Najbiedniejszy bawi się najlepiej. Miguel Herrera, czyli tańczący przy linii

Pasja na ulicach Buenos Aires. "Jesteśmy wspaniałą drużyną i wspaniałym krajem"
Pasja na ulicach Buenos Aires. "Jesteśmy wspaniałą drużyną i wspaniałym krajem"
Źródło: tvn24
Zarabia najmniej ze wszystkich selekcjonerów drużyn występujących na mundialu, ale on nic sobie z tego nie robi. Jest prawdziwą gwiazdą wśród trenerów i z każdym meczem zdobywa serca kibiców na całym świecie. Miguel Herrera z Meksyku jest jedną z twarzy trwającego mundialu.

Powiedzieć, że jest impulsywny, to nie powiedzieć nic. Emocje jakie nim targają niektórych rozśmieszają, innych przerażają, ale w jednym wszyscy zgadzają się na pewno. Trudno na mundialu znaleźć drugiego trenera z taką pasją podchodzącego do swojego zawodu.

Też "suszy"

W ciągu sześćdziesięciu sekund potrafi rzucić obelgami w sędziego, a później go uściskać. Potrafi piłkarzowi zrobić "fergusonową suszarkę", a po chwili odtańczyć z nim taniec radości. W pierwszym spotkaniu Meksyku z Kamerunem, jego rodzina bała się, że zrobi sobie krzywdę. Szalał, wymachiwał pięściami, komentatorzy bali się, że wreszcie wkroczy na murawę i pobije arbitra. Po golu Peralty (jedynym zaliczonym w tym meczu) zwariował w druga stronę.

Podobny przebieg miało spotkanie z Chorwatami, decydujące o awansie do drugiej rundy. Sędzia nie podyktował oczywistego karnego po zagraniu ręką w polu karnym Darijo Srny, a Herrera natychmiast zrobił się czerwony na twarzy. Jego podopieczni jednak w ostatnich piętnastu minutach wbili trzy bramki i o ćwierćfinał powalczą z Holendrami. - To jest najszczęśliwszy dzień w moim życiu, ale myślę, że takich będzie jeszcze więcej. Najważniejsze w tej chwili, że jesteśmy dalej w tym turnieju - mówił po ostatnim gwizdku selekcjoner.

Autor: bucz / Źródło: sport.tvn24.pl

Czytaj także: