Fundamentaliści chcą izraelskiej krwi

Aktualizacja:

Fundamentaliści muzułmańscy wzywają do zemsty. Grupa radykalnych duchownych z Iranu rozpoczęła już zapisy ochotników do walki w Strefie Gazy. Paramilitarna organizacja muzułmańska z Indonezji obiecuje wysłać tysiąc rekrutów. Talibowie z Afganistanu apelują o zjednoczenie i zemstę.

- Wojownicy powinni być w dobrym stanie psychicznym, mocno wierzyć i być gotowymi na śmierć - powiedział agencji Reuters sekretarz generalny indonezyjskiego Islamskiego Frontu Obrońców, Ahmad Soebri Lubis. - Otrzymają bilet w jedną stronę i [będą walczyć - red.] aż do klęski Izraela.

Wojownicy powinni być w dobrym stanie psychicznym - mocno wierzyć i być gotowymi na śmierć. Otrzymają bilet w jedną stronę i [będą walczyć - red.] aż do klęski Izraela. Islamski Front Obrońców z Indonezji

Wojsko i rząd - ostrożne

Szef indonezyjskich sił zbrojnych nie poparł apelu. Według niego decyzja o ewentualnym wzmocnieniu Palestyńczyków "nie jest tak prosta". Generał Djoko Santoso uważa, że każda decyzja wymaga tu konsultacji z rządem.

Sam prezydent Susilo Bambang Yudhoyono co prawda potępił w ostrych słowach "nadmierny" atak na Strefę Gazy, ale jedynym praktyczny krok, jaki zapowiedział to przekazanie listów do sekretarza Organizacji Narodów Zjednoczonych, Ban Ki-moona, oraz Rady Bezpieczeństwa ONZ, wzywającego do rozwiązania konfliktu.

Iran: jest już 1100 ochotników

- Od poniedziałku Związek Walczącego Duchowieństwa uruchomił stronę internetową, na której przez tydzień ochotnicy mogą się zarejestrować do walki przeciwko syjonistycznemu reżimowi, zarówno zbrojnie jak i na polu finansowym i propagandowym - informuje irańska agencja Fars.

Organizacja ma zaopatrzyć ochotników w "formularz rejestracyjny dla ochotników wysyłanych do Gazy". Według Far, do walki z Izraelem zgłosiło się dotychczas 1100 osób. Radykalne ugrupowanie, które zostało utworzone po rewolucji islamskiej z 1979 roku twierdzi, że nie ma związków z rządem Iranu.

Talibowie zapowiadają zemstę

Wezwanie do zemsty wygłosili także talibscy bojownicy z Afganistanu, zwalczający tamtejszy rząd jak również stacjonujące tam międzynarodowe siły. - Oczekujemy, że cała wspólnota islamska powstanie i zemści się (...) w praktyczny sposób pomoże muzułmanom z Palestyny, Iraku i Afganistanu - czytamy w oświadczeniu na stronie talibskiej organizacji.

Wcześniej, szef afgańskiego resortu spraw zagranicznych potępił izraelski atak i zażądał natychmiastowego zakończenia przemocy w Gazie. Nie obyło się także bez protestów afgańskiej ludności, które rozgrzewały miasto Mazar-i-Sharif na północy kraju.

"Płynny ołów" trwa

Izraelska operacja "Płynny ołów" rozpoczęła się w sobotę przed południem, kiedy lotnictwo w sile 60 jednostek zaatakowało m.in. posterunki policji i wyrzutnie rakiet, z których fundamentaliści palestyńscy ostrzeliwali izraelskie pogranicze.

Dotąd, na godzinę 14 czasu warszawskiego, zginęło 310 osób, a ponad 1,4 tys. zostało rannych. 19 grudnia Hamas, uznawany przez m.in. USA i UE za organizację terrorystyczną, choć wybrany w demokratycznym procesie, odmówił przedłużenia rozejmu z Izraelem.

jjb//kdj

Źródło: Reuters, PAP, bbc.co.uk