Prezydent Andrzej Duda zdecydował, że pierwsze posiedzenie Sejmu odbędzie się 12 listopada. Trwają ostatnie przygotowania do rozpoczęcia kadencji. Dyskusja toczy się m.in. na temat tego, gdzie zasiądą poszczególne ugrupowania. W Sejmie nie będzie lewicy, dlatego miejsca, na których siedzieli wcześniej posłowie Sojuszu Lewicy Demokratycznej i Ruchu Palikota przypadną innym klubom. W piątek informowaliśmy, znalezienie chętnych do zajęcia lewicowych ław nie jest wcale łatwe.
Kto gdzie się zasiądzie?
Marszałek Sejmu Małgorzata Kidawa-Błońska wyjaśniła w programie "Babilon", że kwestia tego, kto gdzie zasiądzie jest ustalana przez przedstawicieli klubów i marszałka seniora.
Zauważyła, że trudno jest stwierdzić, która partia jest prawicowa, a która centrowa i na podstawie tego podziału przyznawać miejsca. - Programy są często zacierające te różnice światopoglądowe - oceniła.
Kidawa-Błońska zdradziła, że obecnie najbardziej prawdopodobne są dwie opcje. Zgodnie z pierwszą propozycją kluby miały usiąść w kolejności, od lewej patrząc od strony fotelu marszałka, od najmniejszego do największego. W takim wariancie w ławach zajmowanych wcześniej przez lewicę zasiedliby teraz ludowcy i posłowie .Nowoczesnej. Jak mówiła marszałek Sejmu, ta propozycja została zaakceptowana przez większe kluby.
- W czasie tych rozmów Ruch Kukiza powiedział, że chciałby siedzieć w innym miejscu. Zaproponował, żeby Kukiz'15 siedział tam, gdzie PSL - wyjaśniła.
- Jeżeli ruch Pawła Kukiza zaakceptuje jedną z tych propozycji, to sprawę mamy rozwiązaną. Mam nadzieję, że jutro już wszystkie kluby będą wiedziały, gdzie siedzą - dodała.
Autor: kg//rzw / Źródło: TVN24 Bines i Świat