Jak wyjaśnił wiceminister Wiesław Leśniakiewicz, pierwsze spotkanie w tej sprawie odbyło się w Rządowym Centrum Bezpieczeństwa przed weekendem. - To spotkanie skończyło się tym, że nie mieliśmy złych informacji, jeśli chodzi o czas weekendowy, niemniej jednak sytuacja meteorologiczna zmienia się dynamicznie - przekazał Leśniakiewicz.
Według niego kraj jest przygotowany na załamanie pogody. - Jak przekazały Wody Polskie, rezerwy powodziowe są zachowane, i to znacznie większe, niż to wynika z dokumentacji (…). Zbiorniki są przygotowane - uspokoił minister.
"Stan wód jest niski w większości rzek"
W poniedziałek RCB przesłało alert o intensywnych burzach i opadach do mieszkańców województwa lubelskiego. We wtorek intensywniejsze opady mają wystąpić w południowej części kraju.
- Wiemy, że stan wód jest niski w większości rzek. Ta sytuacja będzie się zapewne przekładała na zwiększenie poziomu wód w rzekach, ale będziemy cały czas obserwowali sytuację pogodową i wpływ na hydrologię w naszym kraju. Należy się jednak spodziewać intensywnych lokalnych opadów deszczu, które będą skutkowały zagrożeniem bezpośrednio dla określonej populacji - powiedział Leśniakiewicz. Jak dodał, "są przewidywania, że lokalnie mogą być przekroczone stany ostrzegawcze, jak również alarmowe". - W związku z czym mogą wystąpić jakieś sytuacje - stwierdził.
Głos zabrał też dr Grzegorz Duniec, dyrektor Centrum Meteorologicznej Osłony Kraju. Porównał obecną sytuację do tej jesienią, kiedy na południu kraju rozegrały się dramatyczne sceny. - W najbliższych dniach pogodę w Polsce będzie kształtował układ niskiego ciśnienia. Z analizy jego trajektorii wynika, że ta trajektoria nie jest taka sama jak we wrześniu 2024 - przekazał dyrektor. Jak dodał, układ niskiego ciśnienia dość długo będzie zalegał nad Polską, najprawdopodobniej do końca tego tygodnia.
Pytany o różnicę między prognozami z września 2024 roku a obecnymi Duniec wskazał, że inny jest także przewidywany poziom opadów. - Sytuacja jest odmienna, ponieważ wysokość opadów prognozowana na wrzesień to było 400-500 mm. Obecnie mamy średnią prognozę tylko 180 mm. To znacząco mniejsza ilość wody, która spadnie - podkreślił. Przyznał, że prognozy są obecnie "bardzo niestabilne".
Z kolei generał Józef Galica, zastępca Komendanta Głównego Państwowej Straży Pożarnej, wyjaśnił, że straż w ramach krajowego systemu dysponuje 31 kompaniami powodziowym, które są rozdzielone na poszczególne sekcje specjalistyczne. - Dysponujemy także odpowiednimi grupami specjalistycznymi, które w różnych modułach, poza tymi z krajowego systemu ratowniczo-gaśniczego natychmiast są gotowe do pracy w każdym zakątku Polski - uzupełnił strażak.
Szef MON: podnosimy gotowość WOT
Wicepremier Władysław Kosiniak-Kamysz poinformował w poniedziałek o podniesieniu gotowości brygad Wojsk Obrony Terytorialnej na terenach, gdzie może dojść do masywnych opadów. Zapewnił, że WOT gotowe są do działania. Przekazał, że również inne jednostki zostaną podniesione w stan gotowości. Szef Ministerstwa Obrony Narodowej podkreślił, że w tej sprawie jest w stałym kontakcie z szefem MSWiA Tomaszem Siemoniakiem. - Dzisiaj po raz kolejny rozmawiałem z dowódcą WOT, z panem generałem Krzysztofem Stańczykiem. I dzisiaj podnosimy gotowość brygad obrony terytorialnej znajdujących się na terenach, na których może dojść do masywnych opadów - poinformował szef MON. I zapewnił: - Obowiązkowe stawiennictwo w ciągu sześciu godzin, pełna gotowość Wojsk Obrony Terytorialnej do udzielenia wszelkiego wsparcia dla wojewodów, społeczności lokalnej. (...) Wojska Obrony Terytorialnej gotowe są do udzielania pomocy natychmiast we wszystkich obszarach, w których zagrożenie będzie występować. Zaznaczył, że oprócz WOT również inne jednostki - wojska inżynieryjne zostaną podniesione w stan wysokiej gotowości związanej z prognozami atmosferycznymi.
Autorka/Autor: wini/ tam
Źródło: tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: PAP/Andrzej Grygiel