Największy ośrodek w Polsce dla rannych bocianów zagrożony? Radni są na nie. Dla wójta "bocian jest czymś ważnym"

Młody bocian wyrzucony z gniazda przez rodziców
Artur Paul od 2017 roku ratuje życie bocianom z całej Polski
Źródło: Piotr Krysztofiak tvn24.pl
Radni gminy Oporów pod Kutnem na ostatniej sesji podjęli uchwałę, w której sprzeciwili się powstaniu ośrodka rehabilitacji bocianów. W prace nad budową "bocianiego raju" zainwestowano już pół miliona złotych, ale jednocześnie społecznik kierujący całym przedsięwzięciem nie wystąpił jeszcze o zgodę GDOŚ na lokalizację ośrodka. Sytuację próbuje jeszcze uratować wójt, który zapewnia, że "bociany osobiście bardzo lubi".
Artykuł dostępny w subskrypcji
Kluczowe fakty:
  • Artur Paul zajmuje się rannymi bocianami od 2017 roku. Z powodzeniem prowadzi ośrodek ich rehabilitacji w sąsiedniej gminie.
  • W związku z ogromną liczbą interwencji dotyczących pomocy bocianom, zaczął szukać miejsca i sponsora na postawienie nowego, większego ośrodka. Znalazł i jedno i drugie we wsi w gminie Oporów pod Kutnem.
  • Inwestycja jest już w całkiem zaawansowanym stadium, ale nie ma na nią jeszcze wszystkich zgód. Ostateczna decyzja należy do Generalnej Dyrekcji Ochrony Środowiska. Ale swoją, niewiążącą decyzję, wydaje też gmina.
  • - Jeden z radnych wypowiedział się, że stworzymy tym ośrodkiem problem, bo bociany będą wyjadały na polach ziarno. A przecież bociany są drapieżnikami i nie jedzą ziaren, ani kukurydzy, ani pszenicy. Co najwyżej zjadają gryzonie, które te ziarna zjadają - denerwuje się Paul.

We wsi Świechów-Parcela w gminie Oporów - jak już informowaliśmy wiosną w serwisie TVN24+ - trwa budowa największego w Polsce ośrodka rehabilitacji bociana białego i czarnego. Mają tam trafiać ranne ptaki z całej Polski. Ośrodek ma być przeniesiony z Pasieki pod pod Żychlinem, gdzie zaczyna brakować miejsca, do tego działa on na prywatnej posesji społecznika i założyciela stowarzyszenia "Pomagam Bocianom", Artura Paula.

Czytaj także: