"Miejsce ostatniej nadziei dla tysięcy ludzi". Żołnierze na lotnisku w Kabulu

Źródło:
PAP, Reuters

Poszczególne kraje przenoszą swoje ambasady w Afganistanie w bezpieczniejsze miejsca, żołnierze zabezpieczają ewakuację dyplomatów i ich rodzin z zajętego przez talibów Kabulu. Pentagon poinformował o wysłaniu tysiąca amerykańskich żołnierzy do pomocy w ewakuacji dyplomatów, w Kabulu wylądował samolot z brytyjskimi żołnierzami. Jak podkreślił szef ukraińskiego MSZ Dmytro Kułeba, lotnisko w Kabulu to teraz miejsce, "w którym lepiej się nie znajdować i które jednocześnie jest miejscem ostatniej nadziei dla tysięcy ludzi".

Premier Mateusz Morawiecki przekazał, że na jego polecenie wkrótce wyleci pierwszy samolot do Afganistanu, by ewakuować osoby wymagające opieki. - Operacja ta jest przygotowywana od wczoraj - dodał premier. Wcześniej szef rządu mówił, że prowincja Afganistanu, w której najliczniej stacjonowali Polacy, została już wcześniej opanowana przez talibów.

Holandia wysyła kilka lotów wojskowych

Minister obrony Holandii Ank Bijleveld-Schouten poinformowała w poniedziałek, że z powodu niepewnej sytuacji w Afganistanie jej resort zaplanował kilka lotów wojskowych do Kabulu, by ewakuować stamtąd ludzi. Dzień wcześniej ministerstwo potwierdzało wysłanie jednej maszyny.

Samoloty mają odebrać personel holenderskiej ambasady, tłumaczy i ich rodziny. - Robimy wszystko, co w naszej mocy, aby zapewnić powrót wszystkim, którzy tego potrzebują - zapewnił premier Mark Rutte.

Holenderskie MSZ szacuje, że "będą to z pewnością setki ludzi". Minister spraw zagranicznych Sigrid Kaag powiedziała dziennikarzom, że jej resort jest obecnie "bardzo zajęty organizacją zabierania ludzi", a Rutte określił sytuację w Kabulu jako "bardzo niejasną i niepokojącą".

Na razie w drodze do Kabulu jest jeden samolot wojskowy - informuje portal RTK Nieuws. Może on mieć jednak problem z lądowaniem. Jak informuje agencja Reutera, z powodów tłumów na pasie startowym wszystkie loty ewakuacyjne zostały tymczasowo zawieszone.

OGLĄDAJ TVN24 NA ŻYWO W TVN24 GO >>>

We wtorek o sytuacji w Afganistanie ma dyskutować Tweede Kamer, izba niższa holenderskiego parlamentu. Koalicyjne ugrupowania D66 (socjalliberałowie) oraz CU (konserwatywna chadecja) chcą, aby poza tłumaczami i ich rodzinami azyl otrzymali także między innymi ochroniarze i pracownicy logistyki. Rząd był wcześniej wobec tego sceptyczny, albowiem, jak podawał portal NU, doprowadziłoby to do "niekontrolowanego wzrostu" liczby wniosków o azyl.

W niedzielę holenderskie linie lotnicze KLM poinformowały, że od 15 sierpnia samoloty tego przewoźnika nie będą latały nad Afganistanem. - Pasażerowie muszą się liczyć z dłuższym czasem lotu, ale bezpieczeństwo pasażerów i personelu jest dla nas najważniejsze - mówiła rzecznika KLM w wiadomościach NH Nieuws.

Ewakuacja Włochów

W nocy z niedzieli na poniedziałek samolot włoskiego lotnictwa odleciał ze stolicy Afganistanu, Kabulu z około stu ewakuowanymi obywatelami Włoch - ogłosił szef MSZ Luigi Di Maio. Zapowiedział, że w najbliższych dniach zostaną wysłane kolejne maszyny.

Szef włoskiej dyplomacji powiedział w radiu RAI, że wśród około stu Włochów, którzy opuścili Kabul są pracownicy ambasady i agencji do spraw współpracy i rozwoju, a także inni obywatele, którzy zareagowali na apele MSZ w Rzymie o to, by wrócili do kraju. - Naszym celem jest zapewnienie bezpieczeństwa personelowi ambasady włoskiej i pozostałym obywatelom, którzy odpowiedzieli na nasz apel - oświadczył Luigi Di Maio w publicznym radiu. Wyjaśnił, że to pierwszy lot z Kabulu, a na najbliższe dni zaplanowano następne, by sprowadzić obywateli włoskich.

