Wybrzeże Kości Słoniowej ma twarz Didiera Drogby. Lider afrykańskiej drużyny w kilkanaście sekund odmienił grę swoich kolegów. WKS pokonał Japonię 2:1, mimo że do 62. minuty to rywale prowadzili 1:0.
Drogba ze względu na niedawno wyleczony uraz, spotkanie rozpoczął na ławce rezerwowych. Brak lidera afrykańskiej drużyny był aż nadto widoczny.
Pierwsza połowa to głównie ataki Japończyków udokumentowane piękną bramką Keisuke Hondy. Po straconym golu piłkarze z Afryki ruszyli do odrabiania strat. Na bramkę rywali strzelali aż 11 razy, jednak żadna z prób nie zakończyła się powodzeniem.
Cztery szalone minuty
Lekiem na nieskuteczność miało być wprowadzenie Drogby. Zawodnik Galatasaray Stambuł na plac gry wszedł w 62. minucie i już po parunastu sekundach WKS mógł wyrównać. Pod bramką rywali pogubił się jednak Gervinho.
W kolejnej sytuacji piłkarze Wybrzeża Kości Słoniowej byli już bezbłędni. W pole karne dośrodkował Serge Aurier, a japońskiego bramkarza pokonał Wilfred Bony. 120 sekund później afrykańska drużyna była już na prowadzeniu. Tym razem Kawashime zaskoczył Gervinho.
Spokój Drogby
Na dziesięć minut przed końcem sam Drogba mógł podwyższyć prowadzenie, ale jego strzał z rzutu wolnego wybronił golkiper rywali.
Lider WKS-u w kolejnych minutach imponował spokojem, raz za razem wymuszając na rywalach nieprzepisowe zagrania. Dzięki doświadczeniu byłego zawodnika Chelsea, Wybrzeże Kości Słoniowej utrzymało prowadzenie do końca i pokonało Japonię 2:1.
Autor: drop / Źródło: sport.tvn24.pl