Z reprezentacją pożegnał się Jerzy Dudek, który z mieszanymi uczuciami będzie wspominał mecz z Liechtensteinem. Gdyby nie było to jego ostatnie spotkanie w kadrze, to najpewniej od razu by o nim zapomniał. Polacy oblali próbę generalną przed meczem z Mołdawią i w Krakowie ledwo pokonali Liechtenstein 2:0.
Jedynym godnym odnotowania faktem z pierwszej połowy meczu z Liechtensteinem było pożegnanie z polską kadrą Jerzego Dudka. 40-letni bramkarz zaliczył swój 60. występ w reprezentacji i dzięki temu dołączył do Klubu Wybitnego Reprezentanta. Tak wiało nudą, a obie ekipy ani razu nie trafiły do siatki.
Szpaler na koniec
Polski golkiper nie miał zbyt wiele pracy i w 35. minucie trener Waldemar Fornalik postanowił przeprowadzić zmianę w bramce. Żegnający się z kadrą Dudek opuścił boisko przechodząc szpalerem, który utworzyli wszyscy polscy zawodnicy przebywający na boisku.
Wejście Artura Boruca nie natchnęło Polaków do lepszej gry. Zmianę jakościową w polskiej drużynie wniosło wejście w przerwie na plac gry Piotra Zielińskiego i Bartosza Bereszyńskiego. Debiutujący w kadrze zawodnicy wprowadzili sporo zamieszania w szeregach rywali i wypracowali pierwszą bramkę, której autorem w 53. minucie był Artur Sobiech.
Jedna jaskółka
Później mecz toczył się w sennym tempie. Aż do 72. minuty. Wtedy serca kibiców zabiły zdecydowanie mocniej, bo wspaniałym dryblingiem przez pół boiska popisał się Maciej Rybus. Co więcej, jeszcze udało mu się wykończyć swoją indywidualną akcję genialną podcinką nad interweniującym bramkarzem gości i było 2:0.
Więcej emocji w tym meczu nie było i Polacy dowieźli do końca niesatysfakcjonujący nikogo wynik. W piątek czeka nas w Kiszyniowie mecz o wszystko z Mołdawią. Jeżeli biało-czerwoni zagrają tak jak we wtorek, to korzystnego wyniku pewni być nie mogą.
Polska - Liechtenstein 2:0
Bramki: Artur Sobiech (53'), Maciej Rybus (72')
Autor: kris/tr / Źródło: sport.tvn24.pl