- Nie wiem, jak smakuje złoto, więc muszę poczekać do kolejnych igrzysk olimpijskich - powiedział w "Faktach po Faktach" srebrny medalista igrzysk w Rio Piotr Małachowski. Polski dyskobol i tak cieszy się jednak ze swojego osiągnięcia.
- Nie wiem, jak smakuje złoto, więc muszę poczekać do kolejnych igrzysk olimpijskich. Spokojnie w wieku 37 lat można zdobywać złote medale - mówił Małachowski, który 1,5 godziny wcześniej wylądował na Okęciu.
Można mu wierzyć, bo swojej konkurencji poświęca mnóstwo czasu i energii. - Codziennie około 5-6 godzin trzeba poświęcić na treningi - rzuty, skoki, biegi. Jesteśmy nacją dobrze zbudowaną, więc sprawdzamy się w konkurencjach siłowych. Jako Polacy jesteśmy chyba do nich stworzeni - uważa.
"Za dużo energii traciłem na radość"
Małachowski wie, dlaczego stracił w dramatycznych okolicznościach złoto. - Po pierwszych dwóch, trzech kolejkach za bardzo okazywałem szczęście. Za dużo energii traciłem na radość, okrzyki, a to wszystko dzieje się na dużej adrenalinie. Na koniec zabrało siły - przyznał.
Wicemistrz jest pod wielkim wrażeniem Anity Włodarczyk, która jak dotąd jako jedyna nasza lekkoatletka zdobyła złoto w Rio. - Anita jeszcze nie pokazała do końca, na co ją stać. Wydaje mi się, że na Memoriale Kamili Skolimowskiej na Stadionie Narodowym pokaże się z jeszcze lepszej strony. Ale wygrać igrzyska z rekordem świata… kosmitka to jest mało powiedziane - śmieje się Małachowski.
Autor: iwan / Źródło: sport.tvn24.pl