Czołowi urzędnicy w Hongkongu objęci amerykańskimi sankcjami. "USA stoją po stronie mieszkańców"

Źródło:
Reuters, PAP

Szefowa administracji Hongkongu Carrie Lam została objęta sankcjami Stanów Zjednoczonych w związku z jej rolą w ograniczaniu swobód politycznych w tym autonomicznym regionie. Z tego samego powodu amerykańskimi restrykcjami objęci zostali także obecny i były szef policji Hongkongu oraz ośmiu innych urzędników.

OGLĄDAJ TVN24 W INTERNECIE NA TVN24 GO >>>

Sankcje zostały nałożone na mocy dekretu prezydenta USA Donalda Trumpa, podpisanego w zeszłym miesiącu i mającego na celu ukaranie Chin za wprowadzenie nowego prawa o bezpieczeństwie państwowym w Hongkongu.

Poza szefową administracji Hongkongu Carrie Lam, sankcjami objęty został także szef regionalnej policji Chris Tang oraz jego poprzednik Stephen Lo. Amerykańskie restrykcje wymierzono również m.in. w sekretarza bezpieczeństwa Hongkongu Johna Lee Ka-chiu oraz sekretarz sprawiedliwości Teresę Cheng - poinformował Departament Skarbu USA.

Według Waszyngtonu, nałożone przez Pekin prawo o bezpieczeństwie narodowym podważyło autonomię Hongkongu i pozwoliło, by chińskie służby bezpieczeństwa bezkarnie operowały na jego terytorium.

"Carrie Lam jako szefowa regionalnej administracji jest bezpośrednio odpowiedzialna za implementowanie chińskich przepisów, których celem jest tłumienie wolności i procesów demokratycznych" - wskazano w oświadczeniu departamentu. Jak zapewniły władze, "USA stoją po stronie mieszkańców Hongkongu i będą wykorzystywać dostępne narzędzia, by uderzyć w tych, którzy podważają autonomię regionu".

Przepisy o bezpieczeństwie narodowym

Rząd centralny Chin narzucił Hongkongowi prawo o bezpieczeństwie państwowym, które według komentatorów spowoduje najgłębszą zmianę w życiu społeczeństwa byłej brytyjskiej kolonii od czasu jej przekazania komunistycznym Chinom w 1997 roku.

Władze ChRL i lojalna wobec nich administracja Hongkongu twierdzą, że przepisy służą zwalczaniu działalności wywrotowej, separatystycznej i terrorystycznej oraz zmów z zagranicznymi siłami. Utrzymują, że dotyczyć będą one tylko wąskiej grupy osób zagrażających bezpieczeństwu państwowemu.

Wielu Hongkończyków obawia się jednak, że nowe prawo położy kres wolności i swobodom obywatelskim, które odróżniają Hongkong od Chin kontynentalnych i uznawane są za kluczowe dla jego pozycji jako międzynarodowego centrum finansowego. Komentatorzy oceniają również, że narzucenie tych przepisów Hongkongowi z pominięciem jego lokalnej legislatywy podważa autonomię, wynikającą z zasady "jednego kraju, dwóch systemów".

Napięcie na linii Waszyngton-Pekin

Stosunki amerykańsko-chińskie są obecnie najgorsze od dziesięcioleci. Oprócz kwestii ograniczania wolności w Hongkongu, władze USA zarzucają Chinom między innymi szpiegostwo przemysłowe, łamanie praw człowieka wobec muzułmanów, zastraszanie innych krajów na Morzu Południowochińskim, a także dopatrują się odpowiedzialności tego państwa w rozpowszechnieniu się koronawirusa.

Władze Chin odrzucają te oskarżenia i oceniają je jako ingerencje w wewnętrzne sprawy ChRL. Pekin twierdzi również, że administracja USA usiłuje zrzucić z siebie odpowiedzialność za własne błędy, w tym w radzeniu sobie z pandemią, przed listopadowymi wyborami, w których prezydent Donald Trump będzie walczył o reelekcję.

Autorka/Autor:ft\mtom

Źródło: Reuters, PAP