat", Hekmatyar ostrzegł, że jeśli Taliban "walczy z tymi, którzy go opuścili i zadeklarowali posłuszeństwo Państwu Islamskiemu, to on (Hekmatyar - red.) pomoże tym bojownikom, ponieważ Taliban jest zaprzysięgłym wrogiem Hezb-e Islami".IS kontra TalibanLider Hezb-e Islami określił się w ten sposób w konflikcie, który narasta w Afganistanie między dwoma silnymi islamistycznymi obozami: z jednej strony Talibanem, z drugiej zaś Państwem Islamskim.W styczniu Państwo Islamskie ogłosiło, że Pakistan i Afganistan są częścią jednej prowincji - wilajetu Chorasan. Pod sztandary IS od tego czasu przeszły już setki bojowników Talibanu. To musiało w końcu doprowadzić do zbrojnego starcia. W ostatnich dniach ze wschodniej prowincji Nanghar dochodzą informacje o zaciętych walkach dżihadystów z IS z talibami. Państwo Islamskie usiłuje uczynić z tej prowincji swój bastion w Afganistanie, z którego będzie mogło kontynuować ekspansję.W czerwcu władze prowincji Nanghar poinformowały, że około 100 miejscowych rodzin musiało porzucić domy w wyniku walk. 6 lipca lokalne media donosiły z kolei, że co najmniej 49 członków IS zginęło w atakach rządowych dronów.Ekspansja kalifatuW czerwcu Taliban opublikował - co jest niezwykle rzadkie - list otwarty, w którym zastępca lidera organizacji mułła Ahtar Mohammad Mansur ostrzegł lidera IS, samozwańczego kalifa Abu Bakra al-Bagdadiego, żeby trzymał się od Afganistanu z daleka. Mansur wezwał Bagdadiego, żeby nie werbował członków IS spośród talibów i nie wszczynał kolejnej rebelii w Afganistanie.Afganistan i Pakistan to kolejny front dżihadu, na którym dominować chce Państwo Islamskie, najsilniejsze dotychczas w Iraku i Syrii. W ostatnich tygodniach na stronę kalifa Bagdadiego przeszło wielu komendantów polowych rebelii na Kaukazie Północnym. Porzucili oni walczącą z Rosjanami organizację Kalifat Kaukazu, zaś IS w końcu przerwało milczenie i ogłosiło Kaukaz Północny swoją kolejną prowincją (wilajetem).MudżahediniHezb-e Islami była jedną z najsilniejszych antysowieckich frakcji mudżahedinów w Afganistanie, walczących z inwazją sowiecką w latach 80. XX w. Hekmatyar dostawał zaś od pakistańskiego wywiadu ISI broń i pieniądze, w części dostarczane przez CIA. Dla Moskwy i jej lokalnych sojuszników organizacja Hekmatyara była jedną z najgroźniejszych frakcji w ruchu oporu.Po wyjściu z Afganistanu armii sowieckiej w kraju wybuchła wojna domowa. Hekmatyar był wtedy nawet krótko premierem. Potem jego organizacja pozostawała jednym z najgroźniejszych ugrupowań w Afganistanie prowadzących działalność terrorystyczną. Do jednego z najbardziej krwawych zamachów przeprowadzonych przez Hezb-e Islami doszło w maju 2013 r. - w samobójczym ataku w Kabulu zginęło 15 osób.Od 2003 r. Hekmatyar znajduje się na liście "szczególnie groźnych globalnych terrorystów" Departamentu Stanu USA. Amerykanie oskarżają Hekmatyara o uczestniczenie lub wspieranie ataków przeprowadzanych przez al-Kaidę i Taliban.

Autor: //gak / Źródło: rferl.org, tvn24.pl

Źródło zdjęcia głównego: Wikipedia (CC BY-SA 3.0) / Erwin Lux

Tagi:
Raporty: