Prokuratura Rejonowa w Kaliszu przedstawiła zarzut znęcania się nad zwierzęciem radnemu powiatowemu Prawa i Sprawiedliwości Henrykowi K. oraz dwóm członkom jego rodziny. O złych warunkach bytowych zwierzęcia alarmowało w październiku Kaliskie Stowarzyszenie Pomocy dla Zwierząt "Help Animals".
Sprawą początkowo zajmowała się policja. Po uzyskaniu opinii biegłego z dziedziny weterynarii materiały przekazano do prokuratury. - Zdaniem biegłych osoby te przetrzymywały psa na uwięzi, na krótkim łańcuchu okręconym wokół szyi zwierzęcia, co powodowało uszkodzenie jego ciała i cierpienie - powiedział Maciej Meler, rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej w Ostrowie Wielkopolskim.
Przekazał, że zwierzę było trzymane "w nienależytych warunkach, w stanie rażącego zaniedbania, krótki łańcuch uniemożliwiał psu wejście do budy i schronienie przed działaniem warunków atmosferycznych, a teren, na którym bytował, był zanieczyszczony śmieciami posiadającymi ostre krawędzie". - Ustalono również, że pies nie miał zapewnionej minimalnej liczby zabiegów pielęgnacyjno-weterynaryjnych. Zwierzę było trzymane bez odpowiedniej ilości pokarmu i wody, co skutkowało powstaniem u niego choroby - podkreślił prokurator.
DOWIEDZ SIĘ WIĘCEJ:
Na szyi ciągnął łańcuch z kłódkami
Sprawa miała swój początek w październiku 2024 roku. To wtedy członkowie kaliskiego stowarzyszenia Help Animals zostali zawiadomieni, że w jednym z gospodarstw na terenie powiatu kaliskiego znajduje się zaniedbany roczny pies. Animalsi wezwali na miejsce patrol policji, który pomógł uwolnić czworonoga, i zaopiekowali się zwierzęciem.
- Otrzymaliśmy zgłoszenie od anonimowej osoby, która przejeżdżając przez tę miejscowość, zobaczyła psa, który za sobą ciągnął łańcuch z kłódkami. Miał obwiązaną sznurkami szyję. To był okropny widok. Ta osoba pomogła się wyswobodzić psu i zaobserwowała, na którą posesję wraca - opowiadała wówczas Anna Małecka, wiceprezeska stowarzyszenia KSPZ.
Wolontariusze stowarzyszenia ocenili, że warunki bytowe tego psa były dramatyczne. - Zwierzę było pozbawione wody, a w wiadrze znajdowały się jakieś zlewki z obiadów. Pies zamiast obroży miał łańcuch, przez co na jego szyi są widoczne rany - opisywała Małecka.
Radny powiatu kaliskiego Henryk K. powiedział PAP, że nie przyznaje się do winy. Jego zdaniem zarzuty są wymyślone i "ktoś chce mu zaszkodzić w karierze politycznej", ale nie wskazał konkretnej osoby. Podejrzanym grozi do trzech lat więzienia.
Autorka/Autor: aa/ tam
Źródło: PAP, tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: FB - KSPDZHA