- Sean Combs jest oskarżony o przestępczy spisek, handel ludźmi w celach seksualnych oraz transport osób w celu uprawiania prostytucji.
- Proces rapera toczy się przed sądem w Nowym Jorku. Pierwsze zeznania złożono w poniedziałek 12 maja.
- Jego była partnerka o związku z muzykiem opowiadała przez cztery dni. Zeznawały też inne powiązane z parą osoby i współpracownicy rapera.
Proces Seana "Diddy'ego" Combsa trwa. 55-latek został aresztowany we wrześniu ubiegłego roku. Prokuratura postawiła mu trzy zarzuty: przestępczy spisek, handel ludźmi w celach seksualnych oraz transport osób w celu uprawiania prostytucji. Przeciwko raperowi złożono też kilkanaście pozwów cywilnych. Oskarża się w nich go o napaści, gwałty i wymuszenia seksualne. Nie stanowią one jednak części rozpatrywanej przed sądem w Nowym Jorku sprawy.
Combs konsekwentnie nie przyznaje się do zarzucanych mu czynów. O jego winie orzec ma 12-osobowa ława przysięgłych. Oczekuje się, że proces potrwa około ośmiu tygodni. Raperowi grozi dożywocie.
Jego problemy prawne zaczęły się od pozwu złożonego przez byłą partnerkę Cassandrę "Cassie" Venturę. Sprawa zakończyła się ugodą, ale w ślad za piosenkarką zaczęły iść inne osoby. Tematem zainteresowały się służby. W rezultacie Diddy został aresztowany i postawiony przed sądem.
Cassandra Ventura o relacji z Combsem opowiadała przez cztery dni
Najgłośniejsze dotąd zeznania w sprawie Diddy'ego złożyła Cassandra "Cassie" Ventura. W związku z Seanem Combsem Amerykanka pozostawała przez ponad dekadę. Miała być w tym czasie zmuszana do udziału w tzw. "freak offs", tj. rzekomo organizowanych przez rapera orgiach. Zgodnie z jej zeznaniami muzyk podawał jej alkohol, narkotyki i inne substancje, a następnie przyglądał się jej stosunkom z innymi mężczyznami i nagrywał je.
Filmy te Diddy miał później wykorzystywać do szantażowania partnerki. Kobieta miała być też przez niego regularnie atakowana fizycznie. Wideo relacjonujące napaść, jakiej Sean Combs dopuścił się na Venturze w 2016 roku, stanowi zdaniem "The Guardian" jeden z ważniejszych filarów oskarżenia. Początkowo muzyk zaprzeczał doniesieniom o przemocy. Gdy telewizja CNN udostępniła nagranie z kamer monitoringu, na którym widać zajście, przyznał się jednak i opublikował przeprosiny.
Incydent ten - jak przekonuje Ventura - nie był jednym. Kobieta zeznała, że czasami starała się stawiać opór Combsowi, ale to miało prowadzić do "eskalacji" przemocy i "bardziej agresywnych" zachowań muzyka. Piosenkarka oskarżyła także Diddy'ego o gwałt. Mówiła również przed sądem o groźbach śmierci, jakie miał on kierować pod adresem Kida Cudiego, innego artysty, z którym spotykała się w przeszłości.
W momencie składania zeznań "Cassie" Ventura była w ósmym miesiącu ciąży. Wczoraj media poinformowały, że wraz z mężem Alexem Fine'em powitała na świecie trzecie dziecko.
Zeznania pracowników i znajomych pary
W pierwszym tygodniu procesu Diddy'ego na mównicy sądowej stanęli też Israel Florez, ochroniarz, który interweniował w sprawie pobicia Cassandry Ventury, i Daniel Phillip, który to miał otrzymać gotówkę w zamian za uprawianie seksu z piosenkarką na oczach Seana Combsa. Phillip opowiedział m.in. o tym, jak raper rzucił w swoją była partnerkę butelką i ciągnął ją za włosy.
Później przed sądem wystąpiła Dawn Richard, jedna z członkiń zarządzanego przez Combsa zespołu Danity Kane. Kobieta opowiedziała o różnych aktach przemocy Diddy'ego wobec Ventury, jakich miała być świadkiem. Mówiła m.in. o zdarzeniu z 2009 roku, kiedy to raper miał uderzyć partnerkę patelnią za nieodpowiednie, w jego ocenie, przygotowanie mu śniadania. O przemocy mówiła też Kerry Morgan, była przyjaciółka Ventury. Kobieta miała zerwać znajomość z "Cassie" po ataku ze strony Diddy'ego na nią samą.
W drugiej połowie maja przed sądem w Nowym Jorku usłyszeć można było też zeznania matki Ventury, mężczyzny z eskorty, który miał brać udział w organizowanych przez Seana Combsa orgiach, agenta federalnego uczestniczącego w przeszukaniu willi muzyka i Kida Cudiego (właśc. Scott Mescudi - red.), rapera, któremu Diddy miał grozić. Ten ostatni opowiedział o włamaniu do jego domu i podpaleniu należącego do niego samochodu, o co podejrzewa Seana Combsa.
O groźbach pod adresem Kida Cudiego mówiła też w tym tygodniu Capricorn Clark, wieloletnia asystentka Diddy'ego. Combs miał kiedyś nawet zjawić się w jej domu z bronią i siłą nakłaniać ją do udziału w konfrontacji z raperem. "Ubierz się, (...) idziemy zabić Mescudiego (prawdziwe nazwisko Kida Cudiego – red.)" - miał jej powiedzieć. Kobieta sama również miała doświadczać przemocy i gróźb ze strony ówczesnego pracodawcy.
Proces trwa. Oczekuje się, że zakończy się po około ośmiu tygodniach, tj. w połowie lipca. Jeśli raper zostanie skazany na podstawie wszystkich zarzutów, grozi mu dożywocie.
Autorka/Autor: Julia Wiśniewska
Źródło: ABC News, CNN, NBC News, Reuters, The Guardian, Washington Post
Źródło zdjęcia głównego: Shareif Ziyadat/Getty Images