W Tokio dojdzie do spotkania grupy Quad, czyli Czterostronnego Dialogu Bezpieczeństwa (Quadrilateral Security Dialogue). Nieformalny sojusz Stanów Zjednoczonych, Japonii, Indii i Australii ma ogromny potencjał do działania w zakresie utrzymania bezpieczeństwa i stabilności w Azji, do tej pory jednak niemal nie tworzył wspólnych inicjatyw. Grupę łączy duża nieufność wobec działań Chin, ale czy to sprawi, że współpraca się zacieśni? Jakie inne cele może mieć Quad i czego można się spodziewać po jego wtorkowym szczycie?
W Azji istnieje kilka regionów będących od dekad punktami zapalnymi. To tereny sporne - wyspy i granice - których status jest bardzo istotny dla przyszłości regionu określanego mianem Indo-Pacyfiku. Indie, Japonia, Australia oraz USA bacznie pilnują ich statusu. Napięcia wokół Tajwanu, Morza Południowochińskiego, Korei Północnej, Wysp Kurylskich i Himalajów są coraz większe.
Region Pacyfiku jest w amerykańskiej polityce od lat uznawany za kluczowy dla przyszłości relacji gospodarczych i politycznych na całym świecie. Wizyta Joe Bidena w Korei Południowej i Japonii, i związany z nią program, odzwierciedla to przekonanie.
We wtorek dojdzie do niezwykle istotnego spotkania liderów Quad - grupy czterech demokratycznych państw, które reprezentują łącznie niemal dwa miliardy ludzi.
Czym jest Quad?
Quad, czyli Quadrilateral Security Dialogue - Czterostronny Dialog Bezpieczeństwa - to nieformalna grupa złożona ze Stanów Zjednoczonych, Japonii, Indii i Australii.
USA to największa potęga militarna świata i największa światowa gospodarka.
Indie to największa demokracja świata (zrównują się z Chinami - mają już ok. 1,4 mld ludności) i piąta potęga gospodarcza.
Japonia to trzecia potęga gospodarcza świata, wyprzedzająca nawet wyraźnie Niemcy.
Australia od dekad znajduje się w G20 - grupie najbardziej uprzemysłowionych państw świata - i z racji swego położenia, i wielkości (zajmuje cały kontynent), stanowi kluczowy region na mapie globu.
Więzy gospodarcze i wspólne interesy w zakresie bezpieczeństwa są tym, co doprowadziło do powołania Quad - z inicjatywy Japonii - w 2007 roku. Punktem, w którym cztery wielkie państwa po raz pierwszy zaczęły mówić o potrzebie bliższej współpracy było katastrofalne trzęsienie ziemi i tsunami w Indonezji 26 grudnia 2004 roku. Kraje te zdecydowały wtedy, że muszą wspólnie pomagać w regionie w przypadku klęsk żywiołowych.
Cele Quad i polityka wobec Chin
Przez lata na znaczenie sojuszy w basenie Pacyfiku wpłynęła rosnąca polityczna rola Chin - w tej chwili drugiej gospodarki świata - i ich postawa wobec sąsiadów. Roszczenia terytorialne Pekinu do niemal całego Morza Południowochińskiego, szeregu wysp i archipelagów w regionie, niepokoją dużą część społeczności międzynarodowej.
Celem państw zrzeszonych w Quad jest więc zachowanie stabilności i swobody handlu w basenie Pacyfiku i Oceanu Indyjskiego.
Chiny w swojej polityce dążą do gospodarczego podporządkowania sobie Morza Południowochińskiego. To najważniejszy akwen na świecie. Rocznie przepływa przez jego wody około 60 procent wartości całego handlu morskiego na planecie.
Chiny są również aktywne w Oceanii. Ostatnio np. podpisały porozumienie o współpracy z Wyspami Salomona, co bardzo zaniepokoiło Australię i Japonię.
Quad - rola grupy i sojuszu rośnie
Quad istnieje nieformalnie od 2007 roku, ale aż do momentu pojawienia się w Białym Domu Donalda Trumpa, niemal w ogóle się o nim nie pisało. Trump - za centralny punkt polityki zagranicznej stawiający współzawodnictwo z Chinami - poniekąd przywrócił nieformalny sojusz do życia - pisze Bloomberg, zaznaczając jednak, że styl prowadzenia polityki przez byłego prezydenta zniechęcał część sojuszników do jednoznacznego stawania po stronie z USA w sporach z Chinami.
Dopiero Joe Biden jako prezydent USA doprowadził do momentu, w którym Quad zyskuje na znaczeniu. W 2021 roku zorganizował pierwszą konferencję liderów czterech krajów. Przeprowadzona w formie zdalnej, w czasie kolejnej fali pandemii, doprowadziła do wspólnej deklaracji krajów w sprawie przekazania pomocy Indiom w procesie tworzenia tam szczepionki przeciw COVID-19 i koordynowania działań w sprawie rozprowadzania już istniejących w całej Azji.
