Południowokoreańska policja prowadzi dochodzenie w sprawie śmierci siedmiolatki znalezionej w szkole z ranami kłutymi. Według władz zatrudniona w placówce nauczycielka przyznała się do ugodzenia nożem uczennicy.
Krewni dziewczynki zaczęli jej szukać po tym, jak okazało się, że po lekcjach w poniedziałek nie wsiadła do autobusu, którym miała jechać. Ostatecznie ranną siedmiolatkę, leżącą obok nauczycielki, znalazła jej babcia w sali audiowizualnej w szkole, w której się uczyła - poinformował przedstawiciel urzędu ds. edukacji w Daejeon podczas konferencji prasowej we wtorek.
Policja: nauczycielka przyznała się do ugodzenia nożem dziewczynki
Uczennica została przewieziona do szpitala, gdzie stwierdzono zgon. Nauczycielka jest hospitalizowana. Według policji kobieta przyznała się do ugodzenia nożem dziewczynki. Miejscowe władze podały, że pod koniec ubiegłego roku nauczycielka wzięła urlop z powodów zdrowotnych, po czym wróciła do pracy przed jego formalnym zakończeniem. Zmarła dziewczynka była uczennicą szkoły, w której pracowała nauczycielka, ale jak dotąd policja nie ustaliła, czy siedmiolatka i kobieta się znały - przekazał przedstawiciel policji.
ZOBACZ TEŻ: Jak reagować, gdy jesteśmy świadkami przemocy
Pełniący obowiązki prezydenta Korei Południowej Choi Sang-mok złożył kondolencje rodzinie ofiary, zarządził we wtorek wszczęcie dochodzenia w sprawie i wezwał władze do "wdrożenia niezbędnych środków, aby takie zdarzenia nigdy więcej się nie powtórzyły". Jak zaznaczył polityk, "szkoła powinna być naszą najbezpieczniejszą przestrzenią".
Na zdjęciach zrobionych we wtorek widać bukiety kwiatów oraz maskotkę pozostawione przed budynkiem szkoły przez mieszkańców okolicy.
ZOBACZ TEŻ: Nie powstrzymano nożownika przez błąd w nazwisku? Nowe informacje po ataku na dzieci w Southport
Źródło: Reuters, BBC
Źródło zdjęcia głównego: Reuters