Piątek, 20 majaFilip ma 19 miesięcy i bardzo rzadką chorobę, małopłytkowość krwi. Jego życiu wciąż zagraża niebezpieczeństwo, gdyż w każdej chwili może dojść do krwotoku wewnętrznego. Jedyny ratunek to przeszczep szpiku kostnego.
Filip z Grudziądza ma obniżoną odporność, co w jego przypadku może skończyć się śmiercią. Rodzice dbają o jak największą sterylność domowych pomieszczeń, ale są to tylko półśrodki. Potrzebuje przeszczepu szpiku kostnego, ale na świecie znalazły się tylko trzy osoby, które mogłyby być dawcami.
Niestety, okazało się, że dwie z nich ze względów medycznych nie mogą oddać szpiku. Trzeci potencjalny dawca zrezygnował bez podania przyczyny.
W Polsce do tej pory nie znalazł się żaden dawca. - Być może wynika to z faktu, że w Polsce wciąż mało osób decyduje się na rejestrację w bazie dawców szpiku - mówi Kinga Dubicka z fundacji DKMS. - Towarzyszą temu przesądy i nieuzasadniony lęk wynikające z niewiedzy - dodaje. Fundacja zorganizowała rejestrację dawców szpiku, specjalnie dla Filipa. Na razie bez powodzenia.
Rodzice mają nadzieję
Prof. Mariusz Wysocki z bydgoskiego szpitala im. Jurasza przekonuje, że warto zarejestrować się jako dawca, bo dostaje się wtedy możliwość ofiarowania komuś przyszłości. - Możliwość uratowania innemu człowiekowi życia lub zdrowia. To świadectwo odpowiedzialności i wsparcia dla drugiego człowieka - mówi profesor.
Rodzice Filipa są dobrej myśli i przygotowują się do remontu domu, tak żeby ich syn miał jak najlepsze warunki. Wierzą, że dla ich dziecka w końcu znajdzie się odpowiedni dawca.