Uciekła z kraju w obawie przed swoim mężem, emirem Dubaju i premierem Zjednoczonych Emiratów Arabskich. Teraz księżniczka Hadża bint al-Husajn, którą mąż nazwał "zdrajczynią", według BBC ukrywa się w Londynie, przygotowuje się do rozwodu i boi o własne życie.
Wokół losów 45-letniej Hadżi bint al-Husajn, żony Mohammeda Ibn Raszida, 69-letniego emira Dubaju i premiera Zjednoczonych Emiratów Arabskich, pojawia się wiele spekulacji i domysłów.
Zwykle aktywna w mediach społecznościowych księżniczka, przyrodnia siostra króla Jordanii, od lutego zamilkła. Wątpliwości podsycił wpis emira Ibn Raszida z czerwca. "Zdrajczyni, zdradziłaś najcenniejsze zaufanie, a twoja gra została ujawniona. Nie ma już miejsca dla ciebie przy mnie. Nie obchodzi mnie, czy jesteś żywa, czy martwa" - napisał premier w mediach społecznościowych.
BBC: żona emira przebywa w Londynie
Jak twierdzi brytyjski nadawca BBC na swym portalu internetowym, księżniczka Hadżi bint al-Husajn pierwsze kroki po ucieczce z Dubaju skierowała do Niemiec, gdzie miała prosić o azyl polityczny.
Po pewnym czasie udała się do Wielkiej Brytanii. W kraju tym wcześniej spędziła wiele lat, kształcąc się w prywatnych szkołach w Bristolu i Dorset, a następnie na studiach na Uniwersytecie Oksfordzkim.
Według BBC żona emira zamieszkała w wartej 85 mln funtów willi w okolicach ogrodów Pałacu Kensington w centrum Londynu. Ma tam przygotowywać się do procesu rozwodowego.
Jak przekazało źródło bliskie księżniczce, obawia się ona o własne życie. Boi się, że na zlecenie męża może zostać uprowadzona i odesłana do Dubaju.
Ucieczką żony, powiązana z ucieczką córki?
Brytyjskie media, relacjonując losy Hadżi, przypominają próbę innej głośnej ucieczki z dworu emira. Pod koniec lutego córka Ibn Raszida i pasierbica al-Husajn, Latifa, opuściła Dubaj dzięki pomocy przyjaciół. Na pokładzie jachtu należącego do obcokrajowca skierowali się na wschód.
4 marca ich jacht został otoczony przez łodzie z zamaskowanymi mężczyznami na pokładach. Według towarzyszących księżniczce osób byli to przedstawiciele Straży Przybrzeżnej Indii i służb ZEA. Choć córka emira krzyczała, iż chce wystąpić o azyl, została związana, zabrana na inną łódź i przywieziona z powrotem do Dubaju.
W opublikowanym kilka dni później, prawdopodobnie przez znajomych Latify, nagraniu wideo, 33-letnia księżniczka oświadczała, że planuje uciec z Dubaju, ponieważ jest źle traktowana przez ojca.
W filmie mówiła, że ona oraz jej rodzina nie ma w życiu "wolnego wyboru". Zapewniła, że przez trzy lata była więziona i wielokrotnie torturowana.
Początkowo księżniczka Hadża broniła reputacji Zjednoczonych Emiratów Arabskich przed oskarżeniami o brutalne obchodzenie się emira z córką. Jednak jak donosi BBC, powołując się na źródło z otoczenia al-Husajn, księżniczka mogła poznać nowe fakty o traktowaniu pasierbicy po jej powrocie do kraju.
Ucieczka księżniczki, dyplomatyczny problem
Jak zauważa BBC, gdyby okazało się, że emir zażąda powrotu żony do Dubaju, będzie to stanowiło dyplomatyczny problem dla Londynu. Wielka Brytania i Zjednoczone Emiraty Arabskie utrzymują bowiem bliskie stosunki.
W podobnie niezręcznej sytuacji może stanąć Jordania, której król Abdullah jest przyrodnim bratem Hadżi bint al-Husajn. Rynek ZEA jest istotnym elementem jordańskiej gospodarki, dając zatrudnienie blisko 250 tysiącom Jordańczyków, którzy zarobionymi tam pieniędzmi zasilają ekonomię swojego kraju.
Autor: ft//rzw / Źródło: tvn24.pl, BBC