Czy dzisiejsze spotkanie liderów opozycji jest wstępem do wspólnego startu w wyborach? O tym w "Faktach po Faktach" mówił szef PLS Władysław Kosiniak-Kamysz. - Przywrócimy Polsce wspólnotę narodową, przywrócimy praworządność, naprawimy wymiar sprawiedliwości. Odpolitycznienie szkół, wzmocnienie samorządów. To są rzeczy, które nas dzisiaj łączą - wymieniał. Pytany o kwestię aborcji, która dzieli, Kosiniak-Kamysz powtórzył swoją tezę o dwóch listach wyborczych. - Uważam, że to jest skuteczne - oświadczył, powołując się na przykład Czech.
We wtorek w Warszawie spotkali się liderzy opozycyjnych ugrupowań: Donald Tusk, Władysław Kosiniak-Kamysz, Szymon Hołownia, Włodzimierz Czarzasty, Robert Biedroń i Jarosław Gowin.
Pretekstem do spotkania liderów PO, PSL, Polski 2050, Lewicy i Porozumienia było zaproszenie ich przez byłych prezydentów - Aleksandra Kwaśniewskiego i Bronisława Komorowskiego - do udziału w konferencji "Bezpieczeństwo wschodniej flanki NATO - rola Polski" z okazji 25. rocznicy rozpoczęcia negocjacji akcesyjnych między Polską i NATO, odbywającej się w Pałacu Prymasowskim w stolicy.
Kosiniak-Kamysz: w PiS-ie się nie opamiętali
O to spotkanie pytany był we wtorkowych "Faktach po Faktach" w TVN24 szef ludowców Władysław Kosiniak-Kamysz.
- Głównym tematem było bezpieczeństwo Polski w 25. rocznicę rozpoczęcia negocjacji przystąpienia do Paktu Północnoatlantyckiego. To bardzo ważne, żeby w sprawach racji stanu, a bezpieczeństwo narodowe jest racją stanu, rozmawiać i jak najszerzej szukać porozumienia - odpowiedział.
Dopytywany, jak chce przywrócić wspólnotę narodową, a o takim postulacie mówił w swoim przemówieniu na spotkaniu liderów opozycji, Kosiniak-Kamysz odparł, że "trzeba wygrać wybory, bo z tym rządem i tą władzą się tego zrobić nie da".
- Ja miałem nawet nadzieję, czy złudzenie, jak wielu z nas, że może oni, przynajmniej wobec katastrofy, jaką jest wojna na Ukrainie, tego, co robi Rosja, się opamiętają. Ale oni się nie opamiętali. Nie dbają o bezpieczeństwo narodowe, nie dbają o bezpieczeństwo energetyczne, nie dbają o bezpieczeństwo żywnościowe - wymieniał.
"Wierzę w dwie listy"
Kosiniak-Kamysz przekonywał, że opozycja przywróci Polsce wspólnotę narodową, praworządność i naprawi wymiar sprawiedliwości. Pytany w tym kontekście o Trybunał Konstytucyjny, odpowiedział, że "trzeba wygrać wybory, żeby zmienić w tym aspekcie konstytucję, "bo wtedy jest to najbardziej czyste i najbardziej rzetelne". - Nowy rozdział o Trybunale Konstytucyjnym i takie pomysły powstają - dodał.
Zaznaczał, że w tej sytuacji ważny jest "wspólny mianownik". - Odpolitycznienie szkół, wzmocnienie samorządów. To są rzeczy, które nas dzisiaj łączą - mówił.
Co w takim razie z kwestią aborcji? - Tu mamy różne poglądy, bo różne poglądy są w Polsce. Jeżeli ktoś będzie próbował stawiać sprawy światopoglądowe jako mianownik do robienia koalicji, to nigdy nie będzie rządził w Polsce - uznał.
- My będziemy mieli swoją listę, bo ja wierzę w dwie listy wyborcze, a nie jedną. Uważam, że to jest skuteczne, bo Czechy pokazały, że jest to skuteczne, a jedna lista na Węgrzech przegrała z kretesem - dodał, przypominając także przy tym porażkę Koalicji Europejskiej (koalicji wyborczej PO-PSL-Lewicy-Nowoczesnej-Zielonych) w wyborach do Parlamentu Europejskiego z 2019 roku.
Szef PSL przekonywał, że "koalicje przedwyborcze są dużo trudniejsze niż koalicje powyborcze, bo po wyborach są określone cele do zrealizowania, zarządzanie i rządzenie państwem, a to wielkie wyzwanie". - A wspólnota celu, jakim jest wygranie wyborów i emocja nowości i życzliwej współpracy, która musi być, ma swój termin ważności, a on nie jest zbyt długi - stwierdził.
Dodał, że sam chciałby "łowić jak najszerzej, żeby nie utracić żadnego wyborcy".. - W sprawach merytorycznych, pozycji w Unii Europejskiej na świecie, różnic nie będzie. Ale w sprawach światopoglądowych, które decydowały w ostatnich wyborach, europejskich i parlamentarnych, to było na pierwszym miejscu, emocje będą decydować o wielu sprawach - zaznaczył.
Źródło: TVN24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24