Wirtualny szczyt przed rokiem zakończył się też wspólnym oświadczeniem, w którym USA, Japonia, Indie i Australia obiecały starania o "wolny, otwarty, zorientowany na współpracę Indo-Pacyfik". Jak pisze Bloomberg - zasygnalizowały tym samym gotowość do stawiania czoła wyzwaniom w regionie. Wśród nich są kwestie walki ze zmianami klimatycznymi, walka z terroryzmem i cyberbezpieczeństwo.
Szczególnie interesującym punktem deklaracji było zdaniem agencji wskazanie na "inwestycje infrastrukturalne", jakie sojusznicy powinni przedsięwziąć. To prawdopodobna "riposta" pod adresem Xi Jinpinga i realizowanej od lat przez Chiny inicjatywy Nowego Jedwabnego Szlaku. Jak pisze Bloomberg - wcielanie w życie jego idei pozwoliło na wybudowanie dróg i sieci energetycznej w wielu miejscach Azji, ale jej krytycy zwracają uwagę na popadanie w ten sposób mniejszych państw w długi, a więc zależność wobec Chin.
Quad - szczyt 2022. Czego można się spodziewać po spotkaniu w Japonii?
Wtorkowe spotkanie w Tokio może być dla działań i przyszłości nieformalnej grupy Quad przełomowe. Joe Biden jest w Azji już od piątku. O gospodarce i bezpieczeństwie rozmawiał długo w Korei Południowej, w poniedziałek po spotkaniu z premierem Japonii - już w Tokio - mówił o potencjalnej pomocy w obronie Tajwanu.
O randze spotkania świadczy też fakt, że niespodziewanie, jeszcze przed ogłoszeniem oficjalnych wyników wyborów, zaprzysiężony na nowego premiera Australii został Anthony Albanese. Dzięki temu leci do Japonii, by rozmawiać z najważniejszymi partnerami w rejonie Indo-Pacyfiku. Przed tym spotkaniem powiedział, że stosunki Australii z Chinami "pozostaną trudne". Albanese leci do Japonii również z ministrem finansów.
Pokazuje to, że handel i bezpieczeństwo będą kwestiami niewykle istotnymi do przedyskutowania dla partnerów.
Indie mogą tymczasem chcieć zbliżenia z USA. Rząd w Delhi nie potępił jednoznacznie przez wiele tygodni rosyjskiej agresji na Ukrainę, bo od lat kupuje w Rosji ropę i sprzęt wojskowy warte miliardy dolarów.
Według stacji CNN, Indie mogą chcieć rozmawiać o swoim bezpieczeństwie w Himalajach, bo tam od lat narasta konflikt z Chinami wokół ich wspólnej granicy. Wojna w Ukrainie pokazała, jak doskonale działa amerykański wywiad pomagający Ukraińcom w obronie i Indie mogą być tym bardzo zachęcone, bo to oznacza, że mogłyby zyskać o wiele więcej informacji o chińskiej armii.
Kwestią do rozwiązania dla Delhi są też z pewnością wojskowe dostawy. Rosyjski sektor zbrojeniowy dotknięty przez międzynarodowe sankcje może się okazać wkrótce niewydolny, a to odetnie Indie od sprzętu nawet na kolejne lata.
Korzyści ze zbliżenia z Indiami wyciągnęłyby dla siebie w związku z tym i Stany Zjednoczone. USA - producent najnowocześniejszego sprzętu wojskowego i najpotężniejsza gospodarka świata - mogłyby zyskać ogromnego klienta dla swoich produktów.
Dla Japonii handel i bezpieczeństwo są w ogromnej mierze tożsame. Japonia i Australia wyznaczają linię handlu północ-południe na zachodnim Pacyfiku, a między nimi leży Tajwan, czujący stałe zagrożenie ze strony Chin. Wokół Tajwanu przepływa ogromna ilość towarów do Kraju Kwitnącej Wiśni. W tej sytuacji - oraz ciągłych napięć wynikających z polityki reżimu w Korei Północnej wspieranej przez Chiny - jak najbliższe relacje z USA i partnerami w regionie, a także Indiami stanowiącymi przeciwwagę dla Pekinu, są najistotniejszą kwestią.
Agencja Reutera pisze, że we wtorek prawdopodobnie ogłoszona zostanie przez partnerów inicjatywa dotycząca tępienia nielegalnych połowów na Pacyfiku. W działaniach wykorzystane mają być systemy satelitarne.
Źródło: Bloomberg, Washington Post, CNN, Reuters, india.com, tvn24.pl