Jak zaznaczył minister Di Maio, w Afganistanie pozostanie komórka włoskiej dyplomacji. Sytuację w Afganistanie w kolejnym dniu ofensywy talibów i zdobycia przez nich Kabulu określił jako "tragiczną". - Po tym, jak wyszkoliliśmy afgańskie siły wojskowe i porządkowe, tak szybka kapitulacja rodzi wiele pytań i zmusza do pilnej refleksji. Nie porzucimy narodu afgańskiego, będziemy dalej realizować projekty współpracy, by chronić prawa dzieci, kobiet i pozostałych obywateli afgańskich - oświadczył szef MSZ.

Ansa podała, że na pokładzie samolotu, który odleciał z Kabulu do Rzymu, są także afgańscy współpracownicy włoskich przedstawicieli.

Dyplomaci wyjeżdżają, żołnierze przyjeżdżają

Pentagon poinformował o wysłaniu dodatkowego tysiąca żołnierzy do pomocy w ewakuacji swoich dyplomatów z Kabulu. Tym samym liczba żołnierzy, którzy mają tymczasowo przebywać w Afganistanie zwiększy się do 6000. Amerykański urzędnik, na którego powołuje się agencja Reutera, powiedział że dodatkowi żołnierze będą pochodzić z 82. Dywizji Powietrznodesantowej.

Brytyjski resort obrony poinformował w niedzielę o przybyciu do Kabulu samolotu z żołnierzami, którzy mają osłaniać ewakuację brytyjskich dyplomatów i ich rodzin.

W związku z napiętą sytuacją w Afganistanie także inne ambasady podejmują decyzje o ewakuacji dyplomatów. Personel ambasady Kanady - jak podała agencja Reutera - jest w drodze do kraju.

Decyzję o zamknięciu ambasady podjęły także Niemcy. - Podjęliśmy decyzję o przeniesieniu pracowników naszej ambasady do zabezpieczonego przez wojsko obszaru na lotnisku w Kabulu. Część z nich jeszcze dziś wyleci z Kabulu - poinformował w niedzielę wieczorem w Berlinie minister spraw zagranicznych Niemiec Heiko Maas.

Również ambasada Francji przenosi się z budynku w centrum Kabulu na lotnisko, gdzie będzie kontynuować prace nad organizacją ewakuacji obywateli francuskich i współpracujących z Francuzami Afgańczyków - przekazał dziennikarzom francuski minister spraw zagranicznych Jean-Yves Le Drian.

Do Afganistanu leci samolot hiszpańskich sił zbrojnych, na pokładzie którego z kraju ewakuowani mają być dyplomaci i personel wpierający. Jak poinformował szef resortu spraw wewnętrznych Hiszpanii Fernando Grande-Marlaska, wszyscy pracownicy ambasady tego kraju zostali przetransportowani na lotnisko międzynarodowe w Kabulu.

Agencja TASS poinformowała, że także Korea Południowa podjęła decyzję o czasowym zamknięciu swojej placówki w Kabulu.

Pracownicy ambasady Finlandii ewakuowani

Fiński dziennik "Helsingin Sanomat" podał w poniedziałek, że personel ambasady tego kraju w Kabulu "został ewakuowany z Afganistanu do sąsiedniego kraju". Według gazety Finowie zostali wywiezieni z kraju na pokładzie amerykańskiego samolotu, a w akcji brała udział fińska armia.

Wcześniej w poniedziałek ministerstwo spraw zagranicznych Finlandii ogłosiło, że z powodu zagrażającej bezpieczeństwu sytuacji w Afganistanie ambasada w Kabulu zostanie natychmiast zamknięta, a jej personel zostanie ewakuowany z kraju.

Lotnisko w Kabulu "miejscem ostatniej nadziei"

Szef ukraińskiego MSZ Dmytro Kułeba poinformował, że z Afganistanu ewakuowano 79 osób, obywateli Ukrainy i pięciu innych krajów.

Jak podkreślił Kułeba, lotnisko w Kabulu to teraz miejsce, "w którym lepiej się nie znajdować i które jednocześnie jest miejscem ostatniej nadziei dla tysięcy ludzi". "Nadal zbieramy informacje o obywatelach, którzy potrzebują ewakuacji" - zaznaczył.

Rzecznik ukraińskiej straży granicznej Andrij Demczenko poinformował w poniedziaek, że kilku Afgańczyków, których ewakuowano z ich kraju ukraińskim samolotem, zwróciło się na Ukrainie o status uchodźcy. Według MSZ Ukrainy w Afganistanie pozostaje około 50 jej obywateli.

- Jeśli chodzi o cudzoziemców, to osoby, które miały odpowiednie dokumenty paszportowe, od razu były odprawione na wjazd na Ukrainę. Część obywateli Afganistanu miała pozwolenie na pobyt na Ukrainie. Część cudzoziemców, też obywatele Afganistanu, zwróciła się o ochronę, o nadanie im statusu uchodźcy na Ukrainie - powiedział agencji Interfax-Ukraina rzecznik straży granicznej Andrij Demczenko.

