Zaplanowane na sobotę i niedzielę rozmowy pokojowe z udziałem talibów i afgańskich władz zostały odroczone. Strony nie zdołały się porozumieć co do składu delegacji. Miejscem rozmów miała być Doha w Katarze. Władze USA nie kryją rozczarowania tą decyzją - pisze AFP.
- Przełożenie terminu rozmów wywołuje żal, ale jest niezbędne dla osiągnięcia konsensusu odnośnie tego, kto powinien uczestniczyć w tych rozmowach - ocenił Sultan Barakat z Centrum badań nad konfliktami i pomocą humanitarną.
Brak porozumienia i przesunięcie rozmów
We wtorek administracja prezydenta Aszrafa Ghani ogłosiła listę 250 delegatów wyznaczonych przez stronę rządową do udziału w rozmowach. Na liście figurowali głównie dygnitarze zajmujący wysokie stanowiska w administracji rządowej, mimo że talibowie zapowiadali podczas wcześniejszych rund, że są gotowi rozmawiać z wysłannikami Kabulu tylko jako ze "zwykłymi Afgańczykami", a nie przedstawicielami władz. Ostatecznie, lista rządowa nie zyskała aprobaty talibów, którzy wyśmiali zamiar wystawienia przez rząd aż tak licznej delegacji. W komunikacie wydanym przez rzecznika talibów Zabihullaha Mudżahida zaznaczono, że "talibowie nie mają zamiaru pertraktować aż z tak liczną rzeszą ludzką". Z przesunięcia terminu rozmów niezadowolony jest specjalny wysłannik Białego Domu, Zalmay Khalilzad. "Jesteśmy w kontakcie ze stronami i gorąco zachęcamy wszystkich, by nadal angażowali się w ten dialog" - napisał na Twitterze. Zachęcił też uczestników przyszłych rozmów, by zaakceptowali propozycje strony przeciwnej odnośnie do składu delegacji - "w imię interesów wszystkich Afgańczyków". Kwietniowe rozmowy pokojowe miały być kolejną rundą po spotkaniach, jakie odbyły się w Katarze w marcu.
"Oni obstają przy wojnie"
Zmiana stanowiska talibów w sprawie kontynuacji rozmów nie powinna być zaskoczeniem - wskazują media. 12 kwietnia talibowie ogłosili początek swej wiosennej ofensywy w Afganistanie. W oświadczeniu opublikowanym w pięciu językach, w tym - po angielsku, zapowiedzieli kontynuowanie walki, dopóki w kraju są zagraniczne siły. Wiosenną ofensywę Taliban ogłasza co roku, a faktycznie nie zaprzestaje walki także w zimowych miesiącach. Celem ataków są siły bezpieczeństwa Afganistanu i wojska NATO, ale ofiarami pada także wielu cywilów. Po 17 latach wojny talibowie kontrolują obecnie połowę terytorium Afganistanu. Wiosenną ofensywę ogłoszono, mimo przygotowań do afgańsko-afgańskich rozmów pokojowych. W Kabulu Wysoka Rada Pokoju - gremium rządowe utworzone przed laty, by prowadzić rozmowy pokojowe z siłami antyrządowymi - potępiła ogłoszenie wiosennej ofensywy, podkreślając, że każe to powątpiewać w szczerość zapewnień Talibanu o poszukiwaniu pokojowego rozwiązania konfliktu. - Oni obstają przy wojnie. Widzimy to codziennie - ocenił zastępca szefa Rady Atta-u-Rahman Saleim.
Autor: momo//rzw / Źródło: PAP