Siły NATO w Afganistanie przeprosiły za tragiczną pomyłkę popełnioną 28 lutego, gdy w czasie jednej z akcji żołnierze wystrzelili rakietę w kierunku dwóch siedmioletnich chłopców. Tłumaczyli potem, że wzięli ich za rebeliantów.
- Z głębokiem żalem informujemy, że siły ISAF są odpowiedzialne za niezamierzoną śmierć dwóch młodych Afgańczyków podczas operacji w prowincji Uruzgan 28 lutego. Bierzemy na siebie pełną odpowiedzialność za tę tragedię. Nasz dowódca, generał Dunford, chce złożyć osobiste przeprosiny i szczere kondolencje rodzinom zabitych chłopców - powiedział gen. Gunter Katz, rzecznik - Międzynarodowych Siły Wsparcia Bezpieczeństwa (ISAF) w Afganistanie.
Tragiczny bilans lutego
W piątek, dzień po tragicznym wydarzeniu do wioski, w której zginęli chłopcy, przyjechali śledczy ISAF i rozmawiali ze starszyzną. Przeprosili za śmerć dzieci i zaoferowali pomoc.
Ubolewanie w związku ze śmiercią chłopców wyraziła też armia australijska, której żołnierze stacjonują w prowincji, gdzie doszło to tragedii. - Bardzo ubolewamy, że siły międzynarodowe NATO są odpowiedzialne za niezamierzoną śmierć dwóch małych Afgańczyków w czasie operacji - zapewnił gen. David Hurley. Dodał, że jest zbyt wcześnie, by precyzyjnie ustalić, jak potoczyły się wydarzenia w czwartek 28 lutego i kto jest za nie odpowiedzialny.
Według gubernatora prowincji Uruzgan zginęli dwaj chłopcy w wieku 7 i 8 lat, którzy wypasali bydło.
13 lutego doszło do jeszcze tragiczniejszej pomyłki, gdy na prośbę sił afgańskich w czasie ataku rakietowego sił koalicji zginęło 10 ludzi - w tym pięcioro dzieci i cztery kobiety.
Dwa tygodnie później prezydent Afganistanu Hamid Karzaj zdecydował, że miejscowe wojsko nie będzie mogło zlecać NATO nalotów na wybrane cele.
Autor: adso\mtom / Źródło: Reuters
Źródło zdjęcia głównego: EPA | ISAF