Przyjęcie przez rząd projektu ustawy zakładającej między innymi zakaz importu węgla z Rosji komentował w "Rozmowie Piaseckiego" szef klubu Koalicji Obywatelskiej Borys Budka. - Rząd wykonał to, o co apelowaliśmy od wielu tygodni - powiedział. Dodał, że "trzeba jeszcze czekać, jak to zostanie wykonane". - Wielokrotnie słyszeliśmy różne zapowiedzi, a później ich wykonanie jest odwrotne do tego, jaki ma być cel - zaznaczył.
W poniedziałek odbyło się kolejne posiedzenie Rady Bezpieczeństwa Narodowego dotyczące sytuacji wokół Ukrainy. Borys Budka pytany w środę w "Rozmowie Piaseckiego", czy prezydent i premier zdołali przekonać Koalicję Obywatelską do którejś ze swoich racji na posiedzeniu RBN, powiedział, że "przede wszystkim rząd wykonał to, o co apelowaliśmy od wielu tygodni, czyli w sposób zdecydowany, mam nadzieję, odcina się od importu rosyjskiego węgla".
- Przypomnę, że Polska w okresie rządów PiS-u bardzo mocno zwiększyła import węgla z Rosji. Robi to przez podmioty prywatne, ale robi to przede wszystkim dla spółek Skarbu Państwa i wymagaliśmy od rządu, żeby wreszcie podjął jakieś decyzje w tym zakresie - dodał.
Rzecznik rządu Piotr Mueller przekazał we wtorek, że Rada Ministrów przyjęła zapisy ustawowe blokujące na poziomie krajowym import węgla z Rosji. - To zostanie wpisane wprost do ustawy. Zdajemy sobie sprawę, że może budzić to wątpliwości prawne. Niestety uzasadnione wątpliwości, ale nie możemy dalej czekać na reakcję Unii Europejskiej w tym zakresie - wyjaśnił.
Budka pytany, czy odejście od importu rosyjskiego węgla to jest coś, czemu KO jednoznacznie przyklaskuje, odpowiedział, że "trzeba jeszcze czekać, jak to zostanie wykonane". - Wielokrotnie słyszeliśmy różne zapowiedzi, a później ich wykonanie jest odwrotne do tego, jaki ma być cel - zaznaczył.
Szef klubu KO dopytywany, czy gdyby to zależało od niego, od 24 lutego, czyli dnia rozpoczęcia inwazji rosyjskiej na Ukrainę przestałby płynąć gaz, ropa i węgiel z Rosji, powiedział, że "docelowo musimy uniezależnić się od rosyjskich surowców".
- Można to robić dużo szybciej, niż robi ten rząd. Niestety stracono ostatnie 6 lat i o tym trzeba mówić - dodał.
Budka o wniosku o odwołanie Grodzkiego
Budka odniósł się także do słów marszałka Senatu Tomasza Grodzkiego skierowanych do Rady Najwyższej Ukrainy, w których między innymi przepraszał, że "niektóre firmy w haniebny sposób kontynuują działalność w Rosji, że nadal przez Polskę jadą tysiące tirów na Białoruś" i że "nadal rząd importuje rosyjski węgiel i nie potrafi zamrozić aktywów rosyjskich oligarchów". - W ten sposób z niedającą się zaakceptować hipokryzją nadal – nawet wbrew intencjom - finansujemy zbrodniczy reżim, który zdobyte pieniądze zużywa na mordowanie niewinnych ludzi - mówił marszałek Senatu.
W poniedziałek szef klubu PiS Ryszard Terlecki poinformował, że w czwartek odbędzie się posiedzenie senackiego klubu PiS i po zebraniu podpisów zostanie złożony wniosek o odwołanie Grodzkiego.
Budka pytany, czy Koalicja Obywatelska będzie bronić marszałka Senatu przed odwołaniem, odparł: - Przecież powiedział prawdę.
- Przez ponad miesiąc nie zrobiono nic - dodał. - Głównym importerem, oczywiście nie bezpośrednio, a pośrednio są spółki Skarbu Państwa - mówił. - Wczoraj na Radzie Ministrów przyjęto rozwiązania, które podobno uniemożliwią import węgla. Kto miał rację? Grodzki, a nie rząd - dodał szef KO.
Pytany, o czym w takim razie mówili prezydent stolicy Rafał Trzaskowski, który ocenił, że retoryka Grodzkiego poszła za daleko oraz były prezydent Bronisław Komorowski, który powiedział, że "wydaje mu się, że pojechał po bandzie, tak nie powinno się robić", Budka powiedział, że "jest kwestia tego, czy to (słowa marszałka - red.) powinno być skierowane na zewnątrz, czyli akurat do Rady Najwyższej Ukrainy".
- Natomiast mówimy o sytuacji wyjątkowej dla tego rządu, bo próbuje zasłonić się słowami marszałka Grodzkiego w swoim nicnierobieniu - ocenił.
OGLĄDAJ TVN24 W INTERNECIE W TVN24 GO:
Źródło: TVN24, PAP