W komentarzu dla portalu Ukraińska Prawda rzecznik poinformował, że o status uchodźcy zwróciło się dziewięć osób. Jak dodał, wielu obywateli Afganistanu odleciało do innych krajów, w tym do Francji i Turcji.

Ewakuację części personelu dyplomatycznego z Afganistanu planuje także Rosja - podała agencja Reutera.

Talibowie w Kabulu

Dziesiątki talibskich bojowników opanowały w niedzielę pałac prezydencki w Kabulu, głośno obwieszczając swe zwycięstwo nad rządem afgańskim.

Po tym, jak w niedzielę talibowie dotarli do Kabulu - początkowo nie wchodząc do miasta - pojawiły się doniesienia o negocjacjach w sprawie przejęcia władzy. Wkrótce zaczęto też spekulować o losach prezydenta Aszrafa Ghaniego. Wieczorem on sam wydał oświadczenie w mediach społecznościowych, w którym przekazał, że opuścił kraj, by uniknąć rozlewu krwi po tym, jak talibowie wkroczyli do jego siedziby w Kabulu. Jak tłumaczył, wyjechał, chcąc uniknąć starć z talibami, które mogłyby zagrozić milionom mieszkańców Kabulu. Ghani nie zdradził, gdzie obecnie przebywa. Większość źródeł twierdziła, że udał się do Tadżykistanu, a potem Omanu, ale wieczorem stacja Al-Dżazira podała, że wraz z żoną i kilkoma bliskimi współpracownikami poleciał do Taszkientu, stolicy Uzbekistanu.

Według świadków w stolicy Afganistanu panuje atmosfera niepewności, posterunki policji zostały porzucone przez rządowe siły bezpieczeństwa. Lokalne media twierdzą, że kilka eksplozji słychać było wieczorem w Kabulu. Jeden z wybuchów miał być słyszany w pobliżu ambasady USA, a dwa - w pobliżu pałacu prezydenckiego.

P.o. szef MSW Afganistanu Abdul Sattar Mirzakwal poinformował, że w Kabulu zarządzono godzinę policyjną. Szpital w Kabulu przekazał natomiast na Twitterze, że ponad 40 osób zostało rannych na przedmieściach stolicy w niedzielę.

Rada Bezpieczeństwa ONZ, na wniosek Estonii i Norwegii, zbierze się w poniedziałek na nadzwyczajnym posiedzeniu poświęconym sytuacji w Afganistanie. Rozpocznie się ono o godz. 10 czasu miejscowego (godz. 16 w Polsce). Dyplomaci z ONZ przekazali w niedzielę, że sekretarz generalny Antonio Guterres poinformuje członków Rady Bezpieczeństwa o sytuacji w Afganistanie po przejęciu przez talibów kontroli nad stolicą kraju.

Wycofanie wojsk USA z Afganistanu

Talibowie rządzili Afganistanem od 1996 roku do obalenia ich władzy w 2001 przez wojska Stanów Zjednoczonych wraz z sojusznikami. Odkąd władze USA plany wycofania wojsk, przemoc nasiliła się w całym państwie, a talibowie zaczęli przejmować kolejne części kraju. Amerykańskie wojska mają opuścić Afganistan do 11 września po niemal 20 latach konfliktu.

O wycofaniu amerykańskich wojsk z Afganistanu poinformował w połowie kwietnia tego roku prezydent USA Joe Biden. - Nie przerzucę odpowiedzialności za oddziały USA w Afganistanie na kolejnego, piątego z kolei prezydenta - oświadczył. Dodał wtedy, że "czas zakończyć najdłuższą wojnę Ameryki".

Decyzja o wycofaniu amerykańskich wojsk z Afganistanu do 11 września zapadła po trzymiesięcznym przeglądzie różnych opcji przez administrację Joe Bidena. Ustalono, że Stany Zjednoczone mogą zapobiegać atakom terrorystycznym i chronić swoją ojczyznę bez oddziałów na terenie Afganistanu - przekazał wtedy mediom wysoki rangą urzędnik. Źródło to wskazało, że nowe wyzwania wymagają od Waszyngtonu "zamknięcia ostatniego rozdziału książki o 20-letnim konflikcie w Afganistanie". Wśród nich wymieniono narastającą konkurencję z Chinami, pandemię COVID-19 oraz zagrożenie terroryzmem w innych krajach.

Autorka/Autor:mp//now

Źródło: PAP, Reuters

Źródło zdjęcia głównego: MOD/CROWN