Badaczka Juan Tang, oskarżana o zatajenie informacji o swojej współpracy z chińską armią, która ukryła się w konsulacie Chin w San Francisco, została zatrzymana przez amerykańskie służby - poinformował w piątek przedstawiciel resortu sprawiedliwości USA.
Juan Tang, która pracowała na Uniwersytecie Kalifornii, ubiegając się o amerykańską wizę złożyła niezgodne z prawdą oświadczenie, że nigdy nie służyła w chińskich siłach zbrojnych. 26 czerwca została oskarżona o fałszerstwo wizowe, gdy w czasie dochodzenia amerykańskich służb udało się zdobyć dowody na jej współpracę z armią Chin. Wkrótce potem kobieta zniknęła, a z czasem okazało się, że przebywa w chińskim konsulacie w San Francisco.
Przedstawiciel departamentu sprawiedliwości USA przekazał, że kobieta została zatrzymana w czwartek wieczorem czasu lokalnego i jeszcze w piątek może stanąć przed sądem.
"To kolejna część planu Komunistycznej Partii Chin"
ABC News podało, że resort sprawiedliwości USA wniósł oskarżenia przeciwko Tang i trzem innym chińskim naukowcom w związku z oszustwami wizowymi, a FBI przesłuchało osoby w 25 miastach, którym postawiono podobne zarzuty w związku z podejrzeniem, że ludzie ci pracują na rzecz chińskiego rządu i zaangażowani są w szpiegostwo przemysłowe i technologiczne.
- To kolejna część planu Komunistycznej Partii Chin, by wykorzystać nasze otwarte społeczeństwo i eksploatować nasze instytucje naukowe - powiedział cytowany przez ABC News John Demers, który w resorcie sprawiedliwości USA odpowiada za sprawy dotyczące bezpieczeństwa narodowego.
Dyplomatyczna wymiana ciosów
Relacje między Waszyngtonem a Pekinem są ostatnio bardzo napięte, a USA oskarżają Chiny m.in. o kradzież własności intelektualnej i szpiegostwo.
Oba kraje spierają się w kwestiach handlowo-gospodarczych, a także w sprawie pandemii COVID-19, autonomii Hongkongu czy przestrzegania praw człowieka wobec Ujgurów i innych muzułmanów w regionie Sinciang na zachodzie Chin. W środę Stany Zjednoczone nakazały zamknięcie chińskiego konsulatu generalnego w Houston w Teksasie. W odpowiedzi władze w Pekinie podjęły decyzję o zamknięciu konsulatu USA w Chengdu.
We wtorek amerykański sekretarz stanu Mike Pompeo powiedział w Londynie, że USA liczą na zbudowanie koalicji krajów, które rozumieją, jakie zagrożenie stanowi Komunistyczna Partia Chin i skłonne są stawić czoło Chinom.
Źródło: PAP