- Polska nigdy nie była tak dobrze przygotowana i tak silna przed unijnymi negocjacjami, a jednocześnie sytuacja nie była nigdy tak trudna - powiedział przed wylotem do Brukseli premier Donald Tusk. Jak dodał, w sprawie budżetu UE ma nadzieję na kompromis, ale "nie kompromis za wszelką cenę".
- Nie musimy tłumaczyć, jak ważnym zadaniem są negocjacje nad budżetem - powiedział przed wylotem do Brukseli premier. Podkreślił, że jego zespół wykonał "kawał dobrej roboty". - Polska nigdy nie była tak przygotowana i tak silna, a jednocześnie sytuacja nie była nigdy tak trudna - dodał.
Jak poinformował, w Brukseli podczas negocjacji będzie pracował zespół obliczeniowy, tak by każda korekta czy zmiana była natychmiast obliczona.
Tusk gotów na "twarde stawianie sprawy"
- Mam nadzieję, że osiągniemy porozumienie, które będzie oznaczało, że mamy budżet europejski. Ale jak zawsze, nie będzie to kompromis za wszelką cenę - powiedział Tusk. Podkreślił, że jest gotów na "bardzo twarde stawianie sprawy jeśli nie będzie innego wyjścia".
- Mamy silny alians 15 państw, możemy liczyć na dobrą współpracę i tej "piętnastki", i Włoch i Francji - zaznaczył Tusk, zwracając uwagę, że "wsparcie płatników netto jest niezbędne", bo to ich argumenty są zwykle ważniejsze.
- Mam nadzieję, że wrócimy do domu, jeśli nie po pierwszym spotkaniu, to będziemy się bić na kolejnych spotkaniach, ale wierzę, że kompromis jest możliwy do osiągnięcia - dodał szef rządu.
"Nie mam czasu, żeby zajmować się PiS-em"
Pytany o informacje, jakoby dzięki PiS dokonał się "przełom" w postawie Wielkiej Brytanii, Tusk odpowiedział: - Ja mam naprawdę poważne problemy na głowie i z poważnymi rzeczami jedziemy do Brukseli. Nie mam czasu, żeby zajmować się takimi niepoważnymi rzeczami.
- Miałem okazję rozmawiać z Cameronem kilkadziesiąt godzin temu i znam stanowisko Camerona. Wiem, że sytuacja PiS-u jest niezręczna, ale nie można mydlić ludziom oczu. Wielka Brytania naprawdę opowiada się za drastycznymi cięciami, sprawa jest tutaj jasna. Liczę, że Brytyjczycy nie będą tak twardo obstawali przy 200 mld euro cięć, chociaż w tej chwili nie mamy sygnału, że Wielka Brytania może uwzględnić oczekiwania Polski. Więc nie sądzę, by był to czas na polityczne gierki, bo dzisiaj mamy ogromną pracę do wykonania. Ja nie mam informacji o żadnych przełomowych sytuacjach - powiedział Tusk.
"Dla Brytyjczyków weto byłoby idealne"
Tusk podkreślił, że Polska jest zainteresowana uzyskaniem kompromisu, dlatego czeka nas delikatna gra. - Wiemy, czego chcemy i ile chcemy, a jednocześnie mamy bardzo silnych oponentów. Dla Brytyjczyków jakże wdzięcznym rozwiązaniem byłoby polskie weto. Oni nie chcą płacić na Europę. Dlatego proszę wszystkich w Polsce, aby nie dali się podpuszczać, by mówić "weto", bo to jest na rękę tym, którzy nie chcą płacić na europejskie przedsięwzięcia. Prowizorium traktujmy jako ostateczność. Jeśli kompromis miałby być zbyt dużym kosztem osiągnięty, to jestem gotowy do każdej decyzji. Ale powinniśmy pracować dla wspólnego mianownika - mówił premier.
W Brukseli rozpoczyna się w czwartek nadzwyczajna Rada Europejska, czyli szczyt przywódców państw i rządów w sprawie nowego wieloletniego budżetu UE na lata 2014-20 pod przewodnictwem szefa Rady Europejskiej Hermana Van Rompuya.
Negocjacje budżetowe to bez wątpienia najtrudniejsze rozmowy między państwami UE. Nigdy w przeszłości przywódcom nie udało się dojść do porozumienia za pierwszym podejściem, już na pierwszym szczycie. Każdy kraj stara się bowiem, by jego składka do unijnej kasy była jak najmniejsza, a jednocześnie chce w jak największym stopniu korzystać z unijnych funduszy. Zwłaszcza teraz, gdy w kryzysie państwom brakuje własnych środków na prowzrostowe inwestycje. Van Rompuy jest jednak zdetreminowany, by porozumienie osiągnąć już teraz.
Po dokonanych przez gabinet Van Rompuya cięciach około 75 mld euro (w stosunku do mniej więcej bilionowej propozycji KE), teraz projekt budżetu UE zakłada wydatki UE na poziomie 973,2 mld euro (w tzw. zobowiązaniach). To i tak oznacza już duże oszczędności - trwający obecnie budżet UE na lat 2007-13 jest o 20 mld większy (wynosi 993 mld euro).
Najnowsza propozycja Van Rompuya przewiduje dla Polski ok. 73,9 mld euro na politykę spójności. Do tego dochodzą fundusze ze Wspólnej Polityki Rolnej, w tym na same dopłaty bezpośrednie dla rolników około 20 mld euro.
Autor: jk//gak / Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: tvn24