W 32 reprezentacjach, które w czwartek rozpoczną wyścig po mistrzostwo świata występuję w sumie 736 piłkarzy. Wśród nich nie ma ani jednego zawodnika ekstraklasy. Polskich akcentów na mundialu jednak nie zabraknie.
Jest jeszcze gorzej niż cztery lata temu. W RPA polską ligę reprezentowali Andraż Kirm, Jan Mucha i Bojan Isailović. Pierwszy, razem z bladziutko grającą Słowenią odleciał z Afryki po fazie grupowej. Niespodziankę sprawili za to Słowacy. Nasi południowi sąsiedzi wyszli z silnej grupy z Włochami, Nową Zelandią i Paragwajem, by potem odpaść z Holendrami. Mucha zagrał we wszystkich meczach od pierwszej do ostatniej minuty.
O tym, że turniej w Brazylii odbędzie się bez naszych "orłów" dowiedzieliśmy się już we wrześniu, gdy reprezentacja Waldemara Fornalika definitywnie straciła szansę na awans nawet do baraży. Ale o przepustkę do Brazylii walczyły też ekipy niektórych obcokrajowców z polskich klubów. Szczęściarze, którym się to udało przez ostatnie miesiące biegali po ekstraklasowych boiskach, aby zyskać uznanie w oczach selekcjonerów.
Susić się rozmyślił
Największe, choć według niektórych nieuzasadnione, nadzieje na wyjazd do Brazylii miał Marco Paixao. Snajper Śląska miał nawet ku temu swoje powody. Po pierwsze, wbijał bramki regularnie. Po drugie, nie licząc Cristiano Ronaldo był najskuteczniejszym z Portugalczyków grających w ligach europejskich. Po trzecie, jego powołania domagały się media na Półwyspie Iberysjkim. Nic z tego. Trener Paulo Bento nie dał mu nawet szansy debiutu w narodowych barwach, a co dopiero mówić o szanse na podbicie brazylijskiej ziemi.
Brak Paixao w kadrze Portugalii zaskoczeniem nie jest. Niepokojące jest to, że "ekstraklasowiczów" nie ma w kadrach słabszych drużyn. Największą szansę a udział w imprezie mieli Bośniacy: Semir Stilić z Wisły Kraków, Stojan Vranjes z Lechii Gdańsk i Boris Pandża z Gornika Zabrze, którzy pojawiali się w meczach eliminacji. Niestety, selekcjoner Safet Susić zaufał komu innemu i wszyscy panowie do Brazylii mogą udać się co najwyżej w roli kibiców.
W uliczkę wyskoczy Boniek?
Polskich akcentów na mundialu trzeba więc szukać na siłę. W ekipie Hondurasu oprócz Osmana Chaveza (do niedawna Wisła Kraków) i Carlo Costly'ego (w 2007 roku zdobywał z Bełchatowem wicemistrzostwo Polski) występuje niejaki Oscar Boniek Garcia, któremu rodzice dali imię na cześć popularnego "Zibiego". W drużynie Kostaryki od kilku lat pewne miejsce w składzie ma inny były wiślak - Junior Diaz, dziś występujący w FSV Mainz.
Kto wie, może gdyby nie ŁKS Łódź na mundialu nie znalazłby się Brazylijczyk Paulinho. Gwiazdor Canarinhos, był zawodnikiem klubu z Al. Unii sześć lat temu. Łodzianie pozbyli się go lekką ręką, później jego kariera nabrała ekspresowego tempa. Dziś jest w Tottenhamie, a jego wartość rynkowa wynosi 16 milionów euro.
Autor: TG / Źródło: sport.tvn24.pl