- Mamy poczucie niedosytu, jest sportowa złość. Można było zrobić coś więcej - tłumaczył przybicie, jakie towarzyszy piłkarzom reprezentacji Polski rzecznik PZPN Jakub Kwiatkowski. W piątek wrócili z Francji. Euro skończyli na ćwierćfinale.
Polacy odpadli po karnych. Więcej szczęścia mieli Ronaldo i jego koledzy. Kadra w piątek wylądowała w kraju. Piłkarze opuszczali lotnisko smutni, wyraźnie rozczarowani.
- Portugalia nie była drużyną, która nas stłamsiła. Przegraliśmy o centymetry. Na pewno spełniliśmy oczekiwania, ale nasze ambicje były dużo większe. Oni czuli, że przed nimi stoi wielka szansa - tłumaczył nastrój zawodników Kwiatkowski.
W końcu bez rewolucji
Do znalezienia się w najlepszej czwórce Europy zabrakło niewiele. Piłkarze byli smutni, ale Euro dało polskiej piłce coś ważnego. - Najważniejsze, że mamy drużynę. Zaraz zaczynają się eliminacje do mistrzostw świata. A przeważnie, na tym etapie po turnieju, następowała u nas rewolucja. Tymczasem mamy kontynuację. Do eliminacji możemy przystąpić z marszu - nie ukrywał zadowolony rzecznik PZPN. Kadra Adama Nawałki eliminacje zacznie 4 września, meczem z Kazachstanem. Wkrótce ma się wyjaśnić przyszłość selekcjonera, którego kontrakt wygasa. Ale nie powinno być z tym problemu. Już bezpośrednio po spotkaniu z Portugalią prezes PZPN Zbigniew Boniek ogłosił, że może natychmiast usiąść z trenerem i przedłużyć umowę.
Autor: twis / Źródło: sport.tvn24.pl